czwartek, 20 marca 2014

Julian Tuwim: Moja miłość

Iskry, Warszawa 2014.

Wyznania

W powszechnie znanej biografii Juliana Tuwima znajduje się miejsce na fascynację słowem, na bibliofilstwo i na dziecięce doświadczenia, na kompleksy spowodowane myszką na policzku i na działalność kabaretową. W cieniu pozostaje natomiast największa życiowa miłość poety. Dość szczupły tomik „Moja miłość” ma odrobinę przybliżyć czytelnikom postać Stefanii, ale także żar samego uczucia, skamandryckie zachwycenie i przeżycia katalizujące twórczość.

Niewiele zachowało się materiałów dotyczących żony Juliana Tuwima, a w tematycznym tomiku nie ma też jej życiorysu, jedynie próba odtworzenia kilku ważnych spotkań i decyzji. Stefania pozostaje tajemniczym i nieco kapryśnym obiektem gorących uczuć, muzą i ideałem. W książce znalazły się dwa rodzaje tekstów dyktowanych przez serce – pierwszą część zajmują zachowane fragmenty listów Tuwima do ukochanej – najpierw niecierpliwe i gwałtowne wyznania miłosne, potem stała tęsknota i ciągłe zapewnienia o niesłabnącym uczuciu po listy męża do zawsze ubóstwianej żony. W drugiej części czytelnicy otrzymują wybór wierszy miłosnych albo dedykowanych Stefanii, albo nią inspirowanych, albo będących po prostu próbą przedstawienia istoty prawdziwej i pięknej miłości. Utwory z kolejnych tomików przedzielane są przedrukami stron tytułowych z dedykacjami dla Stefci.

Krótki wstęp Tadeusza Januszewskiego wprowadza w temat i odrobinę tylko przybliża historię uczucia Juliana i Stefanii. Znacznie więcej informacji – mimo że nie w encyklopedycznym znaczeniu – przynosi lektura właściwego tomiku. Julian Tuwim daje się tu poznać jako człowiek targany namiętnością, niemal na granicy szaleństwa. Gwałtowność uczucia przekuwa na ekwilibrystykę stylistyczną, męka w miłości pozwala mu na literackie popisy. Styl pierwszego listu znacznie różni się od pozostałych, ale nigdy autor nie pozwala ukochanej zapomnieć o własnych emocjach. Jest w tym nieco popisów literata, ale też bardzo dużo przeżyć człowieka – który zdaje sobie sprawę z sytuacji a nie chce panować nad sobą, wybiera szczerość – lub nawet przerysowywanie prawdy – by zdobyć serce ukochanej. Sama Stefania, jaka wyłania się z tych listów, wydaje się przy Tuwimie oazą spokoju – mimo że stosuje sprytne gierki, by przypominać poecie o miłości do siebie.

W lirykach Tuwim przede wszystkim bawi się formami. Niektóre z jego wierszy przypominają nieco naiwne piosenki, inne to drapieżne erotyki. Są tu oryginalne wyznania miłości i próby uchwycenia szczęścia. Tuwim jako poeta ma wiele środków do wykorzystania przy mówieniu o najważniejszym z uczuć – i tematyczny zbiorek doskonale to pokazuje.

W tomiku „Moja miłość” przedstawione zostało literackie odzwierciedlenie życiowych doznań. Tuwim wyjaśnia zgromadzonymi tu utworami, jak czują poeci, gdy mowa o sprawach najważniejszych. Zestaw wzajemnie dopełniających się wierszy, nigdy kompletny, przynosi kolejny ciekawy portret Tuwima. Autor pokazuje, jak w niebanalny sposób wyznawać miłość wciąż na nowo, uczy jednocześnie, że należy dbać o to uczucie i zapewniać o nim ukochaną. Z tego powodu „Moja miłość” nadaje się również na prezent dla zakochanych. Ci najlepiej docenią życiową mądrość płynącą z zachowanych listów i strof. „Moja miłość” znajdzie spore grono zwolenników, Tuwim udowadnia bowiem, że nie da się zanudzać ciągłymi zapewnieniami o własnych gorących uczuciach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz