Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013.
Tłumaczenie świata
Przez jednych uwielbiana, przez innych odsądzana od czci i wiary Dorota Masłowska w swoich powieściach żongluje stylami i motywami, jawnie kpiąc z krytyków. Powraca teraz w mocno autotematycznym wywiadzie-rzece „Dusza światowa”. Książka jest ciekawsza niż standardowe niekończące się rozmowy w stylu pop, a pisarka odsłania w niej kulisy tworzenia oraz podejścia do życia, jednocześnie chroniąc własną prywatność. Stroni od poetyki kolorowych pisemek dla pań, jak również od miałkich i prowadzących donikąd poza tanią rozrywką zwierzeń. Przy Agnieszce Drotkiewicz pozwala obie na szczerość i intymność – ale intymność intelektualną. Proponuje dojrzałe oceny warsztatu, żeby wkrótce przekłuć balon oczekiwań i zachwycać się prostotą periodyków o tematyce kulinarnej, filozoficzne rozważania przykrywa dawką codzienności. Mimochodem sugeruje wprawne poruszanie się po świecie kultury wysokiej, by natychmiast przypomnieć o swoim uwielbieniu dla literatury rozrywkowej dla mas – czy braku zachwytu nad sztukami, którymi zachwycać się wypada. Mimo zmian i poszukiwań językowych, które dawno stały się jej wyróżnikiem, Masłowska po raz kolejny unika zaszufladkowania i wymyka się schematom. Pozostaje jej jedynie wygodny status buntowniczki – ale i on ulega tu przełamaniu. Zawsze niepokorna, zawsze zbyt młoda i niedoświadczona, w żywe oczy kpi sobie z przeciwników i gra na nosie wszystkim, którzy literaturę stawiają na piedestale. A że na temat pisania ma do powiedzenia wiele ciekawych rzeczy, miło będzie się śledzić jej wywody.
Agnieszka Drotkiewicz i Dorota Masłowska tworzą listę haseł przewodnich, według których prowadzą rozmowę. Dwie literatki znające się dobrze prywatnie nie zamierzają zapuszczać się w rejony chętnie eksplorowane przez mass media. Same nadają dyskusjom rzeczowy ton, w pewnym tylko, niewielkim stopniu odsłaniając odrobinę życia prywatnego Masłowskiej. Tu o wiele bardziej ciekawe są sposoby budowania opowieści, pisarskie rozwiązania pasjonujące krytyków, za to niewidzialne dla zwykłych odbiorców. Tematy-motywy stają się czasem pretekstem do delikatnego autobiografizowania, wskazania konkretnych szczegółów z życia. Ale służą o wiele bardziej do wypracowania klucza interpretacyjnego, większego zrozumienia nie tylko twórczości Masłowskiej, ale w ogóle znaczenia literatury dla człowieka. Rozmowy w „Duszy światowej” nie wywodzą się z różnic, a ze wspólnej fascynacji pisaniem – i jako takie będą się wyróżniać nawet wśród wywiadów-rzek z autorami książek. Dorota Masłowska stroni od anegdot, za to nie kryje wyrazistych poglądów na wiele kwestii. Bywa, że ironizuje, ale nie daje wymijających odpowiedzi. Chce opowiedzieć o akcie tworzenia – i dobrze jej się to udaje.
Początkowo Agnieszka Drotkiewicz podchodzi do wywiadu z pozycji krytyka literackiego, sięga do powieści Masłowskiej, szuka możliwych odczytań, cytuje wywiady. Z czasem rozluźnia nieco atmosferę, pozwala na odejście od konkretnych tytułów, a nawet uaktywnia wizerunek siebie (jako koleżanki Masłowskiej ze studiów, czy – również pisarki): dzięki temu dyskusje sporo zyskują, stają się swobodniejsze i bardziej ciekawe z punktu widzenia czytelników. W tomie pojawia się też trafna ocena dzisiejszego rynku wydawniczego. Masłowska na poważnie, w niesterowanej względami marketingowymi rozmowie, jest równie interesująca jak Masłowska-stylizatorka językowych obrazów świata w powieściach. Ma do powiedzenia sporo ważnych rzeczy na temat kondycji literatury, pracy pisarza czy socjologicznych obserwacji. „Dusza światowa” skłania do polemik i pozwala zwrócić uwagę na literackie aspekty pisania, jakby na przekór dzisiejszym obrazom pisarzy w mediach. Zamiast rozwodzić się nad postawami kolejnych bohaterów, Dorota Masłowska stara się choć odrobinę wytłumaczyć otaczający ich świat – i to podejście, tak dalekie od zachowań zadufanych literatów, jest wyznacznikiem świetnej „Duszy światowej”.
Wstyd przyznać, ale jeszcze nie znam książek Masłowskiej. Ten wywiad zapowiada się jednak ciekawie.
OdpowiedzUsuńja z kolei je uwielbiam i wywiad czytało mi się świetnie jako dopełnienie takiej lektury.
OdpowiedzUsuń