niedziela, 16 lutego 2014

Katarzyna Korpolewska, Magdalena Kuydowicz: W co grają matki i córki?

Zysk i S-ka, Poznań 2014.

Porady rodzinne

Katarzyna Korpolewska i Magdalena Kuydowicz przyglądają się relacji, która inspiruje od zawsze twórców – i która przynosi wiele refleksji zwykłym odbiorczyniom. Rozmawiają o stosunkach matek i córek, zgadzając się w stwierdzeniu, że nie ma idealnych przedstawicielek tych grup. Jednocześnie łączą fachową wiedzę psychologiczno-terapeutyczną oraz życiowe doświadczenia, żeby wytłumaczyć przynajmniej część konfliktów i nieporozumień. Utrzymany w formie serii tematyzowanych wywiadów tom „W co grają matki i córki” dostarcza sporo ciekawych zagadnień, ale i… zwierzeń interlokutorek. Korpolewska i Kuydowicz chcą rozpisać rodzaje emocji czy wzajemnych postaw matek i córek. Dzięki temu uzyskują całą serię podpowiedzi dla odbiorczyń – jak zachowywać się w określonych sytuacjach i jak unikać błędów psujących relacje rodzinne.

W spojrzeniu dziennikarki i psychologa pojawia się mnóstwo toksycznych sytuacji i takich też charakterów. Poza zwykłymi codziennymi utarczkami autorki analizują trudne do zniesienia postawy. Zajmują się zwłaszcza irytującymi zachowaniami matek – między innymi matek zaborczych, nadopiekuńczych, matek księżniczek, matek uzależnionych od alkoholu, matek kierujących rodzinną firmą, matek desperatek i cierpiętnic. Widać zatem, że książka ma być rodzajem poradnika dla młodych kobiet, które po założeniu własnych rodzin nie potrafią we właściwy sposób ustalić relacji z matkami. Ale autorki zajmują się też motywami damsko-męskimi i tłumaczą, jak ułatwić córce pogodzenie się z obecnością w życiu matki nowego partnera – czy jak matka ma zaakceptować wybory życiowe córki, bez względu na to, czy ta chce żyć z kobietą, zostać singielką czy wybrać mężczyznę, którego nie akceptuje matka. Zakres poruszanych tematów jest dosyć szeroki, w niewielkim tomie Korpolewska i Kuydowicz starają się przyjrzeć różnym zachowaniom i życiowym komplikacjom. Interesują się realnymi i częstymi problemami.

Obie autorki bardzo chcą pomóc czytelniczkom w poprawieniu kontaktów międzypokoleniowych. Do tego stopnia, że aby uzasadnić własne racje do prawienia morałów, zdradzają dość dużo szczegółów z własnych kontaktów z matkami i córkami. Po lekturze odbiorczynie będą dość dobrze poinformowane na temat doświadczeń rodzinnych autorek. Przykłady z życia wzięte pełnią ważną funkcję: pomagają odnieść wskazówki do własnych kłopotów. Nie znaczy to, że czytelniczkom łatwo będzie zaakceptować i wcielić w życie proponowane rozwiązania. To, co Korpolewska i Kuydowicz proponują jako najlepsze wyjście z sytuacji, wymaga często radykalnych kroków, a co za tym idzie – sporego emocjonalnego wysiłku. Autorkom często zdarza się teoretyzować, mówić, co powinny zrobić matki lub córki, gdy nie potrafią poradzić sobie z konfliktami. Podkreślają przy tym, że idealna relacja jest niemożliwa do uzyskania. Posługują się spostrzeżeniami z życia i opowieściami znajomych, żeby przestrzec lub przygotować odbiorczynie na uzdrawiające reakcje.

Bez względu na przydatność podpowiedzi i uwag autorek, książkę czyta się bardzo dobrze. Ma na to spory wpływ obecność personalizowanych historii, pewnej bliskości, jaką wręcz wymuszają zwierzenia. Rozmówczynie chcą przedstawiać się jako osoby, które zbudowały w swoich rodzinach jak najlepsze relacje (co czasem będzie budzić wątpliwości), ale nie są wolne od problemów. To połączenie wiedzy, jak układać stosunki z matkami i córkami, intymnego zwierzenia i bliskości rozmaitych problemów czy sprzeczek z najczęściej spotykanymi domowymi konfliktami sprawia, że „W co grają matki i córki” znajdzie wierne grono czytelniczek. Lektura nie tylko dostarczy swoistej rozrywki, zaspokoi ciekawość, ale również przyda się wielu odbiorczyniom jako zestaw praktycznych podpowiedzi i wskazówek, spisanych bez niepotrzebnej rozwlekłości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz