Znak, Kraków 2014.
Przygody w domu
Pitu i Kudłata to rezolutne rodzeństwo, które bez przerwy wprawia rodziców w zdumienie. Leszek K. Talko przygląda się pomysłom swoich dzieci, by odkryć różnice między wnioskowaniem kilkulatków a logiką dorosłych, a z kolejnych nieporozumień tworzy książki. Dorosłym opowiada o trudach rodzicielstwa i o kwestiach, których nie porusza żaden poradnik o idealnym wychowywaniu pociech, a małym odbiorcom proponuje serię książek z opowiadaniami z punktu widzenia Pitu i Kudłatej. Dorośli zresztą, jeśli już poznali styl narracji tego autora, z chęcią sięgać będą również po jego publikacje z zakresu literatury czwartej – przygotowane tak, by miłośnicy satyry byli usatysfakcjonowani lekturą.
W kolejnym tomie przygód zabawnego rodzeństwa znajdą się nowe opowiastki ze szkoły i domu. Pitu i Kudłata na przemian relacjonują swoje pomysły, za każdym razem dziwiąc się rodzicom. Talko odwołuje się w książce do motywów zawsze dzielących pokolenia – porusza temat Świętego Mikołaja czy Wróżki Zębuszki, najmłodszym nie przypisuje infantylnej wiary w przynoszące prezenty istoty, ale ujawnia cały zestaw mechanizmów pozwalających kilkulatkom przekonywać rodziców o niewinnych nadziejach. Oczywiście w przypadku najmłodszych to element starannie przygotowanej strategii. Pitu i Kudłata to całkiem sprytni negocjatorzy – w inteligentny sposób potrafią postawić na swoim. Także w dziedzinie zabaw i rozrywek maluchy mają swoje poglądy. Leszek K. Talko wie, że jego pociechy mogą zyskać dostęp do atrakcji, o których sam w dzieciństwie nie miał co marzyć – tymczasem Pitu i Kudłata przyjemność czerpią przede wszystkim z najprostszych pomysłów. Jednak zawsze wiedzą, co powiedzieć, żeby przypodobać się tacie. Mają niekonwencjonalne poglądy i niełatwo ich odwieść od powziętych zamiarów. Mali bohaterowie bawią do łez – a przecież prezentują postawy typowe dla dzieci, tyle tylko, że wyobraźnią autora wzbogacone o umiejętne argumentowanie. W relacjach Pitu i Kudłatej zawsze pojawiają się też rodzice – bezradni wobec kolejnych wybryków, czasem wręcz zrezygnowani i składający broń, pozbawieni szansy na przekonanie pociech do własnych racji. Rodzice są tu zawsze wielkimi przegranymi, nie wytrzymują rywalizacji ze sprytnymi maluchami. Sportretowani dobrodusznie, są też lekko wykpiwani – w oczach czytelników zasługują na współczucie, ale to dzieci zapracowały na podziw i uznanie. Z pokonanych rodziców czyni Talko element stale rozśmieszający – i to wszystkich odbiorców, niezależnie od wieku.
„Pitu i Kudłata w opałach” to opowieść o życiu zwyczajnej rodziny, ale opowieść przefiltrowana przez śmiech. Inspiracji dostarczają autorowi codzienne wydarzenia, obserwacje i zmysł ironii. Talko opowiada jak rasowy satyryk, potrafi z dystansem podchodzić do tematu wychowywania dzieci, przy okazji rozprawiając się z rozmaitymi modami w tej dziedzinie. Przedstawia Pitu i Kudłatą jako istoty inteligentne i pomysłowe, a przy tym dość dokładnie prezentujące typowe zachowania kilkulatków – i pokazujące typowe ich poglądy. Talko doskonale radzi sobie z puentowaniem zarówno całych rozdziałów, jak i drobnych scenek w ich obrębie, nie musi uciekać się do korzystania z obiegowych żartów, bo poczucie humoru pozwala mu dostrzec dowcip w każdej nowej decyzji. „Pitu i Kudłata w opałach” to również przegląd wyzwań, jakie czekają rodziców, konfrontacja przekonań z rzeczywistością. Tom – jak wszystkie o tym rodzeństwie – został przygotowany tak, że podczas lektury i dzieci, i dorośli znajdą tu sporo dla siebie. Talko na szczęście unika prawienia morałów i nie podaje żadnych wniosków, licząc na inteligencję odbiorców. Proponuje im za to świetną zabawę – i sprawia, że przygód Pitu i Kudłatej nie chce się nawet na moment odkładać. Ta książka to ciepła i bardzo dowcipna opowieść o rodzinie, w której dzieci zupełnie tradycyjnie nie mogą dogadać się z rodzicami, a rodzice nie potrafią pojąć dzieci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz