Stentor, Warszawa 2008.
Książka przyjaźni
Dawniej bohaterowie książek dla dzieci byli chronieni przed nieszczęściami i tragediami – a ta ochrona wynikała z potrzeby oddalania trudnych tematów od czytelników. Dziś tematy tabu coraz częściej są w literaturze czwartej przełamywane, a wobec postaci nie stosuje się już taryfy ulgowej – ma to stanowić punkt wyjścia do objaśniania dzieciom zasad, rządzących dorosłym światem – i pomóc maluchom w zrozumieniu otaczającej je rzeczywistości. W ciepłych mimo wszystko historiach zmieścić można sporo zagadnień, które oswoją małych odbiorców z losem, który jest udziałem ich samych bądź ich rówieśników. Do takich publikacji należy „Sejf z milionem w środku, czyli bestseller III b” Małgorzaty Kondej, książka wyróżniona w Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren.
Felek, nowy uczeń, napędza III b niezłego stracha. Wezwany do odpowiedzi nagle mdleje. Dla dzieci to nie lada sensacja, zwłaszcza że nie zdążyły jeszcze poznać nowego kolegi. Według nich Felek dziwnie się zachowuje: nie ćwiczy na wuefie, nie jada słodyczy, nie jeździ na wycieczki. Na przerwach nie bawi się z nikim. Dopiero omdlenie sprawia, że wychowawczyni decyduje się porozmawiać ze swoją klasą o Felku – chorym na raka. Maluchy nie wiedzą, że największym marzeniem chłopca jest zdobycie przyjaciół, ale chcą wesprzeć kolegę. Dlatego, wspólnie z panią, przygotowują dla niego książkę, złożoną z historii każdego dziecka. Jedni opowiadają o swoich snach czy marzeniach, inni o obawach i smutkach. Niektórzy badają historię rodziny, inni koncentrują się na domowym zwierzątku. Ktoś przeżywa pogrzeb babci, ktoś inny ślub mamy. Jedno z dzieci odpowiada o tremie przed publicznym występem, drugie o byciu małym. Kolejna bohaterka odrzuca sympatię kolegi, gdy ten obraża jej niepełnosprawnego braciszka. Te wszystkie opowieści dzieci spisują z pomocą nauczycielki i ukradkiem podrzucają Felkowi do szpitala.
Małgorzata Kondej sprawdza się w krótkich formach, wymyśliła zatem sprytną ramę dla swojej książki – by uzasadnić w niej istnienie zróżnicowanych formalnie i tematycznie opowiadań. Dzięki temu mogła zawrzeć w opowieści znacznie więcej zagadnień i spraw trudnych bez obawy, że zniszczy fabułę całej książki. Widać z tego krótkiego przeglądu motywów, w jakim kierunku autorka poszła: zdarzenia, które dawniej nie miały prawa wstępu do literatury czwartej, tu wysuwają się na pierwszy plan. Dzieci nie martwią się już przezwiskami, dotyczącymi wyglądu, nie boją się też odrzucenia ze strony rówieśników – potrafią walczyć o swoje światy, są – w ujęciu Kondej – odważne i mądre. Oczywiście nie zawsze jest to obraz realistyczny, ale autorka w ten sposób próbuje przekonać odbiorców, jak powinni się w określonych sytuacjach zachować.
Forma opowiadań nie została jednak dostosowana do konstrukcji całej książki. Według rozwoju wydarzeń kolejne relacje są prowadzone przez dziecięcych bohaterów, narracja, utrzymana w pierwszej osobie, ma o tym przekonywać. Ale jednocześnie postacie mówiące mają tendencję do wyraźnego fabularyzowania wydarzeń oraz do analiz swoich stanów emocjonalnych, a to już motywy narzucone przez wszystkowiedzącego, dorosłego narratora. Przypuszczam, że maluchom nie będzie to w lekturze specjalnie przeszkadzało, bo wciągnie je dynamika poszczególnych rozdziałów i tematyka poruszana w książce – ale można było tekst trochę bardziej uwiarygodnić.
Żeby zostać zauważonym, pisarz musi dziś próbować wstrząsnąć odbiorcami. W książeczkach dla dzieci ta reguła została złagodzona – piszący nie powinien tylko uciekać od zagadnień, które wymagają dłuższej refleksji czy rozmowy z kimś dorosłym. Małgorzata Kondej nie udaje, że świat jest piękny, a do świadomości dzieci nie przedostają się troski ich rodziców, ale też nie zastrasza małych czytelników, pozwala im oswoić się z różnymi życiowymi sytuacjami, pokazuje jaśniejsze strony zmartwień i w pełnej ciepła oraz dziecięcego, zaraźliwego entuzjazmu książce porządkuje rzeczywistość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz