Czarna Owieczka, Warszawa 2014.
Zabawy rodzinne
Pytanie, czy chłopcy mogą bawić się lalkami, powraca niezależnie od mody na dyskusje o gender. Odnosi się do niego też Ewa Nowak w tomie „Noga w szufladzie, czyli domowa historia szpiegowska” – i zapewnia mądrą odpowiedź, która nie wzbudzi niezdrowej sensacji. Chłopcy mogą bawić się lalkami a dziewczynki samochodzikami: ich zabawy nie muszą być stereotypowe ani powtarzalne. Kiedy Mieszko sięga po lalki, nie zamierza naśladować dziewczyńskich i monotonnych zabaw w dom. On ma do wypełnienia ważną misję. Temat zabaw i zabawek ważnych dla obu płci to jedna z kwestii, które Ewa Nowak rozpracowuje. Do innych należy przekonanie malucha, by bez narzekania wypełniał polecenia rodziców. I tu na genialny pomysł wpada tata Mieszka: uczy syna, jak zachowują się szpiedzy. wspólnie z dzieckiem podejmuje zabawę trzymaną w sekrecie nawet przed mamą i zyskuje w oczach chłopca autorytet. Kończą się problemy z nieporządkiem i niewłaściwym zachowaniem wobec gości. Nielubiane zadania okazują się całkiem interesujące, gdy stają się częścią wspólnej z ojcem tajemnicy. Trzeci jest tu aspekt edukacyjny – autorka podsuwa dzieciom w książce zabawy, które wymagają wiedzy, dzięki czemu mogą być bardziej satysfakcjonujące. Mali odbiorcy zyskają nieco wiadomości z geografii, dowiedzą się również czegoś o kobiecie-szpiegu. Grunt to przemycić informacje tak, by dzieci myślały, że ani na moment nie rezygnują z rozrywki – i Ewie Nowak się to udało całkiem dobrze.
W ogóle autorka sugeruje czytelnikom, że zna ich rzeczywistość i zwykłe zabawy – pisze na przykład o wymianach kart z piłkarzami, ale też o „Gwiezdnych Wojnach” obok gier, które proponuje sama. Nie wysyła bohatera na bajkową wycieczkę, przygody rozgrywają się w jego wyobraźni, a tę zasadę zabaw znają przecież wszystkie maluchy. Ewa Nowak pozwala sprawdzić, jak zabawę w szpiegów wyobraża sobie mały chłopiec – jego pomysły uprzyjemnia jeszcze fakt, że tata podejmuje grę i doskonale wszystko rozumie. W odróżnieniu od kolegów, którym nie zawsze da się wszystko powiedzieć. „Noga w szufladzie” to w ogromnej części zapis scenek z fantazji Mieszka – tu lalki ożywają, by przejść kurs na Matę Hari, a potem brać udział w brawurowych akcjach. Kariera szpiegowska bez wychodzenia z pokoju – nie jest to motyw zbyt popularny w literaturze czwartej, Ewa Nowak proponuje więc ciekawe spojrzenie na dzieciństwo z dala od komputerów.
Nie ma w tekście wyraźnie zaznaczanych granic między zwyczajnością a światem zabawy, odbiorcy uczestniczą po prostu w rzeczywistości bohatera, która różni się czasem od wyobrażeń jego rodziców. Zabawa lalkami wcale nie uwłacza godności chłopca – w wersji szpiegowskiej może być nawet bardziej atrakcyjna niż dotychczasowe zabawy z kolegami – i spodobać się także dziewczynkom. Ewa Nowak pokazuje dzieciom, jak dużo mogą stracić przez niepotrzebne uprzedzenia, a i znieczula na kolegów, którzy hołdują – wzorem rodziców – zabawom stereotypowo przypisanym do płci. Każdy czasem potrzebuje odmiany, a ta odmiana może okazać się świetną pożywką dla wyobraźni. Nie warto przejmować się szydercami, bo i oni mają swoje wstydliwe sekrety. „Noga w szufladzie” na tyle odbiega tematycznie od mód w literaturze czwartej i na tyle odzwierciedla pomysły najmłodszych na rozrywkę, że zasługuje na uwagę dzieci i rodziców. Przydaje się do zasypywania przepaści między płciami i zachęca do eksperymentowania w doborze zabawek. Rodzicom natomiast pokazuje, jak mądrze pokierować dzieckiem i jak nakłonić je do posłuszeństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz