Media Rodzina, Poznań 2014.
Urlop
Krowa Matylda zawsze chce naśladować ludzi – i zawsze znajduje na to jakiś oryginalny sposób, tak, że całe podwórko mogłoby jej zazdrościć. To indywidualistka, której niestraszne są kolejne wyzwania. Tym razem inspirację bohaterka czerpie od dobrze znanego czytelnikom listonosza. Listonosz wyjechał na wakacje, bawi się dobrze, robi zdjęcia – i krowa Matylda nagle zaczyna czuć, że też chciałaby mieć wakacje. Przystępuje więc do działania.
Alexander Steffensmeier organizuje niemal pojedynek na wypoczynkowe atrakcje. O tym, jak przebiegają wakacje listonosza, przekonać się można dzięki jego zdjęciom na wyklejce. Matylda ma swoją wizję wakacji – i radośnie ją realizuje. Gospodyni i kury tymczasem… próbują zachęcić Matyldę do powrotu i przygotowują cały zestaw ulubionych przez krowę rozrywek. Jest do obserwować. Zwłaszcza że krowa Matylda swoimi pomysłami i ich szaloną realizacją rozbawi każdego. Tomik „Krowa Matylda na wakacjach” to typowo letnia pozycja – uświadamia maluchom, na czym polega letni wypoczynek, ale stanowi też popis humoru autora – wszystkie wydarzenia prowadzą do wyrazistej puenty, a po drodze dzieje się wiele zabawnych rzeczy. Krowa Matylda to jedna z tych bohaterek, których krótkie przygody śledzi się z przyjemnością. Autor bowiem chce swoich czytelników rozbawiać – i doskonale mu to wychodzi. Sam wydaje się zaskoczony niektórymi pomysłami Matyldy, co urzeknie odbiorców. Matylda to w końcu krowa z charakterem, nie daje się łatwo przekonać do rezygnacji z szalonych pomysłów i nudzić się przy niej nie można.
„Krowa Matylda na wakacjach” to książka obrazkowa, tekst jest tu drugorzędny i służy przede wszystkim wzmocnieniu wymowy obrazków. Steffensmeier będzie rozśmieszać dzieci nowym kontekstem, w jakim pojawia się krowia bohaterka – Matylda na przyciasnym przystanku autobusowym czy zażywająca letnich rozrywek to propozycja idealna dla każdego malucha. Ale Steffensmeier nie poprzestaje na humorze trafiającym do najmłodszych – zamienia przygody krowy Matyldy w opowiastkę satyryczną, pełną dowcipów i dla tych dowcipów zresztą tworzoną. Krowa Matylda nie przypomina zwierząt z kreskówek, bliżej jej do prawdziwej krowy – z wyglądu i możliwości – niż do bohaterów bajek. Takie ograniczenia, które Steffensmeier sobie narzuca, podsycają zabawę – dopiero „normalna” krowa zachowująca się wbrew oczekiwaniom będzie śmieszyć. Matylda znajduje sposób na to, by z wakacji przywieźć własne zdjęcia (efekty jej niekonwencjonalnych działań pojawią się na tylnej wyklejce) – a jest tym bardziej komiczna, że nie bierze po prostu aparatu w kopyta, jak zrobiłyby inne krowie bohaterki. Matylda jest wyjątkowa.
Steffensmeier popisuje się nie tylko humorem i beztroską (bo nie obciąża tomu żadnymi edukacyjnymi wstawkami), ale i stroną graficzną. Przekonująco odtwarza gesty i spojrzenia postaci (a posługuje się przy tym bardzo prostymi rysunkami), potęguje żarty przez nieopisywane w narracji zachowania kur, sprawia, że ilustracje książek z tej serii ogląda się długo i uważnie, żeby odkrywać kolejne ciekawostki. Krowa Matylda przyciąga uwagę dzieci i dorosłych – ale kury nie pozostają w tyle w pomysłach na działania. Tylko że to książki o Matyldzie, więc kury muszą zadowolić się obecnością nie do przeoczenia w grafikach. „Krowa Matylda na wakacjach” to kolejna propozycja, która dzieci bardzo ucieszy – ale nie znudzi też dorosłych. Ci, chociaż trudno powiedzieć, by byli właściwymi adresatami tomu, również z przyjemnością oglądać będą tę książkę. Bo krowa Matylda przeżywa przygody o satyrycznym zabarwieniu, a humor absurdalny nie zna granic wiekowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz