piątek, 31 stycznia 2014

Katarina Mazetti: Facet z grobu obok

Czarna Owca, Warszawa 2014.

Sprzeczności

Ona spotyka jego, a potem próbują być razem, aż wreszcie dociera się do zakończenia, które obiecuje dla pary życie długie i szczęśliwe, chociaż rzadko w baśniowy sposób. I część schematów u Katariny Mazetti się zgadza. Ona spotyka jego – trafia na niego na cmentarzu, dokąd chodzi od śmierci męża. On za to zajmuje się grobem rodziców i zamienia go w dosyć kiczowate miejsce. Asceza na grobie, którym opiekuje się ona, przepych na grobie, którym zajmuje się on. Od początku widać, że wiele ich dzieli. Ale przeciwieństwa mogą się przyciągać, zwłaszcza gdy chce tego lekko ironicznie nastawiona autorka.

W dzisiejszej literaturze rozrywkowej nie ma mowy o mezaliansach wśród bohaterów, a jednam Mazetti trochę próbuje czerpać z dawnych obyczajów, żeby stworzyć obraz nietypowego związku. Mnoży płaszczyzny nieporozumień i rozczarowań, bohaterów zderza z innymi niż wybrane sposobami na życie. Ona pracuje w bibliotece, lubi chodzić do teatru i do kina na co ambitniejsze produkcje, czytuje filozofów. Jest delikatna i wrażliwa. On zajmuje się rolnictwem, lubi proste rozrywki i potrzebuje żony, która pomogłaby mu w gospodarstwie. Nudzą go elitarne wydarzenia i snobistyczne spotkania. Wie sporo – ale to wiedza praktyczna, z uczestniczenia w zwykłym życiu na wsi. Taki związek to zapowiedź kłopotów, ale też i złośliwości autorki, która będzie mogła grać z czytelniczkami. Musi przecież przekonać je do namiętności, która połączyła młodą wdowę i faceta z grobu obok, a nie przestraszyć trudnościami do pokonania. Bohaterowie zmuszani są do kolejnych ustępstw, wciąż robią coś wbrew sobie, a ich związek zamienia się w serię wyrzutów. To, co na początku fascynowało lub rozczulało, z czasem zaczyna denerwować. Mazetti dobrze zna mechanizmy psujące najlepsze nawet relacje – celowo wyostrza obraz, żeby czytelniczki te problemy ujrzały jeszcze wyraźniej. „Facet z grobu obok” może przedstawić cenę za pozorną normalność w związku – ale uświadamia również, do czego prowadzi postępowanie wbrew sobie.

Zapowiada się na książkę wesołą i lekką. Tymczasem Mazetti zamiast prostych żartów wybiera bardziej skomplikowany (i inteligentny) sarkazm, nie lukruje egzystencji postaci i unika zbanalizowanych tematów. Naświetla drobne konflikty lub ich zalążki, prezentując kolejne fazy bycia razem. W miarę upływu czasu zgrabnie zmienia priorytety bohaterowi i naświetla przemiany w ich podejściu do wspólnej teraźniejszości. Zależy jej, by skupić się na zwyczajności, nie na ekstremalnych sytuacjach, dlatego też w fabule daje się zauważyć stały poziom napięcia.

Narrację prowadzą na przemian, raz ona, raz on. To jedyny sposób, żeby przekonać odbiorczynie do różnic w spojrzeniach na świat. Krótkie rozdziały stanowią wypunktowanie wad drugiej strony – to podkreśla jeszcze brak harmonii między dorosłymi ludźmi, którzy mimo różnic w wychowaniu i obyciu decydują się pozostać ze sobą. Komizm kryje się natomiast w wierzchniej warstwie samego pomysłu na książkę, w nietypowym miejscu pierwszego spotkania i w pobudkach podejmowanych decyzji. Podsycany przez kontrast, nie daje o sobie zapomnieć, mimo że „Facet z grobu obok” nie jest lekturą obliczoną na śmiech bez przerwy. Katarina Mazetti chce zobaczyć, co by się stało, gdyby zetknęła ze sobą przedstawicieli różnych środowisk i utrudniłaby im jedyną sensowną decyzję o rozejściu się w różne strony. Nieco harlequinowy motyw wykorzystała do zbudowania krótkiej powieści, w której znalazło się miejsce na opisy zachowań, ale już nie na opisy psychiki bohaterów. Z takimi analizami jednak czytelniczki nie będą mieć problemu.

1 komentarz:

  1. Bardzo dobra książka. Nie spodziewałam się po opisie na okładce, że jej zawartość tak mnie zainteresuje.

    OdpowiedzUsuń