wtorek, 30 grudnia 2014

Michael Bond: Paddington

Znak, Kraków 2014.

Miś w domu

Miś Paddington mógłby zamieszkać w Stumilowym Lesie i stać się dobrym przyjacielem Kubusia Puchatka – ale Michael Bond wysyła swojego bohatera w nieznany świat ludzi. Paddington przybywa aż z Peru – na stacji kolejowej w Londynie znajdują go państwo Brown. Postanawiają zaopiekować się sympatycznym i grzecznym niedźwiadkiem, ku radości dzieci (i przy odrobinie sceptycyzmu ze strony gosposi, pani Bird). Paddington jest jedynym w okolicy mówiącym pluszowym niedźwiedziem, ale wszyscy traktują go jak dorosłego mężczyznę. Sam miś jednak dość często zachowuje się raczej jak przystało na niesfornego kilkulatka – a swoimi codziennymi wybrykami bardzo ubarwia codzienność rodziny Brownów. Nikogo nie dziwi, że Paddington wpada w różne tarapaty. Zwykle naraża się porywczemu sąsiadowi – z innym zaprzyjaźnia się i codziennie wypija kubek kakao. Podbija też serca sprzedawców.

U Michaela Bonda opowieść dla dzieci zamienia się w historię familijną. Tu dzieci nie mają większej roli do odegrania – owszem, istnieją i od czasu do czasu pojawiają się w pobliżu, żeby bawić się z Paddingtonem – ale nie należą do postaci ważnych. To pan Brown i pani Brown spędzają z niedźwiadkiem czas, wyciągają go z kłopotów i martwią się, gdy za długo go nie ma. Umożliwiają misiowi spełnianie marzeń i pozwalają odkrywać rozmaite rozrywki. Przymykają oko na wybryki niedźwiadka – opiekują się nim jak dzieckiem, ale szanują go jak dorosłego. Jest w tym podejściu magia, która najbardziej spodoba się młodym odbiorcom: w końcu bohaterowie tomu maskotkę traktują jak prawdziwego członka rodziny. Dorośli podejmują grę, która normalnie przypisana jest maluchom – tyle że przygody Paddingtona rozgrywają się naprawdę. Przez to lektura staje się zabawniejsza.

Michael Bond stawia na klasykę. W jego opowiadaniach daje się wyczuć swoista przedwojenność (do tego zresztą autor przyznaje się w posłowiu). Pan i pani Brown prowadzą dość proste (ale eleganckie) życie, nie próbują ulepszać własnej egzystencji. Stworzeni w połowie XX wieku, dzisiaj zachowują kusząco archaiczny tryb życia. Miś jest dżentelmenem, podobnie jak jego kolejni przyjaciele. Nienaganne maniery dominują w zachowaniach domowników – w związku z tym komiczne okazują się rozmaite bałaganiarskie wpadki Paddingtona, który testuje zwyczajne zajęcia – próbuje swoich sił w majsterkowaniu, przyrządzaniu obiadu, w praniu, uczy się świętować, idzie do kina i przygotowuje prezenty. Każde opowiadanie odnosi się do nowego wątku i każde napisane jest bardzo ciekawie, zwłaszcza dla najmłodszych.

Na „Paddingtona” składają się trzy tomy przygód małego niedźwiadka. To dobra okazja do zapoznania się z bohaterem, który przeszedł już do klasyki i może konkurować z innymi bajkowymi zwierzętami. Bond imponuje tu pomysłowością i sposobem realizacji fabułek – lektura będzie dla dzieci zawsze bardzo przyjemna. Ten autor pisze swobodnie, a do tego z ogromnym ładunkiem komizmu. Paddington – uwielbiający kanapki z marmoladą, miś w charakterystycznym podziurawionym kapeluszu to postać rozbudzająca wyobraźnię dzieci. Każdy chce mieć takiego przyjaciela – zwłaszcza że jego prawdziwości nie kwestionują nawet dorośli, zwykle niezbyt przekonani do pluszowych przyjaciół. Michael Bond sprawia, że Paddington ożywa i istnieje w świadomości dzieci jako realna postać. Do części maluchów dotrze zapewne za sprawą kina – ale nieco staroświecka opowieść książkowa jest znacznie lepszym rozwiązaniem – klimatem i treścią nawiązuje do najpiękniejszych propozycji z klasyki literatury czwartej i sama stała się już klasyką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz