Prószyński i S-ka, Warszawa 2015.
Śmierć w gabinecie
Z książki na książkę Olga Rudnicka się rozwija. Jej „Diabli nadali” to już powieść kryminalna z wysokiej półki, przygotowana zarówno pod kątem intrygi, jak i – obyczajowości. I nawet jeśli czasami motywacje postaci wydają się zbyt proste, autorka dobrze wie, co chce osiągnąć – i do tego dąży. Radzi sobie Rudnicka z mocnymi charakterami i ze skomplikowanymi relacjami między pracownikami. Olga Rudnicka równolegle rozwija temat tajemniczego morderstwa w biurze, a i motyw podbojów dyrektora Dagmara Różyka. Tworzy postacie, do których można się przywiązać, sympatyczne mimo niejednej wady, a do tego borykające się także z osobistymi problemami, więc siłą rzeczy jeszcze bardziej bliskie czytelnikom.
Kiedy Monika znajduje w gabinecie ciało zastrzelonego mężczyzny, domyśla się, że przyjdzie jej szukać nowej pracy. W dodatku jest główną podejrzaną: została najdłużej w biurze, miała klucze do gabinetu szefa, wszyscy sądzą, że z nim romansowała. Kobieta chce rozwikłać tajemnicę nie tylko, żeby oczyścić się z podejrzeń – ale również ze względu na lojalność wobec Diabła. Takiego przezwiska dorobił się Dagmar Różyk nieprzypadkowo. Świadomy swojego uroku i wpływu na kobiety przyciąga kolejne „kociaczki”. Zmienia je z ogromną częstotliwością, a dzięki sekretarce unika przykrych niekiedy konfrontacji z podrywkami, które wyobrażały sobie za dużo. Dagmar Różyk to niepoprawny Casanova – ale wiele się mu wybacza ze względu na wdzięk, któremu ulegną też czytelniczki. Jest to również mężczyzna inteligentnie złośliwy i pod tym kątem znajduje w nieco pyskatej Monice godną siebie przeciwniczkę. Ponieważ ta sekretarka wydaje się nieczuła na flirt, a próby podrywu budzą w niej śmiertelne oburzenie, opowieść nabiera rumieńców i zaczyna intrygować na poziomie relacji międzyludzkich.
Znalezienie martwego Różyka jest jednym z pierwszych obrazów tej książki. Olga Rudnicka stopniowo odsłania rysy osobowości tego bohatera i szybko staje się jasne, że Diabeł wyzwala cieplejsze uczucia odbiorców – i na pewno nie zasługuje na śmierć. Kiedy śledztwo nabiera tempa, biegnie dwutorowo: czym innym zajmują się policjanci (w tym podkochujący się w Monice młody i ambitny sąsiad kobiety, Mateusz), czym innym – Monika. Rudnicka przygotowuje tu kilka zaskoczeń i niespodzianek. Może sobie na to pozwolić, bo kiedy tylko wchodzi w fabularne schematy, oryginalność zapewniają powieści wyraziste postawy. Ta książka przepełniona jest niewymuszonym dowcipem, chociaż nie brakuje w niej osobistych dramatów. Ważne, że autorka nie poprzestaje na tropieniu śledztw i ciągłych przesłuchań: to zaledwie fragmenty fabuły, i to wcale nie najważniejsze w całej historii. Autorce udało się nie tylko zbudować napięcie i obudzić ciekawość co do losów Różyka. Przywołała bohaterów o mocnych rysach. Owszem, posługuje się czasem kliszami i w dalszoplanowych postaciach nie stosuje żadnych przełamań – ale to dlatego, żeby niepotrzebnie nie komplikować relacji. Ta powieść ma dobre proporcje. Olga Rudnicka udowadnia nią swoją mocną pozycję na rynku literatury rozrywkowej.
„Diabli nadali” to powieść, w której motywy z dziedziny romansowo obyczajowej nie tracą na znaczeniu. Morderstwo i skomplikowana przeszłość Dagmara Różyka, obecność śledczych – to jeden nurt, bardziej rzeczowy. Kwestia uczuć i emocji doskonale go uzupełnia – a Rudnicka bawi się zagadnieniem romansu czy uwodzenia. W tej kwestii unika oczywistości, co jeszcze bardziej przekonuje do lektury. Wśród autorek dowcipnych kryminałów to Olga Rudnicka poszła w ślady Joanny Chmielewskiej i realizuje założenia pogodnych i rozbudowanych historii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz