Prószyński i S-ka, Warszawa 2013.
Spadek
Motyw, który jest dość popularny w amerykańskich czytadłach dla pań wykorzystała Georgia Bockoven w sposób, który nie wywoła zarzutów. Zestawia ta autorka losy czterech kobiet, niespodziewanie połączonych testamentem prawie nieznanego ojca – i pokazuje, jak wzajemne relacje wzbogacają ich życie. Jedna z bohaterek ma romans z żonatym mężczyzną, druga daje się finansowo wykorzystywać partnerowi, trzecia przeżywa fakt, że mąż ją zdradzał, a czwarta kłóci się z małżonkiem o kwestię pomagania dorosłej córce. Cztery bohaterki – i cztery schematy, niespecjalnie posiadające twórczy potencjał. Jednak kiedy uwaga kobiet skierowana zostanie na inne tory, wszystkie będą mogły spojrzeć na swoje codzienne zmartwienia z dystansem – a nawet skorzystać z pomocy nieznanych dotąd sióstr. A wszystko dzięki sprytnemu i ryzykownemu działaniu prawniczki zakochanej w ich ojcu.
Georgia Bockoven na początku prowadzi historię w sposób znany m.in. ze szkół kreatywnego pisania. W każdym rozdziale przygląda się jednej bohaterce, nakreśla jej teraźniejszość, drobną scenkę z życia – pozwalającą sprawnie przedstawić charakter i zmartwienia kobiety. Rozdzielone opowieści będzie dyskretnie ze sobą splatać, wprowadzi wątki jednych postaci do egzystencji drugich i pokaże całą metamorfozę bohaterek – od wzajemnej niechęci począwszy. Takie podejście oraz rodzaj spoilera już w tytule powieści sprawiają, że uwaga czytelniczek przerzuca się z pytania, co się stanie, na pytanie, w jaki sposób do tego dojdzie. Do scen z życia czterech sióstr autorka doda jeszcze wyjaśnienie pochodzące od ich ojca, swoistą mowę zza grobu, w której znajdą się odpowiedzi na rozmaite niezadane pytania. Tak bohaterki otrzymają szansę na szybkie rozwianie wątpliwości i nie będą musiały prowadzić skazanego na niepowodzenie śledztwa. Za sprawą autobiograficznych nagrań ojca cztery kobiety otrzymają sporą dawkę wspomnień i wzruszeń. To narracyjne uproszczenie da się Bockoven z łatwością wybaczyć, jako że bardziej intrygująca niż przeszłość okazuje się teraźniejszość postaci, modyfikowana przez kolejne taśmy. Co ciekawe, autorka zarzuca zasady konstruowania powieści obyczajowej i sposobu rozmieszczania punktów kulminacyjnych – pojawi się w powieści moment ekstremalnego podkręcenia akcji – i nie zostanie on w żaden sposób zrównoważony. Autorka skłania się ku skrótom, chociaż nierównomiernie obdziela siostry kaprysami losu.
„Rok, który wszystko zmienił” to powieść obyczajowa, która trzyma w napięciu. Podstawowym źródłem ciekawości odbiorczyń będzie tu pomysł na rozwiązanie pozornie nierozwiązywalnych problemów – ale także i obraz tworzących się właśnie więzi między siostrami, które dotąd nie wiedziały o swoim istnieniu. Burzliwe życie ojca mniej zaangażuje czytelniczki – za to wątek prawniczki okaże się również lekturową nagrodą. Siłą tego tomu okazuje się pomysł – umiejętne wykorzystywanie fabularnych schematów i swoista odwaga w kreowaniu kolejnych życiorysów. Georgia Bockoven proponuje odbiorczyniom napisaną z wprawą obyczajówkę, która pozwoli na odpoczynek od codziennych problemów i umożliwi zaangażowanie w zmartwienia postaci. Nie jest to zatem historia dystansująca. Ponadto autorka, korzystając z praw demiurga, spełnia baśniowe marzenia o niespodziewanym i sprzecznym z zasadami zdrowego rozsądku skarbie – a to przecież czynnik, który zawsze umila obyczajówkowe fabuły. „Rok, który wszystko zmienił” to powieść przyjemna i nie powierzchowna – na półce z literaturą dla pań to ciekawa pozycja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz