wtorek, 5 stycznia 2016

Artur Nowicki: Samolotowy blok rysunkowy. Pomyśl, narysuj, pomaluj

Nasza Księgarnia, Warszawa 2015.

W powietrzu

Jeśli jakiegoś malucha interesują (a dziwne by było, gdyby nie interesowały) wszelkiego rodzaju maszyny latające, balony, samoloty, helikoptery, drony, a nawet wehikuły, które zostały już wprawdzie wymyślone, ale nie wprowadzone do masowej produkcji – musi sięgnąć po „Samolotowy blok rysunkowy”, kolejny tomik uzupełniający cykl Opowiem ci, mamo – i stanowiący element zestawu zeszytów ćwiczeń. „Samolotowy blok rysunkowy” to rysunkowy popis Artura Nowickiego (ilustratora tomiku „Opowiem ci, mamo… co robią samoloty”). Tym razem chodzi o zaktywizowanie maluchów i o dołączenie do ich rozrywek ćwiczeń manualnych. Pojawią się tu zatem samoloty do rysowania (według wzorów) i kolorowania (według własnego uznania), samoloty błądzące w powietrznych labiryntach, samoloty podobne i zgubione w tłoku, klucze samolotów, samolotowe puzzle i połącz kropki. Pojawią się samoloty puszczające latawce, smugi za samolotami (układające się w szlaczek), samoloty goszczące w hangarze ptaki. Będzie pilot, który naśmiecił w kabinie i mechanik, który nie zdążył zbudować konstrukcji. Każdemu trzeba pomóc – a różnorodność poleceń będzie dla dzieci bardzo miłym urozmaiceniem pracy i także najlepszą motywacją do podejmowania wysiłku. Jedną stronę rozkładówek zajmują takie właśnie zabawowe polecenia. Druga to zwykle ilustracje w miniaturce i miejsce na przerysowanie ich – bez dodatkowych wskazówek, czyli coś dla bardziej zaawansowanych. Zadania zostały zatem dobrane tak, żeby nie zniechęcić – jest tu coś dla młodszych i starszych dzieci. Warto zwrócić uwagę na motywy rozwijające wyobraźnię: wymyślanie, co mieści się w środku ogromnego samolotu, czy – co przewozi inny w powietrzu. Można zaprojektować nawet własny wehikuł. Na rysunkach jednak zadania się nie kończą: Nowicki wyszukuje rozmaite ciekawostki związane z samolotami – fakty z historii czy dane techniczne, które rzadko trafiają do dziecięcych lektur. Nowicki pisze o dawnych wynalazkach i o tym, co dziś dzieci zaobserwować mogą na niebie, nie zależy mu na samych samolotach – udowadnia, że kwestie ruchu lotniczego mogą mieć wiele wymiarów, a do tego także pobudzać wyobraźnię.

Tomik utrzymany jest w stylu bloku rysunkowego – białe kartki swoją fakturą i grubością zachęcają do tworzenia. Dołączona do niego gruba tektura sprawdza się idealnie jako podkładka – dzięki niej dzieci mogą pracować w każdych warunkach, bez konieczności organizowania im biurek czy stolików. To oznacza, że „Samolotowy blok rysunkowy” można zabrać także w plener i połączyć oglądanie samolotów na niebie ze śledzeniem bajkowych rysunków.

Artur Nowicki i tutaj wybiera prostotę. Samoloty zyskują u niego ludzkie miny i dość proste kształty – nie będą więc zbyt trudne do narysowania, za to wzbudzą sympatię. Są jednocześnie na tyle bajkowe, żeby nie zniechęcić dzieci i na tyle „techniczne”, że wyzwolą zainteresowanie. „Samolotowy blok rysunkowy” przygotowany został tak, by dostarczyć małym odbiorcom jak najwięcej uciechy, a i pomysłów na zabawy. Równocześnie staje się pouczającą lekturą – dużo łatwiej będzie zapamiętać zgromadzone tu ciekawostki, gdy przyswajać się je będzie stopniowo, w niewielkich porcjach. Dla dzieci „Samolotowy blok rysunkowy” to fantastyczna rozrywka – nie dość, że będą mogły dowiedzieć się czegoś o latających maszynach, to jeszcze ten motyw połączy się z ich ulubionym zajęciem – rysowaniem. Zadania z tego tomiku przygotowane zostały tak, by kilkulatki nie zorientowały się, że to wstęp do szkolnych wyzwań. Ten tomik wystarcza na długie godziny, a mniej utalentowanym rysunkowo maluchom pomoże uwierzyć we własne możliwości. Artur Nowicki wprowadza wszystkich w świat samolotów z humorem.

1 komentarz:

  1. To już wiem co kupić na urodziny siostrzeńcowi, który uwielbia samoloty.

    OdpowiedzUsuń