Muza SA, Warszawa 2014.
Dziecko alkoholika
Arcybolek ma problem, z którym od zawsze boryka się pewien procent dzieci. Tym problemem jest ojciec alkoholik. Bolek nie znosi, kiedy ktoś wyśmiewa się z jego taty, chciałby pobić wszystkich szyderców. W marzeniach jeździ z tatą na rowerze i nie jest wytykany palcami jako biedak i syn pijaka. Arcybolek musi umieć walczyć o swoje, więc na podwórku zadaje się tylko z silnymi kolegami. To daje mu poczucie władzy. Arcybolek nie przepada za Manią: ta dziewczynka ma wszystko, co modne, a w dodatku nie jest beksą i zna różne ciekawe zabawy. Ale najbardziej irytujące jest to, że tata mani, artysta malarz, zawsze znajdzie czas dla córki. Bolek potrafi pięknie rysować – tylko co z tego?
Joanna Olech w „Arcybolku” zmierzyła się z tematem trudnym i wielopłaszczyznowym. Odnosi się do trudnej sytuacji dzieci alkoholików – ale temat taty Bolka wcale w książce nie dominuje. Autorka przywołuje też wizję problemów wychowawczych, jakie sprawiają dzieci pokroju Bolka. Pozwala zrozumieć psychikę takich maluchów i intencje ich zachowań. Czasami Arcybolek broi ze strachu, innym razem walczy z poczuciem odrzucenia. Olech pomaga właściwie odczytywać najczęściej błędnie interpretowane sygnały. Dostrzega też w Bolku spory potencjał: i talent do rysunków, i znajomość ortografii – obie te umiejętności nie mają znaczenia, gdy rządzi prawo pięści, nie sprawią też, że tata chłopca przestanie pić. A jednak podbudują pewność siebie chłopca i wskażą mu inną drogę postępowania.
Bolek znajduje opiekuna w postaci taty Mani. Ten dorosły wie, jak mądrze pomóc i jak zareagować w trudnych sytuacjach. Tata Mani jest ojcem idealnym: nie wtrąca się w chwile smutku i rozczarowania, staje się wyrozumiały i delikatny, gdy potrzeba pociechy, a na co dzień zachowuje się jak przyjaciel i opiekun. Arcybolek może przy nim odzyskać przynajmniej część dzieciństwa.
Joanna Olech wie, że dzieci nic nie poradzą na pijaństwo rodziców i nawet nie próbuje podsuwać Bolkowi żadnych cudownych rozwiązań. Podpowiada mu za to, że bohater sam może kształtować swoje życie i dążyć do zrealizowania marzeń – nie musi być postrzegany przez pryzmat nieudanego ojca. Arcybolek odważa się na bycie sobą – i wtedy przestaje dokuczać kolegom, nie zwraca też uwagi na zaczepki. Ma nowy cel, zyskuje też prawdziwą przyjaciółkę i uznanie w oczach swojego autorytetu. „Arcybolek” w serii Poczytajek pomagajek to dowód, że maluchy nie są bezradne ani skazane na przykry los – szczęście uśmiechnie się do nich, kiedy tylko uwierzą w siebie. Olech przy okazji oskarża bezmyślnych dorosłych, wyjaśnia, jak wielką krzywdę robią najmłodszym. Nie odniesie jednak sukcesu, bo pijący rodzice zwyczajnie zignorują tę bajkę. Dzieci za to być może pojmą, że nie wolno dokuczać kolegom z rodzin patologicznych – każdego warto poznać zamiast oceniać przez pryzmat domu, z którego się wywodzi. Część młodych odbiorców zyska też wiedzę, skąd biorą się agresywne postawy kolegów. „Arcybolek” nakazuje się zastanowić, czy złośliwości z placu zabaw nie mają przypadkiem drugiego dna.
Iwona Cała tworzy na ilustracjach świat przyjazny i możliwy do zaakceptowania. Nie przygnębia dzieci dodatkowo wizją smutku, rysunki utrzymuje w klimacie pogodnym i krzepiącym. Ta rzeczywistość to azyl nie tylko dla bohatera tomiku. „Arcybolek” jest lekturą, dzięki której da się porozmawiać z maluchem o jego codziennych problemach i o sytuacjach wśród kolegów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz