Albatros, Warszawa 2013.
Matematyka niestraszna
Akcentowany w podtytule tomu Alexa Bellosa zachwyt krainą matematyki nie jest w najmniejszym nawet stopniu przesadzony. Autor nie należy do tych, którzy krzywią się na myśl o jakimkolwiek działaniu arytmetycznym, a swój podziw dla tej nauki wyraża poszukiwaniem i omawianiem najciekawszych matematycznych problemów. Tom „Przygody Alexa w krainie liczb” staje się rodzajem przewodnika po sekretach liczb i równań, tajnikach wzorów oraz… matematycznych zabawach, które okazują się życiowymi wyzwaniami dla uczonych. Tu matematyka nie pojawia się jako zestaw zadań i twierdzeń z podręczników, Bellos dostrzega w niej szerokie zastosowania oraz niemal filozoficzne piękno. Chce przedstawić naukę w sposób najbardziej odległy od rozwiązań systemu edukacji i dotrzeć do tych czytelników, którzy nie przestraszą się liczb ani szeregów dowodów.
Bellos rzeczywiście podróżuje. Wybiera się wszędzie tam, gdzie trafić może na pasjonatów matematyki. Trafia między innymi do japońskich dzieci, które umieją błyskawicznie liczyć, do mistrzów origami i fanów liczby pi, tłumaczy logarytmy i prezentuje matematyczne rozrywki, przedstawia zasadę złotego podziału oraz przydatne zwłaszcza w grach losowych elementy rachunku prawdopodobieństwa. Nie uczy, jak rozwiązywać zadania, za to dąży do udowodnienia, że matematyka jest przydatna, interesująca i wciągająca. Zainteresowani tematem natychmiast zyskają jego pogłębienie – będą mogli prześledzić dowody i sposoby przeprowadzania obliczeń, dowiedzą się też, jak podchodzono do problemu w różnych wiekach. Alex Bellos bowiem proponuje podróż kompleksową – nie tylko pasjonująco opowiada o matematyce, przygotowuje również rodzaj reportażu o jej cichych – bo niemedialnych – bohaterach.
Za każdym razem (każdy rozdział przynosi nowe tematy i zagadnienia z innych dziedzin). Alex Bellos stara się opisać motyw z ludzkiej strony – w związku z tym chętnie poznaje matematyków zaangażowanych w obmyślanie rozwiązań, odbywa dalekie podróże, by spotkać się z tymi, o których w kontekście matematyki opowiada. Kiedy analizuje zagadnienie, pragnie też zobrazować jego wpływ na ludzi, radość z odkryć lub konsekwencje zmian technologicznych. To podejście oswaja matematykę, ale też umożliwia pokazanie nowego oblicza uczonych – traktujących matematyczne wyzwania jak zabawę. Po reportażowym wprowadzeniu Bellos może już przystąpić do szczegółowego omawiania przypadków, które dostarczają światu łamigłówek (lub zachwytów). Zdarza się także, że autor sięga do przeszłości i ożywia dawne dylematy mędrców, rozpracowuje je i objaśnia tak, że ujawniają one swoje magnetyczne niemal właściwości: wielu czytelników zechce przyjrzeć się matematycznym łamigłówkom i przejść samodzielnie drogę do ich rozwiązania – wtedy tom Bellosa będzie przydatną wskazówką i inspiracją, a satysfakcja z lektury nabierze pełnego wymiaru.
Ponad pięćset stron opowiadania o liczbach – Alex Bellos udowadnia, że ta tematyka może być fascynująca, a ludzie nauki to niekoniecznie nudni profesorowie – w dążeniu do odkrycia matematycznych prawideł mogą zacząć zbierać wizytówki czy… szydełkować. Z takich obrazków składa się cały tom – napisany nie tylko z dużym znawstwem tematu, ale przede wszystkim z pasją, której można autorowi tylko pozazdrościć. Na pewno znajdą się chętni do wypróbowania innych metod liczenia – chociaż dla większości odbiorców tom pozostanie sprawnie napisaną ciekawostką. „Przygody Alexa w krainie liczb” pokazują, że liczenie nie musi być straszne, że kryje się w nim wiele sztuczek i niespodzianek. Kto chce się przekonać, jak interesująca jest ta dziedzina wiedzy poza szkolnymi programami, po dzieło Bellosa sięgnąć musi – ale uwaga: lektura zajmie mu dużo czasu, tym więcej, im większe będzie faktyczne zainteresowanie przedstawianymi tu motywami.
Od kilkunastu lat jestem na matematyce jako nauczyciel wspomagający. Staram się uczniom pokazać matematykę jako naukę wspanialą fascynującą. Dzień przed rozpoczęciem roku szkolnego zobaczylam na reklamę tej książki. Z niecierpliwością czekam na godzinę otwarcia księgarni - SUPER POMYSL!!!! Mam nadzieję, że jest wielu, którzy sięgną po tę książkę i pokażą piękno królowej nauk.
OdpowiedzUsuń