wtorek, 23 października 2012

Skye Alexander, Anne Schneider: Leczenie dotykiem. 136 technik, które leczą, koją nerwy i łagodzą ból

Muza SA, Warszawa 2012.

Leczenie we własnych rękach

W kwestii samoleczenia – i leczenia czy przekazywania energii dotykiem – niektórzy są bardzo sceptyczni, inni – nastawieni wręcz entuzjastycznie. Skye Alexander i Anne Schneider uprzedzają wprawdzie, że ich porady nie mogą zastąpić tradycyjnej medycyny. Ale w „Leczeniu dotykiem” chodzi przecież o coś innego, coś, co zaznaczone zostało w podtytule: „136 technik, które leczą, koją nerwy i łagodzą ból”. Nawet jeśli zaproponowane w książce czynności nie przyniosą poprawy stanu zdrowia czy choćby doraźnej ulgi w bólu – pozwolą na chwilę relaksu i odprężenia, skłonią też do dbania o własne ciało.

Mały tomik został podzielony na trzy części – pierwsza dotyczy akupresury, druga technik reiki, trzecia natomiast refleksologii. Każdy zatem może wypróbować różne metody naturalnego i samodzielnego leczenia i wybrać te, które najbardziej mu odpowiadają. Książka została stworzona jako poradnik i poza krótkim wprowadzeniem nie ma w niej praktycznie miejsca na temat sensu leczenia dotykiem. Przejrzysta konstrukcja i skrótowość to zalety tej publikacji – pozwalają błyskawicznie dotrzeć do potrzebnych porad i wskazówek i od razu je wypróbować.

Każdy punkt – związany z problemem lub elementem, który może zostać poprawiony – składa się z kilku składników. Pełnostronicowe zdjęcie z zaprezentowanym sposobem działania łączy się z hasłową wskazówką. Do tego dochodzi skondensowany opis metody, złożony z nazwy punktu, który ma się uciskać (tylko w pierwszej części albumowego tomu), umiejscowienia, czyli szczegółowego opisu tego, co widać na fotografii, sposobu pracy (m.in. czas trwania ucisku) oraz z efektów, jakich należy się spodziewać. Można zatem posługiwać się tylko zdjęciami, lub dla lepszego rezultatu przeczytać też zminimalizowaną instrukcję, która rozwieje wszelkie wątpliwości. W przypadku technik reiki zamiast opisu czynności pojawiają się rady (nie tylko związane z ułożeniem rąk czy czasem nacisku, ale również – z emocjami i pracą z drugim człowiekiem), a także… korzyści fizyczne i „metafizyczne”. Tutaj też autorzy mniej koncentrują się na różnych rodzajach schorzeń, bardziej za to skupiają się na pracy nad własnym charakterem i kontrolowaniem emocji. Z kolei w refleksologii dodatkowym punktem jest informacja o olejkach eterycznych, które warto stosować przy określonych zabiegach.

Z tej książki korzystać mogą osoby, które nigdy nie miały styczności z metodami samoleczenia, ale wierzą, że w ten sposób mogą sobie pomóc. To publikacja przeznaczona dla tych odbiorców, którzy szukają rzeczowych i fachowych porad z dziedziny leczenia dotykiem, natomiast nie chcą zagłębiać się w to zagadnienie bardziej niż to konieczne. Ten skondensowany samouczek został w dodatku estetycznie wydany – liczy się w nim przejrzystość oraz wygoda dla czytelników, łatwo w nim odnaleźć potrzebne informacje i też, dzięki fotografiom, poznać sposoby samoleczenia. To nawet lepsze niż standardowe w tego typu książkach schematy – odbiorcy nie będą mieli wątpliwości, jak zastosować określone metody leczenia dotykiem. Opisane w tomie metody samoleczenia nie mogą zaszkodzić, a być może zadziałają też kojąco na psychikę. „Leczenie dotykiem” może się zatem przydać i w codziennym zabieganiu zapewnić chwilę odpoczynku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz