LTW, Łomianki 2015.
Miasto z duszą
Małgorzata Karolina Piekarska wybrała znakomity sposób na to, żeby zainteresować czytelników historią Warszawy. Jej tom „Czucie i Wiara, czyli warszawskie duchy” powinien być pozycją obowiązkową dla każdego mieszkańca stolicy. Część zresztą po lekturze zapewne wyruszy śladami bohaterów, by odkrywać kolejne sekrety miasta (a i zabawy autorki). Bo „Czucie i Wiara” bardzo umiejętnie łączy wiedzę z rozrywką, odwołując się do wyobraźni czytelników, a i do tradycji ustnych opowieści. Ale po kolei.
Pisarz Józef Krosnowski i jego syn Bronisław, prawnik, prowadzą na Saskiej Kępie historyczne biuro detektywistyczne. Ci dwaj mężczyźni o nienagannych manierach i niemal przedwojennej grzeczności sami wydają się istotami nie z tego świata. Szokują ich nawet łagodzone przekleństwa, do dam odnoszą się z galanterią, liczy się dla nich honor. Tak niedzisiejsi bohaterowie pasują do klimatu kolejnych opowiadań, są narratorami w tomie (z rzadka przypominając o cechach indywidualnych, występują we wspólnym imieniu i właściwie jednogłośnie), nadają spójności „legendom”, a czasem znienacka wprowadzają rys humorystyczny. Nie mieliby prawa istnieć w realnym świecie (i w tych czasach(, ale są nieocenionymi przewodnikami po przeszłości. Do biura detektywistycznego Krosnowskich przybywają rozmaici interesanci. Jedni słyszą tajemnicze głosy, inni w snach są odwiedzani przez duchy przodków. Czasami problemów przysparzają zwykłe przedmioty: wotywny talar, stare zdjęcie czy cynowy kubek. Klienci biura detektywistycznego nie potrafią sobie poradzić ze zjawiskami nadprzyrodzonymi i przychodzą po pomoc. Krosnowscy wówczas zagłębiają się – w ramach badań – w historię danego miejsca i dochodzą do wyjaśnienia zagadki, lub przynajmniej ukojenia nerwów ofiar duchów. Stawiają na dedukcję, ale i na czyn (wizyta w zajeździe z pokojem potęgującym pożądanie), szukają najbardziej nieprawdopodobnych rozwiązań, a do tego nie wątpią w zjawiska umykające oku i szkiełku. Dla autorki tak przygotowane tło jest okazją do przemycania informacji historycznych (pasjonujących często dopiero w niebanalnej literackiej oprawie). W kolejnych, posegregowanych alfabetycznie dzielnicach Warszawy zaczynają lęgnąć się duchy – zabawne, stanowcze lub lekko złośliwe. To historia upomina się o swoje miejsce w świadomości mieszkańców, Warszawa na powrót staje się miastem z duszą.
Piekarska bardzo dba o to, by schemat stosowany w opowiadaniach nie nużył czytelników. Zawsze zaczyna się od zlecenia przedstawionego w biurze – ale przybywający tu klienci stanowią całą galerię charakterów. Do biura przychodzą nowobogaccy, policjanci, księża, dzieci, znękani pracownicy różnych instytucji, irytująca baba czy zaprzyjaźniona psycholog – ale też przedstawiciele półświatka czy menele. Każdy z nich inaczej reaguje na dziwne wydarzenia i każdy inaczej prezentuje swoje oczekiwania. Autorka gra tu humorem w indywidualnych stylizacjach: to miejsce wprost stworzone do językowych zabaw. Oczywiście lekturowa rozrywka polega przede wszystkim na dążeniu do rozwiązania tajemniczej sprawy, ale dobrze, że i na żarty znalazło się tu miejsce, zwłaszcza że części czytelników autorka znana jest z dowcipnego stylu. Żarty nadają tomowi lekkości i przywodzą na myśl świat z Kabaretu Starszych Panów – z jego łagodnością i wiarą w duchy.
Autorka pisze w sposób uniwersalny, tak, żeby trafić i do młodszych, i do starszych odbiorców. Łączenia fabuły i faktów historycznych maskować może przez staroświeckość narratorów: nie widać w tym zbiorku przymusu edukowania czytelników ani gromadzenia wiadomości o mieście. Piekarska proponuje odbiorcom zabawę z przeszłością – warszawiacy mogą się cieszyć, że mają tak przygotowaną opowieść o swoim mieście. Takie historyczne biura detektywistyczne przydałyby się w całym kraju – do szerzenia świadomości lokalnej i do budzenia zainteresowania historią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz