niedziela, 21 czerwca 2015

Ewa Nowak: Nie do pary

Egmont, Warszawa 2015.

Sprawdzian

Kilka zazdrosnych i podejrzliwych nastolatek będzie po tej książce jeszcze bardziej podsycać swoje obawy. A przecież Ewa Nowak nie do tego prowadzi. Zamiast wałkować do znudzenia temat idealizowanej pierwszej miłości stawia na niekończące się poszukiwania. Jako jedyna zna całą prawdę o Alku – żadna z jego partnerek nie domyśla się, że ma poważne rywalki. Alek natomiast nie potrafi się zdecydować na jedną z dziewczyn i sam przed sobą kreuje się na ofiarę ich gierek i sztuczek. W „Nie do pary” Ewa Nowak inaczej patrzy na tematy damsko-męskie w literaturze młodzieżowej. I staje się to spojrzenie bardzo cenne dla czytelników.

Alek ma szesnaście lat i skłóconych rodziców. Matka-artystka nie zwraca większej uwagi na wybryki i problemy syna, ojciec to znany polityk, którego nigdy nie ma w domu. Rodzinę uzupełnia… chemiczka Alka, zatrudniona jako pomoc domowa. Alek buntuje się jak typowy nastolatek: w ramach tego buntu trafia do klasy o profilu artystycznym. Tu zaczyna się jego randkowa przygoda. Karina daje mu stabilizację, spokój i odrobione lekcje. To dziewczyna, która jest idealną kandydatką na żonę, chociaż czasami trochę przynudza. Agata zapewnia odrobinę szaleństwa, huśtawkę emocji, niepewność i inicjację seksualną. A do nich dochodzi jeszcze Iza… Alkowi zawsze wydaje się, że chce być z tą dziewczyną, z którą aktualnie przebywa. Nie zrywa z innymi z rozmaitych powodów: zwykle poważną rozmowę uniemożliwiają mu mało sprzyjające okoliczności. Chłopak buduje więc sieć intryg i kłamstw, żeby wybranki nie dowiedziały się prawdy. Czasami zresztą przez to wpada w tarapaty. Nieco inaczej postępuje przyjaciel Alka, Gaweł. Ten doskonale zna sekrety kobiecej psychiki, a jego bunt Ewa Nowak kieruje w stronę, z której cieszyliby się dorośli: bohater często urywa się z lekcji, żeby… czytać. Do dwudziestki chce mieć wyrobiony gust literacki, więc czyta bez opamiętania. Gaweł to mitoman. Jego związki z kobietami (im bardziej niedostępnymi, tym lepiej) istnieją tylko w jego wyobraźni, ale nastolatek starannie podtrzymuje pozory. To tylko utwierdza Alka w przekonaniu, że prawdziwa miłość nie istnieje.

Ewa Nowak pokazuje, jak łatwo wykorzystać okazję do kłamstwa – i jak działa psychika człowieka, który tę barierę raz przekroczył. Wielokrotnie daje Alkowi szansę wyjaśnienia wielu spraw – ale chłopak nie potrafi z niej skorzystać. Nie chce również za sprawą wyniesionych z domu wzorców: na co dzień ma do czynienia z podwójną moralnością. Nic dziwnego, że przenosi to na swoje relacje z dziewczynami. Autorka prezentuje w tej książce trzy „ideały”, które razem uzupełniają się w stopniu niemożliwym dla zwykłych nastolatków. Dziewczyna grzeczna to rzeczywiście partnerka, która zrobi dobre wrażenie na rodzicach (znajomi będą za jej plecami drwić z „kija w tyłku”). Z taką dziewczyną można się poczuć bohaterem i obrońcą – nie da się za to posunąć zbyt daleko w obmacywankach, a kiedy hormony buzują to poważna wada. Dziewczyna-żywioł to ktoś, za kim się tęskni. Ta nie kieruje się sentymentami, potrafi rozkochać i porzucić bez słowa, albo nasłać na wielbiciela nowego faceta i nie mieć z tego powodu wyrzutów sumienia. Z taką życie bywa mocno uciążliwe… ale i ekscytujące. Dziewczyna-kumpel z kolei nie zapewni żaru uczuć, za to wiele rozumie i służy pomocą. Przy niej można być sobą, przynajmniej dopóki nie zachce się szału zmysłów. Przez całą książkę „Nie do pary” Ewa Nowak udowadnia Alkowi, że nie można mieć wszystkiego i że związki idealne nie istnieją. Dla czytelniczek jednak poza ciekawą lekcją ta powieść będzie mieć jeszcze inną zaletę: oryginalną fabułę. Zwykle autorzy zwłaszcza w literaturze czwartej koncentrują się na pięknie pierwszej miłości, której nie zagraża zazdrość. Tu nie ma mowy o zauroczeniach czy romantycznych porywach, bycie z drugą osobą polega na dość chłodnej kalkulacji. „Nie do pary” to również studium moralności nastolatków i trudny test dla związków. Ta książka nie podsyca szczęśliwych i baśniowych finałów, skłania za to do zastanowienia nad sednem międzyludzkich relacji – i to niezależnie od stopnia zaawansowania związku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz