Jaguar, Warszawa 2014.
Zmiana perspektywy
Jedna historia opowiedziana z dwóch punktów widzenia. Tamara Webber w „Tak krucho” nie kontynuuje opowieści o Landonie-Lucasie i Jacqueline. Cofa się w przeszłość i znane już odbiorczyniom wydarzenia przedstawia przez pryzmat spojrzenia chłopaka. Rezygnuje za to z powtórzenia formy, usiłując przez zmiany w narracji oddać charakter zagubionego młodego człowieka. Tu nie ma żadnych tajemnic – wiadomo, co się wydarzy (chyba że ktoś nie czytał „Tak blisko”). Kilka zagadek znajdzie rozwiązanie, ale najważniejsze są tu uczucia Lucasa.
Tematem w „Tak blisko” stał się gwałt i nowy związek Jacqueline. W „Tak krucho” autorka powraca do zasygnalizowanej tragedii chłopaka – koncentruje się na jego relacjach z ojcem i opiekunem, na przelotnych romansach i na stosunku do uratowanej dziewczyny. Jacqueline i jej doświadczenia liczą się znacznie mniej. Ty razem to Lucas jest poraniony i prawie pozbawiony wsparcia. Z traumą próbuje sobie poradzić przez bójki i narkotyki, a blizny na nadgarstkach ukrywa za pomocą tatuaży. Webber dociera do sedna takiego zachowania i stopniowo pozwala bohaterowi na przemianę. Czytelniczki z pewnością najbardziej interesować będą jego problemy sercowe: o ile w poprzedniej powieści dla Jacqueline inni chłopcy szybko przestali się liczyć, o tyle tutaj Lucas, chociaż marzy o chronionej dziewczynie, nie zamierza żyć w celibacie. Inne jest jego podejście do miłości i do seksu. Tammara Webber stara się w ten sposób uświadomić odbiorczyniom różnice w podejściu do tego tematu. Męski punkt widzenia wiąże się z zupełnie innym definiowaniem wierności czy oddania. Nawet jeśli Jacqueline jest obiektem marzeń i fantazji Lucasa, bohater daleki będzie od twierdzenia, że to związek na zawsze. Nie snuje dalekosiężnych planów, skupia się za to na adorowaniu wybranki tu i teraz.
„Tak krucho” jest oczywiście powieścią ze sporą dozą erotyzmu. Webber przez cały czas próbuje udowodnić, że rozumie Lucasa i potrafi interpretować jego zachowania. W intymnych scenach jednak pozostaje bardzo kobieca. Dużo miejsca poświęca a grę zmysłów, rozkłada w czasie opisy pożądania. Seks jest tu celebrowany nawet bardziej niż w „Tak blisko”, sceny erotyczne – dłuższe (lecz nie bardziej wulgarne, autorka wciąż woli delikatność, nawet w wypadku napalonego młodzieńca: Lucas zachowuje się tu jak wytrawny i doświadczony kochanek). Idealizowana miłość w „Tak krucho” jest może tylko odrobinę mniej wzorcowa niż w „Tak blisko” – bohater nie marzy o tym, by przyszłość związku była długa i szczęśliwa, a o tym, by dobrze było w danej chwili.
Samą narrację autorka dzieli tu na dwie części. Landon relacjonuje to, co wydarzyło się kiedyś – wszystko, co ukształtowało jego poglądy i wpłynęło na życie. Lucas może zająć się związkiem z Jacqueline. Dialogi i drobne scenki są już czytelniczkom znane (chociaż z innymi komentarzami), motywacja chłopaka nie – i to dobry moment, aby je poznać. Tammara Webber jedną historię opowiada jeszcze raz – zupełnie inaczej, zarówno w planie konstrukcji książki, jak i w opisach. „Tak blisko” i „Tak krucho” łączy wspólna fabuła – ale nie styl. To dwie odrębne relacje, nawet świadomość biegu wydarzeń nie zmusza do traktowania tych tomów jak cyklu.
„Tak krucho”, jak na powieść z punktu widzenia chłopaka przystało, jest książką trochę bardziej brutalną (Lucas potrafi opisać każdy cios wymierzony przeciwnikowi), ale w temacie uczuć – równie szczegółową. Tammara Webber w tragedie i rozczarowania ucieka – całkiem słusznie – przed nadmiernym sentymentalizmem. Eksperymentuje, sięgając po to, co już znane – ale wie, jak nie zanudzić czytelniczek. Wybiera, obok standardowego zagadnienia, tematy wstrząsające i zmusza do wyrobienia sobie opinii na temat postaci i ich trudnych problemów. W tym kontekście sceny seksu mają być nagrodą lekturową – a i stylistycznym popisem, bo autorka nie popada w banały, za to pozwala bohaterom na odkrywanie nawzajem swoich łóżkowych potrzeb i pragnień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz