Prószyński i S-ka, Warszawa 2014.
Zbrodnia doskonała
Czasem w „Kobiecie z Impetem” pojawiają się obrazki jak ze „Studni przodków” czy „Wszystko czerwone” Joanny Chmielewskiej. Z jednego tomu Mariola Zaczyńska bierze upodobanie do egzotycznych i niebezpiecznych zwierząt, z drugiego – motyw zbrodni w gronie znajomych i w chwili całkowitego odprężenia. Sielskie klimaty w tej powieści stanowią obiekt marzeń. Najpierw bowiem idyllę zakłócają problemy natury uczuciowej, a zaraz potem – kryminalnej. Jest jeszcze młoda i ambitna policjantka, która zrobi wszystko, by udowodnić innym swoją wartość.
Mariola Zaczyńska próbuje znaleźć przepis na zbrodnię doskonałą. Właściwie nikt nie zastanawia się, gdzie znikają pijaczki z okolicy, nikt nie prowadzi szeroko zakrojonych poszukiwań. Nikt też nie zwraca uwagi na mało wiarygodne opowieści alkoholików – bo czy można poważnie traktować historię o aligatorze czy lwie w okolicach Bugu? Przemyt egzotycznych zwierząt trwa w najlepsze. Ale nietypowe przy wschodniej granicy okazy mogą być też precyzyjnymi maszynami do zabijania. Lekarze nie rozpoznają skutków ukąszenia przez jadowitego pająka, a co za tym idzie – nie będą też umieli wyleczyć człowieka, który umrze w męczarniach. Trwa nie tylko pozbywanie się wrogów i niewygodnych świadków: Szef-szaleniec skrupulatnie zapisuje wpływ jadu pająków na dostarczanych im „ochotników”. U Zaczyńskiej podobieństwo z Chmielewską kończy się z pierwszym prawdziwym trupem. Sprawa jest bardzo poważna – i niezwykle trudna.
Tymczasem bohaterów zaprzątają przede wszystkim skomplikowane sprawy uczuciowe. Kobiety w średnim wieku są o siebie zazdrosne i walczą o względy tych samych mężczyzn, albo poddają się ekstrawaganckim seksualnym zabawom, które wstyd byłoby ujawnić. Jedne topią poważne smutki w alkoholu, inne najchętniej pozbyłyby się wszelkich gości, by samotnie rozpamiętywać klęski. W efekcie dom na wsi tętni życiem, czasem wbrew chęciom gospodyni. Zjeżdża się rodzina i znajomi, a to znów pretekst do kolejnych romansowych poszukiwań. Każdy jest mniej lub bardziej zajęty własnymi sprawami i zmartwieniami. Jedynie Zuzanna Brodzik może z dystansu przyjrzeć się grupie podejrzanych i spróbować dojść do prawdy. Do prawdy, w której tle czyhają jadowite pająki.
„Kobieta z Impetem” to powieść kryminalna, po której widać długie i szczegółowe przygotowania. Autorka musi zamienić się w eksperta od egzotycznych zwierząt (czy reakcji organizmu na jad), próbuje odmalować ekologiczne gospodarstwa – maszyny do robienia pieniędzy, a także przyjrzeć się pracy policjantki. Nie ma tu miejsca na wahania, jeśli Zaczyńska chce wypaść wiarygodnie. W efekcie odbija sobie wnikliwe studia na tym, co trudniej ocenić – czyli na damsko-męskich relacjach. Lubuje się w drwieniu ze swoich bohaterów, narzuca im wstydliwe łóżkowe upodobania lub ekstremalne postawy. Drwinami w temacie wielkiej – rzekomej – miłości rekompensuje sobie precyzję naukową niemal przez całą książkę.
Za to typowy jest tutaj portret młodej ambitnej policjantki, która próbuje udowodnić swój profesjonalizm, ale czasami rozkleja się zupełnie bez powodu. Zuzannę da się lubić, ale też dostrzega się w niej mechanizmy budowania charakterów śledczych. W „Kobiecie z Impetem” dzieje się dużo i intensywnie – zarówno na płaszczyźnie kryminalnej, jak i w temacie uczuć. Autorka stara się mnożyć intrygi tak, by na różne sposoby przyciągać czytelniczki do opowieści – a przy okazji oferuje im sporą dawkę wiedzy o pająkach…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz