piątek, 23 października 2015

Adam Wajrak: Wilki

Agora, Warszawa 2015.

Przygoda

Bardzo osobista jest ta książka i dobrze, bo także za familiarny ton czytelnicy uwielbiają Adama Wajraka. Ten dziennikarz o przyrodzie pisze z osobistej perspektywy, z ogromnym zaangażowaniem emocjonalnym, które szybko udziela się odbiorcom. I tym razem zaprasza do siebie – nie tylko na kilka wypraw z wilkami. „Wilki” w dużej części poświęcone są Antonii – sympatycznej i mądrej kundelce, która bez żadnej tresury potrafiła odnaleźć w puszczy ofiary wilczych stad (padliny badane przez Nurię). Nie może być też opowieści o puszczy bez samej Nurii – od jej przyjazdu do Polski po naukowe osiągnięcia. Wilki stanowią za to temat nadrzędny, porządkujący całość – a Adam Wajrak prowadzi tę historię zgodnie z oczekiwaniami czytelników, co oznacza, że stopniowo odpowiada na najbardziej prawdopodobne pytania, rozwiewa wątpliwości i cierpliwie tłumaczy motyw obecności wilków i ich relacji z człowiekiem. A z tych analiz jasno wynika jedno: nie mamy powodów do dumy.

Pierwszym tematem, który Wajrak omawia, jest strach. Sam czuł respekt przed tymi zwierzętami – sprawdza więc, dlaczego ludzie mieszkający w pobliżu puszczy nie boją się wilków. Zestawia ponure sądy o tych zwierzętach, przekonania i fakty, pozwalając lepiej zrozumieć wilki. Które, zresztą, panicznie boją się człowieka. Drugi temat to Kazan, „oswojony” wilk i towarzysz zabaw. Poza tym Adam Wajrak bierze udział w szukaniu wilczych gniazd, chodzi tropami wilków po puszczy i towarzyszy Nurii w opisywaniu padliny. Wreszcie przechodzi do trudnych tematów: kłusownictwa i krzywd, jakie wilkom wyrządzają ludzie. Mocno działa na odbiorców, zwłaszcza gdy we wnyki łapią się wilki opisywane wcześniej, konkretne i badane za pomocą obroży z nadajnikiem. Bezsensowna śmierć zwierząt już zaprezentowanych, więc siłą rzeczy bardziej bliskich, musi budzić protest. I chociaż ci, którzy są odpowiedzialni za małe wilcze dramaty, do tomu Wajraka nie zajrzą, autor może zwiększać świadomość społeczną, a co za tym idzie – redukować przyzwolenie na zabijanie zwierząt. Do wilków po tej lekturze łatwo się przekonać. Adam Wajrak prezentuje również zmiany w metodach badawczych, zdradza kulisy części obserwacji (niekoniecznie bezpośrednio dotyczących wilków) i zajmująco pisze o swoich spotkaniach z budzącymi powszechną grozę drapieżnikami. Celebruje każde zetknięcie się z przedstawicielami watahy – i nic dziwnego.

„Wilki” to książka napisana z pasją. Ani na moment Wajrak nie zamienia się w zdystansowanego obserwatora. Przedstawia ludzi, którzy podzielają jego zainteresowania i opiekują się wilkami oraz działania tych, którzy wilków nie mogą ścierpieć (Antonia jako pies tropiący mogła zaistnieć w tomie dopiero pośmiertnie, inaczej mogłaby stać się obiektem ataków). Nie są więc „Wilki” publikacją sielankową. Nie da się tego tomu czytać obojętnie: chociaż Adam Wajrak daleki jest od sentymentalnych tonów, funduje odbiorcom sporo scen wzruszających, a dla równowagi również kilka budzących gniew. Kusi atmosferą serdeczności w obrazkach domowych, chociaż niespecjalnie zachęca do pójścia w ślady badaczy i podjęcia podobnej pracy. Jest fachowy, a przy tym swojski. Zależy mu na szerzeniu wiedzy i rozwijaniu społecznej świadomości, dzieli się także osobistymi przemyśleniami i wrażeniami. Tak nie pozostawia wątpliwości, że to książka wyjątkowa – tak samo jak wyjątkowi są jej bohaterowie.

„Wilki” to opowieść o zwierzętach, które stronią od ludzi – z perspektywy ich miłośnika, a i świadomego obserwatora. W narracji Adam Wajrak rezygnuje z tonów popularnonaukowych na rzecz prywatnej historii – w ten sposób pozwala czytelnikom przeżywać wydarzenia razem ze sobą, wprowadza ich w swój świat i pokazuje życie z dala od zgiełku wielkich miast. Pod tym kątem „Wilki” uwodzą egzotyką i zapewniają nietypowy relaks lekturowy – na taką ucieczkę do natury niewielu mogłoby się zdobyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz