wtorek, 26 czerwca 2012

Hilary Freeman: Kompleks Pinokia

Akapit Press

Nochal?

Nastolatki mają zwykle kompleksy spowodowane wyglądem – i nie przyjmują do wiadomości racjonalnych argumentów otoczenia. Sky nie należy więc do wyjątków. Dziewczyna nie cierpi kształtu własnego nosa i zadręcza otoczenie ciągłym narzekaniem. Mało tego: rozważa nawet możliwość poddania się operacji plastycznej, nie chce natomiast wierzyć, że bardziej przydałaby jej się pomoc psychologa. Na szczęście Sky ma mądre przyjaciółki, Rosie i Vix (Rosie przeżywała swoje przygody w pierwszym tomie serii, „Mój sąsiad celebryta”), które mogą pospieszyć z pomocą. Sky ma jeszcze inny problem: nie zna swojego ojca, a bardzo by chciała dowiedzieć się o nim wszystkiego. Rozpoczyna więc poszukiwania.

Po raz drugi młode odbiorczynie spotkać się mogą z przyjaciółkami przedstawionymi w cyklu „Opowieści z Camden Town”. Jednak Hilary Freeman w „Kompleksie Pinokia” tym razem odchodzi od świata celebrytów i gwiazd w stronę bliższą normalnemu życiu. Jedynie od czasu do czasu przypomina o gwiazdach, ale w poppowieści poświęconej przeżyciom Sky nie ma właściwie miejsca na postacie z pierwszych stron gazet, co nie znaczy, że zabraknie tu wielkich emocji. Dziewczyna zaślepiona własnymi wyimaginowanymi problemami nie zauważa destrukcyjnej siły malkontenctwa. Sky dowiaduje się też, jak bardzo marzenia mogą się różnić od rzeczywistości: mimo starań nie może realizować upragnionych scenariuszy, co zresztą wychodzi jej na dobre.

Hilary Freeman ma do dyspozycji kilka schematów charakterystycznych w poppowieściach dla młodych dziewczyn i realizuje je z wprawą (zagęszcza też akcję dzięki opowieściom o przemyśleniach bohaterki-narratorki Sky). Do punktów obowiązkowych w tego typu historiach należą kwestie dotyczące związków (ich rozpoczynania lub kończenia, praktycznie nie istnieje nic pomiędzy), konflikt z rodzicami (którzy coraz częściej stają się zaprzeczeniem stereotypów, tworząc nowy stereotyp) i przyjaźń pozbawiona akcentów fałszywości czy błędów nie do wybaczenia. Do tego doliczyć trzeba jeszcze charakterystyczne dla wieku dojrzewania lęki i problemy. Z takiej też mieszanki Hilary Freeman ułożyła swoją powieść.

Da się w książce wskazać kolejne punkty realizowanego konsekwentnie scenariusza, co nie znaczy, że Freeman pisze schematycznie czy przewidywalnie. Przeciwnie: dostarczy odbiorczyniom lekturowej rozrywki, bo wie dobrze, czego się od niej oczekuje. Zapewnia wytchnienie i dawkę silnych emocji, a jednocześnie – dzięki lekkiemu przerysowaniu charakterów i sytuacji – nie wprowadzi do tomu nudy. W „Kompleksie Pinokia” liczyć się będzie między innymi bardzo trafne odwzorowywanie zachowań nastolatek. Z kłopotami i kompleksami Sky mierzy się zapewne wiele czytelniczek – zarówno brak akceptacji własnego wyglądu, jak i rozbite rodziny to tematy jak najbardziej aktualne, a i potrzebne odbiorczyniom. Freeman, pokazując zachowanie Sky, może prowokować do zastanowienia się nad własnymi postawami. To jednocześnie przestroga i historia niosąca nadzieję. Ponieważ autorka oddaje głos samej Sky, zwalnia się z obowiązku prawienia morałów czy choćby podpowiadania ocen z zewnątrz. Analizy i przemyślenia pozostawi czytelniczkom, jako materiał do refleksji podsuwając im całkiem udane zwierzenia nastolatki. W postawie Sky trudno zresztą dopatrywać się nieszczerości.

„Opowieści z Camden Town” mają kusić historiami rodem z kolorowych magazynów i seriali, ale autorka przemyca w nich też sporo ważnych dla nastoletnich odbiorczyń sformułowań i opinii. Nie zapomina nigdy o tym, kim jest jej bohaterka, a przy tym zdaje sobie sprawę z ograniczeń i wyzwań nastoletniej egzystencji. Połączenie akcji i wewnętrznych monologów Sky sprawia, że ta poppowieść nie rozbrzmiewa banalnie czy płasko, ale nakłania do zastanowienia. A przy tym oczywiście bawi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz