niedziela, 27 lipca 2014

Roman Czejarek: Kochane Lato z Radiem

Marginesy, Warszawa 2014.

Gwiazdy zza kulis

Takich książek zawsze mi mało. Roman Czejarek przedstawia kulisy znanej radiowej audycji nie dla odnotowywania spotkań z gwiazdami estrady i nie dla promowania siebie, a dla bogatego zestawu anegdot, historię i rozwój pomysłu prezentując zupełnie przy okazji. Do tego ma wyczucie dowcipu, a sam nie chce zamieniać się w kawalarza – narracją podtrzymuje komizm sytuacyjny i nie wprowadza własnych dodatkowych puent. Bezbłędnie sygnalizuje kolejne ciekawostki, umiejętnie podsycając zainteresowanie czytelników-słuchaczy. I sprawia wrażenie, jakby w zanadrzu miał dużo więcej zabawnych opowieści. Tom „Kochane Lato z Radiem” to książka typowo wakacyjna – i nietypowo, jak na przypis monografii audycji, śmieszna.

Roman Czejarek podzielił swoje wspomnienia związane z programem radiowym na króciutkie rozdziały tematyczne. Ściślej biorąc, przywołuje sylwetki kolejnych artystów związanych z trasami koncertowymi Lata z Radiem i przedstawia zakulisowe przygody. Czasem to ciekawostki techniczne, związane ze strojami czy zapamiętywaniem tekstu, podejściem do fanów czy słabościami gwiazd. Czejarek odnosi się do powszechnych opinii na temat przedstawicieli show-biznesu (u chętnie krytykowanych Dody czy Ich Troje wynajduje sytuacje, w których występujący zachowują klasę), komentuje postawy i pomysły fanów, trudne do realizacji wymagania czy zapadające w pamięć improwizacje. Wie, co poszło niezgodnie z planem i jak czasem trzeba było ratować koncert – o czym publiczność nie miała pojęcia. Czejarek jest tu zbrojny w wiedzę z pierwszej ręki – jako uczestnik wydarzeń i ich organizator dysponuje materiałem niedostępnym nawet najbardziej dociekliwym dziennikarzom z zewnątrz – i wie, jak to wykorzystać. W każdym z artystów próbuje zawsze znaleźć dobre strony – niektórych broni, innych usprawiedliwia, stara się rzucić nowe światło na skłóconych muzyków czy z nowej perspektywy opisać lekko kiczowate sceniczne zagrania. Jest przyjacielem artystów i to widać w tych wspomnieniach.

Czejarek jest też kronikarzem zabawnych sytuacji. Z nich buduje całą opowieść, wzbogacaną jeszcze zdjęciami. Nie zależy mu na zanudzaniu czytelników historią audycji – proponuje za to żywy, dynamiczny przegląd nieistotnych (z perspektywy badaczy i autorów monografii) historii, które najbardziej zawsze przyciągają uwagę odbiorców. Fani Lata z Radiem będą zachwyceni wędrówką przez wydarzenia od nieznanej strony. Ale tom „Kochane Lato z Radiem” ma znacznie szerszy krąg czytelników – bo znajdą tu coś dla siebie wielbiciele artystów z różnych pokoleń, a także poszukiwacze estradowych smaczków. Czejarek nie pisze po to, żeby zapełniać kolejne strony – on ma sporo do opowiedzenia. I cały czas siebie zostawia na dalszym planie, wie, że ważniejsze są dowcipne scenki niż jego oceny i interpretacje. Dzięki takiemu podejściu książkę czyta się z prawdziwą przyjemnością.

W „Kochanym Lecie z Radiem” nie ma końca zabawnym ciekawostkom opisanym – z satyrycznego punktu widzenia – bardzo trafnie. Czejarek wyczuwa idealnie wymowę wydarzeń i potrafi przekuć je na opisy tak, by nie zabić w nich puent. Zapewnia w ten sposób czytelnikom inteligentną rozrywkę. Odnosi się do tego, co fani lubią najbardziej. Cieszy w tym tomie także bardzo udana narracja, niby prywatna, a jednak pozbawiona nastawienia na siebie. Czejarek sprawdza się jako obserwator i jako autor. „Kochane Lato z Radiem” to książka, której nie odkłada się zaraz po rozpoczęciu lektury – a chociaż ma prawie czterysta stron, pochłania się ją szybko i chce jeszcze więcej anegdot.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz