Noir sur Blanc, Warszawa 2014.
Sposób na piękno
Z tą książką można spróbować zrozumieć istotę Japonii bez wychodzenia z domu. Nicolas Bouvier obserwacje z podróży po Japonii zamknął w udanym tomie „Kronika japońska”. Na „Pustkę i pełnię” składają się z kolei pozostawione przez niego notatki, fragmentaryczne spostrzeżenia, pojedyncze akapity i krótkie zapiski dla pamięci – zalążki kolejnej publikacji. Teraz obie japońskie opowieści połączone zostały w jednym tomie i zapewniają czytelnikom moc rozmaitych doznań.
Chociaż Bouvier pracuje jak reporter, nie dostarcza odbiorcom prostego reportażu ani przełożenia podróżnych doświadczeń na język dziennika wyprawy. Widać w lekturze olbrzymi kontrast między dziełem tego autora a dzisiejszymi relacjami podróżników i obieżyświatów. Bouvier swoją fascynację Japonią przekłada na piękną literaturę. Wzbogaca własne doznania o malowniczy styl, w rytmie prozy oddaje tętno swoich przeżyć. Językowy obraz Japonii zasługuje na taką samą uwagę co kraj z całą historią i narodem. Zwłaszcza w „Kronice japońskiej” łatwo dać się powieść samej narracji: tu język urzeka, okazuje się zniewalająco piękny, liryczny, a przy tym i bardzo trafny. Bouvier nie boi się rozbudowanych zmysłowych opisów, stara się precyzyjnie oddawać istotę życia w Japonii – kraju, którego języka dobrze nawet nie poznał. Być może właśnie rola przybysza z zewnątrz, obcego, umożliwia mu takie otwarcie się na nowe wrażenia. Językowe ograniczenia z kolei prowadzą do chłonięcia otoczenia na różne sposoby. Wszystko razem spotyka się potem w tej prozie, prozie, która pochłania czytelników, nie dając im ani chwili odpoczynku.
Japońska historia – a przynajmniej te jej elementy, które ukształtowały kulturę, japońskie obyczaje, religia i sztuka – wszystko, co autor chciałby ocalić, przedstawia w tej opowieści. Dba o to, żeby odbiorcy otrzymali nie zestaw nudnych i podręcznikowo analizowanych faktów, a historię pasjonującą i z wyraźnymi konsekwencjami w codzienności Japończyków. Nie zajmuje się pojedynczymi ludźmi – skupia się za to na zjawiskach i ich roli dla społeczeństwa. Bouvier nie może zrezygnować z łatki przybysza – ale zależy mu na tym, żeby zrozumieć egzotyczny kraj. Dla przyjemności czytelników odwołuje się do poezji i do lokalnych tradycji, cały czas ma w pamięci literaturę i teatr. Nie jest ani poszukiwaczem sensacji ani miłośnikiem absurdów, nie chce też się dziwić temu wszystkiemu, co zastał – przygląda się bez zdumienia, unika także ocen, bo doskonale wie, że ze swojej perspektywy nie dałby rady odczytać wszystkich przesłanek. Odnotowuje jednak elementy różnic kulturowych.
„Kronika japońska. Pustka i pełnia” to tytuł, który dzisiaj pokazuje, jak można chłonąć kulturę tego kraju, by unikać przy tym banału i płytkich obserwacji. Nicolas Bouvier tworzy literaturę podróżniczą w najlepszym gatunku, z nastawieniem na literackość języka, precyzję myśli i melodyjność stylu. Ukrywa w tej książce siebie i nie posługuje się listą koniecznych do zobaczenia miejsc czy zwyczajów do przetestowania. W żaden sposób nie próbuje usystematyzować swoich doświadczeń z Japonii, a to sprawia, że na każdej niemal stronie można odkryć coś niespodziewanego i ciekawego, co niekiedy nawet da początek nowym studiom. Japonia oddalona w czasie jawi się tutaj jako kraj egzotycznych przyzwyczajeń. Bouvier próbuje odczytywać wpisane w kulturę gesty i tłumaczyć podstawy wiedzy. Nie chce być przewodnikiem po Japonii, usiłuje za to znaleźć sposób na przedstawienie jej niezwykłego piękna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz