niedziela, 8 lutego 2015

Christian Tielmann: Maks zimą

Media Rodzina, Poznań 2014.

Śnieg

Skoro każde dziecko uwielbia zimowe zabawy, nie mogło tego tematu zabraknąć i w przygodach Maksa. Tomik „Maks zimą”, kolejna publikacja w serii Mądra Mysz, stanowi zimą idealne dopełnienie codziennych rozrywek, a przez resztę roku przypomina maluchom, na co mogą czekać. Śnieg oznacza, że wszystko się zmienia: po ulicach jeżdżą pługi, a do przedszkola można wreszcie zabrać sanki. Dzieci wspólnie lepią bałwany, dorabiając im marchewkowe (obowiązkowo) nosy, zjeżdżają z górek i urządzają sobie szalone bitwy na śnieżki. Zresztą do różnych zadań chętnie przyłączają się też dorośli – choćby się nie przyznawali, lubią śnieg i zachowują się jak dzieci, kiedy mogą rzucić w kogoś śnieżką. Ale Maks i Paulina znają też inne ciekawe zajęcia: z chęcią odśnieżają ścieżki, ze zgarniętego śniegu usypują górkę, a potem… przerabiają ją na igloo. Po zabawach na śniegu przyjemnie jest ogrzać się w domu z kubkiem kakao. Zimą Maks najbardziej lubi zimę.

„Maks zimą” to książeczka, której nie trzeba reklamować. Wszystkie maluchy uwielbiają śnieg i czekają na niego z utęsknieniem. Bez większego wysiłku będą mogły skorzystać z podpowiedzi Maksa i naśladować swojego ulubionego bohatera w kolejnych sytuacjach. Maks nie robi wprawdzie nic odkrywczego, ale Christian Tielmann postarał się, żeby w książeczce przez cały czas działo się coś, czego mali odbiorcy nie przewidzą. W igloo nie można rozpalić ognia, ulepiony królik dostaje marchewkę do zjedzenia, a tata, który właśnie wrócił z pracy, chętnie przyłącza się do bitwy na śnieżki. Maks spędza czas z bliskimi, a do tego robi coś, czego przez resztę roku robić nie może. Jest bardzo szczęśliwy, jego euforię podzielać też będą mali odbiorcy – w końcu zimowe rozrywki w tej wersji dostępne są dla wszystkich, wystarczy tylko wyjść z domu. Christian Tielmann entuzjazmem zaraża też dzieci, które nie próbowały jeszcze zimowych zabaw. Razem z Maksem maluchy nauczą się szaleć na śniegu.

Tomik – tradycyjnie – jest napisany prostym językiem, ale autor w opisach stara się zmieścić jak najwięcej dodatkowych wiadomości (jak na przykład tę o jeżdżących pługach czy temperaturze w igloo). To poboczne ciekawostki, które nadają książeczce walorów edukacyjnych, a do tego przyciągną uwagę najmłodszych. W Mądrej Myszy nie infantylizuje się tematów – nawet najbardziej dziecięcych. Każda opowiastka to okazja, żeby powiedzieć dziecku coś nowego. Cenna jest i sama postać Maksa – to dla najmłodszych dzieci przewodnik, bohater, z którego można brać przykład i który bardzo dobrze sprawdza się w prostych fabułkach. Autor nadaje opowieści entuzjastyczny ton, co zawsze spotka się z uznaniem maluchów.

Dzięki Sabine Kraushaar ten tomik jest bardzo zimowy – utrzymany w lekko błękitnej tonacji, ukazuje czyste piękno śnieżnej pogody. Do tego kiedy ilustratorka zagląda do pokoju Maksa, dzieci otrzymają przegląd jego zabawek. Spostrzegawczym spodobają się sikorki, skubiące rozwieszane przed domem przysmaki. Maluchy szybko przekonają się, że warto uważnie śledzić przygody Maksa i oglądać każdą ilustrację. Zapraszają do tego sami bohaterowie, których radosne miny mówią same dla siebie. „Maks zimą” to książeczka, która prezentuje znane wszystkim i najbardziej cenione przez dzieci rozrywki. To publikacja oswajająca również dzieci z lekturami – dostarcza rozrywki, a i porcji interesujących maluchy wiadomości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz