Iskry, Warszawa 2013.
Zabawy literatów
Kawiarnie literackie I połowy XX wieku to zjawisko, które wciąż jeszcze rozpala wyobraźnię czytelników, a wśród ludzi pióra wywołuje nostalgię i żal powodowany brakiem podobnych instytucji obecnie. Kawiarnie literackie zapisały się w historii kultury i obyczajów, przetrwały w licznych wspomnieniach artystów. Przeminęły – ale ożywają na nowo w rozmaitych, zwłaszcza literaturoznawczych, opracowaniach. Bo czasem nie da się podjąć dyskusji nad utworem bez znajomości pozaliterackiego kontekstu, w jakim zaistniał. A kawiarnie literackie to także obraz życia towarzyskiego literatów, ekshibicjonistyczny (i przypominający dzisiejsze portale społecznościowe, choć bogatszy o trudną do opisania atmosferę) i stanowiący niewyczerpywalne źródło anegdot. I dlatego cieszy tom Andrzeja Z. Makowieckiego „Warszawskie kawiarnie literackie”, który ukazuje się w Iskrach.
Autor stara się zaprezentować najpopularniejsze kawiarnie literackie (rozsądnie zawężając obszar badań do Warszawy, świadomy ogromu materiału bibliograficznego) od strony kulturowo-towarzyskiej. Nie interesuje go natomiast kawiarnia jako instytucja kultury – ten temat, opracowywany już zresztą, świadomie pozostawia autor na uboczu. Chce natomiast pokazać odbiorcom, jak właściwie kształtowała się moda na bywanie literatów w kawiarniach oraz – do czego doprowadziła. Pierwsze „prawdziwe” kawiarniane skupiska artystycznej bohemy dostrzega w Młodej Polsce – ale sięga do wcześniejszych czasów, by odnotować pierwsze próby tworzenia przyjaznych literatom rozrywkowych miejsc. Przygląda się funkcjonowaniu kawiarni okresu modernizmu, a następnie opowiada o najsłynniejszych lokalach dwudziestolecia międzywojennego. Zdaje sobie sprawę z faktu, że opisami zapośredniczonymi nie będzie w stanie oddać klimatu spotkań, dlatego też koncentruje się na faktach. Omawia lokalizację, historię powstania kawiarni, jej zwyczaje, organizację przestrzeni, a nawet serwowane potrawy (te, które cieszyły się powodzeniem i stanowiły znak firmowy miejsca). Kiedy już zaprowadzi czytelników w wyobraźni do wybranej kawiarni i nakreśli choćby ogólny jej obraz, zajmuje się przedstawianiem stałych bywalców. Najważniejszym lub najciekawszym poświęca więcej czasu, mniej istotnych (lub tych, którzy wsławili się czymś szczególnym w kawiarnianym życiu) wymienia. Nie zabraknie tu i powojennych warszawskich kawiarni, pozbawionych jednak wcześniejszego uroku.
Lektura nie byłaby tak wciągająca, gdyby nie przytaczane zapiski bywalców kawiarni. Autor często odwołuje się do utrwalanych wspomnień, wybiera co ciekawsze fragmenty z obszernego zbioru pamiętników i dzienników, zdarza się też, że wynajduje kawiarniane motywy w wierszach – przytacza je wtedy, gdy są ilustracją do sądów zawartych w tekście. Uwagę przykuwają również utrwalane i przywoływane tu relacje między artystami, żarty i anegdoty, celne riposty i mistyfikacje – to wszystko, co nadawało barw codzienności i stanowiło nieoficjalną twórczość. Między innymi ze względu na owe rozrywki kawiarnie literackie cieszyły się takim uznaniem, co udało się Makowieckiemu uchwycić. Aż szkoda, że w zamykającym tom krótkim szkicu o anegdocie skupia się autor bardziej na wymogach gatunkowych niż na przykładach kolejnych dowcipów literatów (chociaż takie stanowisko jest akurat zrozumiałe).
Ta publikacja, choć przede wszystkim zwróci uwagę literaturoznawców, świetnie nadaje się również na lekturę rozrywkową dla szerokiego grona odbiorców. Może zaintrygować pomysłami artystów oraz rozwiązaniami stosowanymi przez przedsiębiorczych właścicieli lokali. Wystarczy wspomnieć, że opowieści o skamandrytach zawsze cieszą się dużym powodzeniem na przykład wśród uczniów. Może też tom Makowieckiego funkcjonować jako źródło ciekawostek i żartów oraz zabaw literatów – dziś już niemożliwych do powtórzenia. „Warszawskie kawiarnie literackie” to tom, który wprowadza do gwarnych, tętniących życiem lokali i rzuca nowe (dla niektórych) światło na zwyczaje czy mody wśród literatów i ludzi sztuki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz