poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Piers Anthony: Ogrze, ogrze

Nasza Księgarnia, Warszawa 2013.

Podróż do siebie

Kolejne historie z fantastycznego Xanthu rozgrywają się według jednego scenariusza, wypełnianego coraz to nowszymi treściami. Zwykle bohaterowie, którzy wkraczają w wiek dojrzewania lub muszą coś zrobić ze swoim życiem, wyruszają w oryginalnym towarzystwie na długą i pełną niebezpieczeństw wyprawę. Podczas niej dowiadują się, jak dziwne czasem istoty zamieszkują Xanth, rozwiązują swoje problemy, omijają pułapki, nawiązują niezwykłe przyjaźnie i dążą do samopoznania. Dotarcie do celu otwiera nowy etap w życiu postaci, przypomina też o najważniejszych wartościach. Pozwala pokonać strach i stanowi o wewnętrznej sile, dotąd nieujawnianej.

Tom „Ogrze, ogrze” również skonstruowany jest według schematów powieści drogi. Tandy, nastoletnia córka nimfy, boi się demona, który zamierza ją zgwałcić. Dziewczyna za radą czarodzieja wyrusza w podróż, by znaleźć sobie męża i obrońcę. Razem z nią ma się wybrać ogr Grzmot – istota niezbyt inteligentna, za to niepozbawiona siły. Ogr pragnie uzyskać odpowiedź na swoje pytanie, jednak nie potrafi tego pytania zadać. Do tak dziwnej pary w drodze dołączają kolejne pokrzywdzone istoty płci pięknej, reprezentujące jednak różne gatunki zamieszkujące Xanth. Wszystkie potrzebują pomocy i siły dobrodusznego ogra. Żeby ten poradził sobie z dominującymi przedstawicielkami żeńskiego rodu, niespodziewanie zyskuje inteligencję. Teraz już bez trudu zapanować może nad towarzystwem. A gra toczy się o bardzo wysoką stawkę: można nawet stracić duszę…

Chociaż Piers Anthony posługuje się scenariuszowym schematem powieści drogi po raz kolejny, nie można narzekać na jego rozwiązania. Istotą Xanthu jest to, że każde żyjące w nim stworzenie posiada inny rodzaj daru, unikalny talent. Pełno tu również roślin o określonych magicznych właściwościach – bogactwo gatunków flory i fauny wydaje się być niewyczerpane, zatem trudno o powtarzalne motywy czy zabiegi. Autor przez cały czas popisuje się baśniową wyobraźnią i gatunkowo-magiczna zabawa dostarcza mu więcej rozrywki niż komplikowanie losów bohaterów. Na każdym kroku niejednorodną ekipę z ogrem na czele spotykają rozmaite niebezpieczeństwa, wszędzie czają się zagrożenia. Żeby wyjść cało z opresji trzeba sprytu, inteligencji, czasem siły, a przede wszystkim zaufania reszcie grupy.

Nie ulega wątpliwości, że wybór towarzystwa pozwolił autorowi na humorystyczne popisy. Ironia i dowcip – między innymi na płaszczyźnie damsko-męskiej to cechy charakterystyczne dla narracji z Xanthu. Nie zabraknie ich i tutaj. Autor bardzo wyraźnie dzieli świat pod kątem stereotypów związanych z płcią, pozwala sobie na delikatną kpinę z typowych zachowań (kobiecych i męskich), sprawia, że bohaterowie nie są obojętni na swoje wdzięki, chociaż zwykle sobie tego nie uświadamiają. Dyskretna zabawa tymi motywami dodaje pikanterii całej narracji i przyciąga czytelników, jest też dowodem na poczucie humoru autora, który bez problemów może budować pomost między gatunkami w oparciu o to, co znane jego czytelnikom.

Zresztą żart jako taki to również wyznacznik Xanthu, a zarazem siła powieści z serii. Funkcjonuje nie tylko w narracji: istnieje zawsze obok podstawowego nurtu wydarzeń, uzupełniając go i wzbogacając. W krainie całkowicie zrodzonej w wyobraźni okazuje się niezbędnym punktem odniesienia i dotyczy zarówno samoświadomości postaci, jak i sytuacji, w które wplątuje je autor. Nie ma w tomie nachalnych i wymuszanych żartów, wszystko roztapia się w narracji, zaostrzając jej smak. Xanth staje się miejscem nie tylko rządzonym przez magię, ale też dyktowanym przez humor.

W opowieściach o tej krainie wrogowie są zawsze rozproszeni – celem staje się natomiast walka z własnymi słabościami. Bohaterowie dążą do odkrycia ważnych prawd, przemiana odbywa się w nich samych – ale dla malowniczości widowiska całość zyskuje kształt awanturniczej opowieści pełnej niezwykłych przygód. To relacje między postaciami są ważniejsze niż sposób pokonania kolejnej przeszkody – Piers Anthony wie o tym bardzo dobrze, więc mimo upływu czasu jego książki się nie starzeją – w dalszym ciągu mogą być doceniane i chętnie czytane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz