sobota, 13 sierpnia 2011

Agata Bromberek, Agata Wielgołaska: Turcja. Półprzewodnik obyczajowy

Nowy Świat, Warszawa 2011.

Inny świat

W przewodnikach nacisk kładzie się na miejsca i przydatne dla turystów wskazówki. Odbiorcy dowiadują się, co warto zwiedzić i gdzie należy się udać – rzadko jednak mają szansę z książek poznać zwyczaje mieszkańców danego kraju czy regionu. Tymczasem przecież znajomość typowych zachowań tubylców może okazać się równie ważna co wiedza na temat godzin otwarcia kolejnego miejsca do zwiedzania. Z takiego założenia wyszły autorki tomu „Turcja. Półprzewodnik obyczajowy”, Agata Bromberek i Agata Wielgołaska, koncentrując się w swoim tekście nie na tym, co w Turcji zobaczyć warto, ale na tym, czego spodziewać się po ludziach. To książka co najmniej dla kilku grup odbiorców: dla ludzi, którzy chcieliby wyjechać do tego kraju i uniknąć nieporozumień z mieszkańcami, dla tych, którzy mają tureckich znajomych i chcą lepiej pojąć motywy ich zachowań, dla czytelników, którzy planują mieszkanie i pracę w Turcji (także dla tych skuszonych wizją pracy w warunkach „wakacyjnych”) i dla tych, którzy wprawdzie nie mają ochoty ruszać się z domu, ale szukają ciekawej lektury. „Turcja” zaspokoi ciekawość, przyniesie sporo praktycznych wskazówek, wyjaśni różnice kulturowe i najczęstsze przyczyny nieporozumień, a do tego dostarczy sympatycznej opowieści.

Dwie autorki wiadomości encyklopedyczne sprowadzają do minimum, słusznie zakładając, że szukający tradycyjnych i schematycznych przewodników mają już z czego wybierać i sięgną po inne publikacje. Skupiają się za to na opisywaniu tureckich obyczajów, odwołując się bez przerwy do własnych doświadczeń oraz do wywiadów, przeprowadzanych wśród znajomych. Posiłkują się opowieściami przyjaciół i anegdotami przekazywanymi jako plotki, by zbudować spójny obraz tureckiej mentalności.

Nałogi tureckie, poczucie wspólnoty, kultura gadania czy kulinaria. Odrobina polityki i religii. Trochę o modzie, o relacjach damsko-męskich, stosunku do służby wojskowej, o higienie, urzędach i sposobach spędzania wolnego czasu. Po krótkim podwójnym wprowadzeniu, które pełni rolę prezentacji, obie autorki przedstawiają codzienne życie w Turcji, próbując uchwycić je w jak największej liczbie szczegółów. Obalają związane z tym krajem stereotypy i starają się przełożyć zachowania czy deklaracje na polskie realia. Nie gloryfikują Turków i Turcji, ale też nie krytykują nadmiernie, usiłują wypracować wyważony obraz. Kolejne rozdziały, przygotowane bardziej jak naprawdę ciekawe gawędy niże elementy przewodnika, autorki piszą osobno i zawsze filtrują przez własne obserwacje. Uwaga: podpisane są tylko w spisie treści, warto więc czasem sprawdzać, czy nie zmieniła się narratorka-przewodniczka.

Takie podejście nie pozwala oczywiście na wyeliminowanie powtórzeń, zdarzy się więc parę razy, że jedną informacją raczeni będziemy kilkakrotnie, na szczęście w niczym to nie przeszkadza, bo cała książka ma swój bardzo przyjemny rytm. Znacznie trudniej zaakceptować błędy w dzieleniu wyrazów: zabrakło korekty komputerowego składu i pojawia się kilka stron, na których liczne efekty owego braku widnieją.

Książkę czyta się naprawdę dobrze: ma na to wpływ pewna familiarność, fakt, że autorki skłonne są do zwierzeń i dzielą się własnymi przeżyciami, w praktyce sprawdzając trafność kolejnych obyczajowych obserwacji. Lekka narracja i nastawienie na nowości i oryginalne – często egzotyczne – postawy pozwala cieszyć się lekturą. Bromberek i Wielgołaska nie próbują podlizywać się czytelnikom, ale szybko przekonają ich do siebie. Świadome obiegowych opinii na temat Turków i ich zachowań wobec turystów, tłumaczą, w co wierzyć, a czemu nie ufać. Do tego dochodzą akcenty osobiste, które sprawiają, że od książki nie chce się odrywać.

1 komentarz: