Agora, Warszawa 2014.
Szczęśliwe życie
Internet kreuje swoje gwiazdy, jedną z nich jest Antoni Huczyński, „dziarski dziadek”. 92-latek znany jest z propagowania zdrowego trybu życia. Zwraca uwagę na skład posiłków, codziennie gimnastykuje się w Lesie Kabackim i przyznaje się także do snów erotycznych. W tomie „Mój sposób na długowieczność” zachęca innych do aktywności. Zawsze szeroko uśmiechnięty i pełen energii ma motywować do działania wszystkich, bez względu na wiek. Z pomocą wnuka nagrywa filmiki z ćwiczeniami na YouTube i pokazuje, jak ważne jest zadowolenie z siebie.
„Mój sposób na długowieczność” to dowód na twierdzenie, że każdy może napisać jedną książkę na podstawie własnych przeżyć. Huczyński podkreśla, że ważny jest dla niego patriotyzm. Pierwszą część tomu poświęca na własne wspomnienia – dość szybko rozprawia się z latami dzieciństwa, za to długo opowiada o doświadczeniach wojennych. Przedstawia kolejne scenki z czasu wojny, potem bardzo skraca relację: na kilku stronach zamyka całe powojenne życie. W końcu tom „Mój sposób na długowieczność” nie ma być typowym pamiętnikiem, a receptą na szczęście w każdym wieku.
Antoni Huczyński kieruje się przede wszystkim do seniorów. Przekonuje kolejno do trenowania umysłu, do krioterapii, uprawiania sportu i stosowania przemyślanej diety. Za każdym razem odwołuje się do własnych doświadczeń – ale też podpowiada odbiorcom najlepsze rozwiązania. Systematyzuje wskazówki, wylicza, co zrobić, by zachować zdrowie, jak ćwiczyć pamięć i wypracować samoakceptację. Przy sportach proponuje cały szereg ćwiczeń, które wykonywać powinien każdy – zwłaszcza że autor takie właśnie elementy codziennych treningów sam testuje. W przypadku zdrowych posiłków Huczyński podpowiada menu. Poza częścią pamiętnikową rytm tomu jest podobny: autor najpierw, służąc własnym przykładem, przekonuje do zmiany nastawienia oraz trybu życia, potem rzuca kilka ogólników na temat dobroczynnego wpływu zmian na organizm, by następnie przejść do skrupulatnych wyliczeń – porad dla zainteresowanych. Tom jest też bogato ilustrowany: na wielu zdjęciach Huczyński przedstawia prawidłowo wykonywane ćwiczenia (zawsze w eleganckiej koszuli i jasnych sztruksach, choć raczej nie jest to najwygodniejszy strój do uprawiania sportu). Zwraca się wciąż do swoich czytelników, przedstawiając ćwiczenia, sięga po pierwszoosobowe czasowniki. Stale podkreśla, że sprawdził na własnej skórze to, co teraz poleca odbiorcom. Występuje zatem w roli autorytetu. Zwłaszcza aktywnych seniorów przekona do eksperymentowania, zadziała lepiej niż lekarz.
Na końcu każdego rozdziału znajdują się dodatkowe komentarze ekspertów – na wypadek, gdyby Huczyński nie wystarczył jako dowód na zasadność konkretnych działań prozdrowotnych. Jeśli ktoś zechce od razu po lekturze wprowadzić w życie zmiany, również zyska tu fachową pomoc. Huczyński pisze prosto, a lekturę ułatwia jeszcze opracowanie graficzne, dość duży druk i zróżnicowane kolory tła. Podpowiedzi co do ćwiczeń są wytłuszczone. „Mój sposób na długowieczność” to książka, która ma wytrącić argumenty gnuśniejącym emerytom. Po takiej lekturze wymigiwanie się od obowiązkowych ćwiczeń traci rację bytu. Huczyński pokazuje, że nie warto narzekać, trzeba za to zatroszczyć się o własne zdrowie. A to osiągnie się dzięki regularności, konsekwencji i optymistycznemu podejściu do życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz