środa, 30 stycznia 2013

Karolina Prewęcka: Stanisława Celińska. Niejedno przeszłam

Prószyński i S-ka, Warszawa 2012.

Spowiedź

Opowieści znanych ludzi, którzy wyszli z nałogu lub poświęcili się ratowaniu bezdomnych zwierząt zawsze mają w sobie pewien boleśnie powtarzalny element: trudno dowiedzieć się czegoś nowego czy oryginalnego, co więcej – trudno nawet przedrzeć się przez światopogląd niedopuszczający odmiennych opinii. A że Stanisława Celińska należy do tych aktorek, których życiem w pewnym momencie zawładnął alkohol, pewne było, że temat będzie powracał w wywiadzie-rzece. Na szczęście dla czytelników – nie jest to powracanie obsesyjne – być może zasługa w tym Karoliny Prewęckiej. Do wywiadu dołączone są też drobne „rozmowy” aktorki z psem – jednozdaniowe, wyróżnione kursywą wstawki sporo powiedzą o stosunku Celińskiej do zwierząt – a nie powinny męczyć.

Chociaż wydawałoby się, że jest to kolejny szablonowy wywiad z rozpoznawaną postacią, dość szybko wychodzą na jaw kolejne różnice. Przede wszystkim widoczne jest tu wyraźne rozdzielenie życia prywatnego i zawodowego, a potem połączenie tych sfer za sprawą konkretnej, jasno określonej hierarchii wartości. Celińska decyduje się na ogromną szczerość i otwartość, sama dotyka spraw bolesnych czy trudnych – ale równie chętnie przechodzi w anegdotę. Dokonuje przeglądu – nie tyle ról, co pracy pod okiem różnych reżyserów i w różnych teatrach. A jednocześnie wciąga Karolinę Prewęcką w rozmowę, chce poznać jej opinie, czasem – wspomnienia czy doświadczenia. To nie jest wywiad z gwiazdą, raczej przekrojowa rozmowa o życiu. Uderza w tomie zwyczajność Celińskiej – nie skromność, raczej świadomość, że istnieją sprawy ważniejsze niż popularność.

Jak w przypadku wielu wywiadów-rzek, i tutaj pojawiają się krótkie wypowiedzi na temat bohaterki tomu. Zwykle to wypowiedzi kolegów po fachu, sław, głośnych nazwisk, które spieszą z zapewnieniem przyjaźni, szacunku, podziwu czy zawodowej zazdrości, wspominają przygody na planie i w garderobach i sprowadzają znajomość do kilku żartów. W książce „Niejedno przeszłam” na temat Stanisławy Celińskiej wypowiadają się m.in. „złota rączka” – spec od remontów, zaufany taksówkarz, koleżanka, sąsiadka, ksiądz, charakteryzatorka, weterynarz, dzieci… owszem, opinie aktorów i reżyserów też się tu znalazły, ale znacznie dalej – i często okazują się mniej trafne niż portrety stworzone przez anonimowych dla szerokiej publiczności ludzi. Ten pomysł pozwala na zbudowanie wielowymiarowego obrazu, pokazanie różnych oblicz aktorki i uzupełnienie jej opowieści. Wreszcie widać znaną z filmów, seriali i teatru postać nie przez pryzmat przyjaciół-celebrytów, a uchwyconą w zwyczajnym życiu, z dala od reflektorów i fleszy. To spodoba się czytelnikom zmęczonym wywiadami spod znaku pop – wywiad ze Stanisławą Celińską jest inny, bardziej szczery, czasem gorzki, niekiedy zabarwiony śmiechem – ale daleki od wielkiego świata sław.

Kończy tę książkę równie ciekawy jak dodanie opinii bliskich zabieg – to jest zestaw szeptanych minirecenzji. Prewęcka przez rok oglądała Stanisławę Celińską na scenie w różnych spektaklach i wystawiała jej własne oceny: nie są to teksty profesjonalne, a kilkuzdaniowe rejestry wrażeń, próby odnotowania, co obecność Celińskiej wniosła do przedstawienia. Ten motyw również wpisuje się w konwencję całego tomu, prywatne uwagi będą dla zwykłych czytelników mieć podobną wartość co wypowiedzi nieznanych ludzi – ale sporej części odbiorców uświadomią też, że Celińska pojawia się dzisiaj nie tylko w serialach obyczajowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz