Egmont, Warszawa 2015.
Ratowanie świata
Sztybor i Tomasz Kaczkowski trochę naśmiewają się z kreacji superbohaterów, którzy po otrzymaniu sekretnego sygnału wskakują w swoje kostiumy i ruszają, by uratować świat. Ale Kornel robi to samo. Na co dzień stoi za ladą antykwariatu i użera się z klientami, którzy miewają przedziwne lub nonsensowne wymagania. Gdy tylko zapiszczy jego urządzenie, Kornel wie, że nie ma zbyt dużo czasu. Udaje się w sobie znane miejsce, po drodze przebierając się ni to za Batmana, ni to za kota. Błyskawicznie pokonuje zagrożenia (na przykład Robodzillę) i wraca do normalnego życia. Jest na każde wezwanie, co czasami oznacza, że musi na chwilę porzucić przyjaciół. Skrywa przed nimi swoją drugą tożsamość i nie chce nikogo rozczarować, wykorzystuje więc rozmaite triki i wymówki, żeby przedostać się z wcielenia we wcielenie bez zbędnych wyjaśnień i pożegnań.
„Niezła draka, Drapak! Puść to jeszcze raz” to cały komiksowy album o przygodach tej postaci. Drapak, zaprezentowany widowiskowo na początku książki, z urodzinowego przyjęcia swojego przyjaciela, Chrobota, musi ruszać do superbohaterskich wyzwań. A że nie zniósłby uczucia zawodu u Chrobota, znajduje sposób, jak jednocześnie być na gali wręczenia nagród za ratowanie świata (a i na potańcówce). Motyw normalności superbohatera nadaje komiksowi ton, ale autorzy wykorzystują tu jeszcze temat przyjaźni, w której nie ma miejsca na komentowanie dziwactw. Kornel i Chrobot akceptują się wzajemnie i nie muszą się sobie z niczego tłumaczyć, nie zniechęcają się do siebie, choćby zaskakiwała ich rzeczywistość. Mogą na sobie zawsze polegać – a to cenne i potrzebne. Przez tę przyjaźń Sztybor i Kaczkowski nie portretują dwóch dziwaków, a parę indywidualności budzących sympatię i ciekawość.
Wyjaskrawianie cech postaci to czynnik, który wskazuje na ważną rolę komizmu w tym tomiku. Wiele scenek i decyzji bohaterów pojawia się tu dla wyzwolenia śmiechu u małych odbiorców. Czasami zresztą komiks zamienia się w parodię opowieści o superbohaterach, sprawdza się w funkcji prześmiewczej. Rozrywkowość dla nieco starszych odbiorców polegać będzie przede wszystkim na odczytywaniu intertekstualiów i autorskich zabaw. Zdarza się, że tym podporządkowana jest nawet fabuła, to znaczy, że kolejne decyzje o kierunku akcji pochodzą wprost z oceny „prawdziwych” opowieści o superbohaterach.
Drapak to gloryfikacja prostoty, zresztą parodia nie pozwala na komplikacje. Prosta jest tu fabuła, proste są również rysunki: w kresce dość kreskówkowe, dziecięce –i wskazujące na takiego też odbiorcę. Kornel wyróżnia się nietypowymi rysami twarzy (i proporcjami w sylwetce), przez co da się łatwiej zapamiętać. To bohater łagodny – komiks pozbawiony jest bezsensownej i niepotrzebnej przemocy, nawet gdy Drapak musi walczyć z groźnym robotem. Na rysunkach najważniejsze wydają się być silne emocje, autorzy nie próbują imponować rozwiązaniami fabularnymi czy scenkami w obrębie pojedynczych kadrów. Na razie Drapak nie wychodzi z bezpiecznej sfery humorystycznego naśladownictwa (co nie oznacza, że jest wtórny!). To propozycja dla dzieci, którym przejadły się już komiksy o ratujących świat postaciach – Sztybor i Kaczkowski dobrze się bawią, nakazując swojemu bohaterowi podjęcie gry z konwencją i pilnowanie porządku w i tak dość uporządkowanej rzeczywistości. „Niezłą draka, Drapak! Puść to jeszcze raz” to komiks dla dzieci, zabawny i niezbyt skomplikowany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz