Media Rodzina, Poznań 2013.
Urok opowieści
W serii prezentującej najmłodszym baśnie z różnych stron świata i różnych kultur nie mogło przecież zabraknąć baśni polskich. Mali czytelnicy zapoznają się z historiami wielokrotnie powtarzanymi i tymi kojarzonymi mniej, z opowieściami nawiązującymi do uniwersalnych fabuł, tak częstymi, że aż niemożliwe staje się wskazanie ich rodowodu, i z baśniami typowymi dla konkretnych regionów, mocno osadzonymi w określonych realiach. „Cudowna studzienka” to tom, który zapewni powrót do najpiękniejszych baśniowych tradycji, pomoże w budowaniu tożsamości narodowej, a także wyczuli najmłodszych na wartości nagradzane w kolejnych fabułach: dobro, piękno, mądrość czy miłość.
Joanna Papuzińska przygotowała ten wybór i trudno sobie wyobrazić trafniejsze decyzje. W „Cudownej studzience” nie da się wskazać refrenów, powtarzających się do znudzenia motywów. Królewny, rycerze i smoki konkurują tu z kmiotkami (którzy również mogą dojść do bogactwa i miłości), diabły przegrywają z najsprytniejszymi najmłodszymi synami, zwierzęta w dowód wdzięczności pomagają w wykonywaniu co trudniejszych zadań i ratują życie przyjaciołom, nawet jeśli ci nie podejrzewają ich o podobne możliwości. W „Cudownej studzience” kary za złe uczynki istnieją – to w końcu obowiązkowy element morałów baśniowych – ale o wiele bardziej trafiają do przekonania bajeczne nagrody. Ukochani mogą na zawsze pozostać razem, sprawiedliwi otrzymają wiele kosztowności. Drogocenne przedmioty pomagają odgonić widmo wiedzy i są gwarancją poprawy losu. Żeby otrzymać nagrodę, trzeba wykazać się męstwem i mądrością, cierpliwością, pracowitością i uczciwością, a przy okazji pokonać liczne przeszkody na drodze do szczęścia. Tego w „Cudownej studzience” nie zabraknie.
Baśnie pojawiają się w tomie w fantastycznym kształcie. Papuzińska sięga do historii literatury polskiej i wyłuskuje opowieści prezentowane dziś już archaicznym stylem. Nie zmienia ani dawnych walut, ani strojów czy zwyczajów, pozostawia język pełen wyrażeń gwarowych i archaizmów. Często dzieci (a i dorośli) sięgać będą do przygotowanego na końcu tomu słowniczka. Obecność archaizmów w tekstach nie zaburza rozumienia baśni, za to ujawnia piękno języka i rozbudza ciekawość, takiej polszczyzny już się nie używa – a warta jest ocalenia dla kolejnych pokoleń. Przy dzisiejszym zalewie kolokwializmów i przy bylejakości narracyjnej „Cudowna studzienka” wprost błyszczy. Zwłaszcza że najlepsi (sklasyczniali już) polscy autorzy dbali o śpiewność stylu i o jego nasycenie emocjonalne. Tu nie ma fragmentów obojętnych, wszystko przeżywa się razem z bohaterami – nawet ze świadomością konwencji. Ożywa w tomie świat nieznany już maluchom, za to doskonale kojarzony przez ich dziadków i pradziadków – to rodzaj łącznika między pokoleniami. Joanna Papuzińska udowadnia, że polskie baśnie spokojnie wytrzymają konkurencję z zagranicznymi historiami. A że żadna współczesna stylizacja nie dorówna autentycznym opowieściom – tym bardziej można się cieszyć z publikacji i sposobu jej przygotowania.
Elżbieta Wasiuczyńska przy tworzeniu ilustracji stawia na malowniczość i połączenie ludowych motywów z prostymi kształtami. To pozwala uniknąć cepeliady i schematów, sugeruje związek z literacko-ludyczną przeszłością i jednocześnie konkurencyjność wobec aktualnie proponowanych książek. Ta ilustratorka wybiera ciekawe do interpretowania symbole, znajduje równowagę między motywami staropolskimi i eksplozją barw, stawia na kształty i skojarzenia proste, ale unika przy tym prostolinijności. Dzięki temu „Cudowna studzienka” przykuje uwagę także tych, którzy baśniowe historie pamiętają z dzieciństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz