sobota, 8 stycznia 2011

Dominika Oramus: O pomieszaniu gatunków. Science fiction a postmodermizm

Trio, Warszawa 2010.


Świat alternatywnych rzeczywistości

Opisywanie zjawiska kulturowego w perspektywie synchronicznej nie jest zadaniem prostym, zwłaszcza jeśli chce się przy okazji spróbować stworzyć jego najcelniejszą definicję i uchwycić reguły nim rządzące. Dominika Oramus utrudniła sobie pracę jeszcze bardziej – chcąc jak najpełniej oddać przemiany zachodzące w literaturze drugiej połowy XX wieku i współczesnej prozie popularnej postawiła na strukturalistyczne schematy. Dyskurs porządkujący zjawisko mariażu powieści science fiction i postmodernistycznych nurtów zamienił książkę „O pomieszaniu gatunków” w dość dobry przewodnik dla recenzentów – odbiorcom zorientowanym w temacie może zabraknąć głębszych analiz i poszukiwań.

Dominika Oramus swoją pracę rozpoczyna klasycznie – od prób podania definicji SF w literaturze i kulturze – pierwszy rozdział jest, jak w niemal każdej pracy naukowej, jednocześnie przeglądem stanu badań, zestawieniem odkryć i opinii badaczy. To niewątpliwie olbrzymie ułatwienie dla tych, którzy nie mieli pojęcia o literaturze SF – otrzymają oni bowiem wiedzę w pigułce, Oramus pokaże, co decyduje o tożsamości SF i kultury postmodernistycznej, sprawdzi, gdzie pojawiła się SF, prześledzi historię gatunku i poszuka podstawowych zasad, pozwalających określić przynależność utworu do tego nurtu. Zaproponuje usystematyzowany do granic możliwości i niemal podręcznikowy zestaw zagadnień: typowe fabuły, bohaterowie, motywy, historia literatury SF, a także jej wpływy na literaturę głównonurtową. Tu ujawnia się pewna słabość opracowania: o ile gatunkowi science fiction poświęca autorka mnóstwo miejsca i uwagi, o tyle już postmodernizm przyjmuje ona za zjawisko oczywiste i niewymagające rozbudowanych komentarzy, utożsamia w pewnych miejscach ten termin ze zjawiskiem popkultury, dla uproszczenia przyjmując określenie „literatura głównonurtowa”. Dychotomiczny podział na SF i całą resztę tekstów nie ma dobrego uzasadnienia – akcentowany w tytule postmodernizm służy autorce jedynie jako tło do ukazania przemian w obrębie literatury SF, umieszczanej przez badaczkę na marginesie twórczości.

Krytykom przyda się z pewnością rozdział trzeci tomu, w całości poświęcony gatunkom i podgatunkom tego typu literatury. Dominika Oramus chce usystematyzować wiedzę o SF i w encyklopedyczny niemal sposób charakteryzuje kolejne odłamy powieści science fiction. Przytacza mnóstwo przykładów i pisze w prosty sposób, tak, że laicy nie będą mieli trudności z ogarnięciem materiału, a część czytelników zapewne zechce sięgnąć po wymienione tytuły i zagłębiać się w wizjach alternatywnej rzeczywistości. Pod tym względem „O pomieszaniu gatunków” sprawdza się doskonale.

Nieco rozczarowuje za to rozdział czwarty, poświęcony Lemowi, Vonnegutowi i Philipowi K. Dickowi – Oramus łączy tu biografie twórców (ze szczególnym uwzględnieniem tych momentów, w których pisarze zmagali się z niezrozumieniem ze strony odbiorców, krytyki i badaczy) z krótkimi streszczeniami najważniejszych tytułów. Zbyt mało tu prób syntezy, jakby dążenie do idealnego uporządkowania wiadomości nakazało Oramus odsunąć na dalszy plan atrakcyjność kompozycji.

Jednak tom „O pomieszaniu gatunków. Science fiction a postmodernizm” dla tych, którzy rozpoczynają swoją przygodę z SF powinien być pozycją obowiązkową. Zawiera podstawowe i niezbędne wiadomości przekazane w przystępny sposób, a przy tym rozbudza ciekawość i zapewnia warsztat teoretycznoliteracki, przydatny w lekturze. Imponować może próba ujęcia w ramy zjawiska nie dość ostrego i wyrazistego – i efekt – przewodnik po literaturze science fiction.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz