sobota, 18 lipca 2015

W. Timothy Gallwey, dr Edd Hanzelik, dr John Horton: Wewnętrzna gra: stres

Galaktyka, Łódź 2015.

Myślenie

Stres jako choroba cywilizacyjna naszych czasów ma wielką moc nad ludźmi. Sporej liczby zdrowotnych problemów dałoby się uniknąć, gdyby ludzie zdawali sobie sprawę z tego, jakiej presji są na co dzień poddawani – i jak z nią walczyć. Tom „Wewnętrzna gra: stres” to publikacja, która powinna znaleźć się w podręcznej biblioteczce każdego pracownika korporacji – oraz tych wszystkich, którzy nie potrafią już czerpać radości z pracy. Timothy Gallwey do motywu stresu podchodzi kompleksowo. W pierwszej części tomu definiuje stres na nowo: nie przytacza zwyczajowych w takich wypadkach definicji, stara się za to sięgać po przekonujące przykłady z życia. Wie, że aby skutecznie stonować stres, trzeba umieć go rozpoznawać. Dąży do tego przez przywracanie wewnętrznej harmonii. Po oswojeniu tego pojęcia przekonuje czytelników, że nie muszą poddawać się stresowi. W trzeciej części tomu podsuwa możliwe strategie przemiany, narzędzia do uzyskania równowagi i wytworzenia sobie ochrony przed stresem. Wywody przetykane są opowieściami z praktyki medycznej: Edd Hanzelik i John Horton dzielą się najbardziej inspirującymi przypadkami medycznymi ze swoich karier. Niby jest to zabieg powszechnie stosowany nie tylko w poradnikach, ale i w podręcznikach do psychologii, ale tutaj zyskuje dodatkową perswazyjną siłę.

Gallwey potrafi przekonywać. Nie interesują go rzeczywiste powody nagłego ataku stresu lub paniki: zajmuje się trudniejszymi do uchwycenia i wyeliminowania elementami. Stopniowo wprowadza kolejne wskazówki dla odbiorców: jak rozpoznać, które skojarzenia biorą się ze stresu lub jak zmienić swoje postępowanie, jak wypracować zdrowsze nawyki. Kiedy trzeba, stosuje metodę małych kroków: doradza, jak zachować się w konkretnej sytuacji. Wnioski na temat kolejnych można wyciągać samodzielnie. Ale dla Gallweya najważniejsze jest coś innego: praca przez zmianę nastawienia. Udowadnia odbiorcom na różnych sportowych przykładach, że wystarczy przejąć inną perspektywę, skupić się na niedostrzeganym do tej pory celu, żeby osiągnąć wewnętrzną harmonię. To automatycznie doprowadzić ma do wprowadzania pozytywnych nawyków i zmian. O tym, jak ważne jest przełamywanie niepotrzebnych klisz myślowych, Gallwey tłumaczy najlepiej przez analogie do sportu: tam, gdzie kilkunastu trenerów-fachowców zawiodło mimo właściwego oceniania sytuacji, sukces może odnieść ten, kto łagodnie wprowadzi myśli na odpowiedni tor. Kluczowe w tym wszystkim wydaje się zadawanie odpowiednich pytań – co nie każdy potrafi. „Wewnętrzna gra: stres” daje jednak nadzieję na pozytywne zmiany.

Jak w wielu poradnikach, tak i tu istnieje system ćwiczeń pozwalających kontrolować postępy w pracy nad sobą – ale dużo więcej daje sama lektura i to na niej autorzy się skupiają. Gallwey pisze z pozycji trenera, który musi korygować błędy klientów w golfie czy tenisie. Dostrzega, że wpływ na zachowania ma sposób myślenia – nie może tego zignorować. Skoro wewnętrzna gra pomaga w sportowych osiągnięciach, sprawdzi się i w normalnym życiu, wystarczy porzucić utarte schematy. Hanzelik i Horton uzupełniają to o perspektywę lekarzy. Wszyscy spotykają się w jednym punkcie: są przekonani, że człowiek nawet podświadomie dążyć będzie do uzyskania wewnętrznej równowagi, nikt nie zaprzyjaźni się ze swoim stresem i nie wytrzyma go na dłuższą metę. W związku z tym, jeśli podsunąć takiemu człowiekowi myśl, która zmieni jego nastawienie i doprowadzi do zredukowania stresu, osiągnie się sukces.

„Wewnętrzna gra: stres” pozwala sporo zrozumieć czytelnikom. Trudniejsza jest za to jako poradnik w procesie samodoskonalenia, bo autor bardziej woli przedstawiać skuteczną metodę działania niż koncentrować się na psychotestach i wypunktowanych wskazówkach dla czytelników. Nie każdemu uda się samodzielnie zadać sobie odpowiednie pytanie. A jednak „Wewnętrzna gra: stres” to książka, która wciąga i inspiruje. Nie ma tu przegadania ani natrętnej reklamy, nie ma walki z dostępnymi na rynku publikacjami. Ujęcie tematu od strony sportowej jest na tyle przekonujące, że chce się kontynuować lekturę i na tyle ogólne, że da się z niego wyciągnąć wartościowe wnioski dla siebie. To książka z pogranicza publikacji psychologicznych i coachingowych, stanowi ważną i przydatną lekturę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz