słowo/obraz - terytoria, Gdańsk 2010.
Zabójstwa na zimno
W kryminalnych powieściach tworzonych przez autorów z Północy bardzo częstym zjawiskiem jest zwiększanie stopnia brutalności, jakby nasycenie historii przemocą miało wynagrodzić czytelnikom stereotypowe wyobrażenia o emocjonalnym chłodzie tamtejszych narodów. „Poradnik domowy kilera”, opublikowany w serii „Książki do Czytania” wydawnictwa słowo/obraz – terytoria jest takim właśnie mięsistym, brutalnym chociaż nie wulgarnym kryminałem zbudowanym na przerysowanym wręcz temperamencie głównego bohatera, zawodowego zabójcy. Hallgrimur Helgason znalazł wyśmienite usprawiedliwienie dla kreacji postaci: w żyłach Toxica płynie bałkańska krew, to Chorwat, dla którego ludzkie życie nie znaczy wiele. Brat i ojciec Toxica zginęli na wojnie, a sam bohater od dziecka stykał się z zabijaniem. Stał się prawdziwym hitmanem, jednak popełnił w końcu błąd, który zaważył na jego dalszej egzystencji.
Zmieniający ciągle tożsamości mężczyzna musi uciekać przed FBI. Na lotnisku zabija przypadkowo spotkanego w toalecie podróżnego, by przejąć jego dokumenty i jego los. Okazuje się że ofiarą Toxica padł tym razem kaznodzieja, ojciec David Friendly, który wybierał się akurat na Islandię, by wystąpić tam w programach lokalnej stacji telewizyjnej. Metamorfoza groźniejszego niż włoska mafia zabójcy w natchnionego duchownego sama w sobie brzmiałaby absurdalnie, ale autor tłem dla tej przemiany czyni spokojną, rozleniwioną wyspę, na której trudno popełnić jakiekolwiek przestępstwo. Bohater będzie musiał nie tylko przekonująco zagrać charyzmatycznego duchowego przywódcę, ale i uporać się z napotykanymi mieszkańcami o zdumiewającej mentalności. Zderzenie kulturowe nigdy nie jest łatwe – a kiedy w dodatku nie można wzbudzać podejrzeń co do własnej, zagmatwanej przeszłości, staje się niemal barierą nie do przejścia.
Hallgrimur Helgason to pisarz islandzki, który w „Poradniku domowym kilera” imponuje twórczym wykorzystaniem stereotypów narodowościowych. Na bazie kilku zaledwie rysów bałkańskich charakterów zbudował przekonujący obraz twardziela-zabijaki, kierującego się mimo wszystko pewnym kodeksem honorowym. Wcielenie się w porywczego obcokrajowca, kompletnie niepasującego do realiów Islandii, pozwoliło z kolei autorowi na spojrzenie z dystansu na własną ojczyznę. Z kart powieści wyłania się Islandia odmienna od znanej choćby z przewodników, obserwowana z przymrużeniem oka i – czasem krytykowana bezlitośnie. Toxic dostrzega zjawiska, na które rodzimi Islandczycy nie zwróciliby uwagi. Hallgrimur Helgason może bezkarnie drwić sobie z przyzwyczajeń rodaków – na uznanie zasługuje zdolność do oglądania codziennego życia z pewnej odległości.
„Poradnik domowy kilera” opatrzony został przez wydawcę etykietką „czarny humor”, ale należy uprzedzić czytelników, że jest to czarny humor dość specyficzny, więcej w nim sensacji, więcej różnorodnych obrazów śmierci niż dowcipu jako takiego. Nadmiar agresji służy tu przerysowaniu, a ludyczność jest ukłonem w stronę amerykańskiej wersji współczesnego czarnego humoru. Autor nie dostarcza zatem prostej rozrywki, a ostry, kąśliwy żart o niejednoznacznej wymowie. Sceny naturalistyczne będą czasem wywoływać lekkie rozbawienie (bądź wrażenie, że fragment w zamierzeniu twórcy był zabawny, w końcu liczy się tu również kryterium kulturowe), a czasem nawet obrzydzenie. Czasem Helgason odwołuje się do obrazów surrealistycznych, innym razem wybiera wstrząsający realizm – rozwiązania fabularne pozwalają mu na dowolne zabiegi, akcja nadaje bowiem książce szybkie tempo i usprawiedliwia wszystkie, nawet najbardziej ryzykowne, pomysły autora. Zaletą „Poradnika domowego kilera” jest nieprzewidywalność i brak jasno sprecyzowanego kierunku, w którym całość zmierza.
Jest to powieść gęsta, Hallgrimur Helgason nie daje czytelnikom nawet chwili wytchnienia – kolejne sensacje przetykane są migawkami z dotychczasowych działań kilera. Kryminalne intrygi uzupełnia kwestia romansów: obecność pięknych kobiet całkowicie zmienić może priorytety bałkańskiego twardziela, który nie jest do końca zły i zepsuty. Jednym słowem, islandzki pisarz wypełnia swoją książkę schematami znanymi literaturze rozrywkowej, ale nadaje im przy tym nową, atrakcyjną dla odbiorców oprawę.
Trudno jest tę powieść opisać! Nietypowy to kryminał, pisany z punktu widzenia mordercy, gdzie czytelnik doskonale wie kto, kiedy, jak i dlaczego zabił, mało tego - sympatyzuje z kilerem, nie dba zaś o losy ani ofiary, ani organów ścigania. Mnóstwo dobrej zabawy, czyta się jak Pulp Fiction.
OdpowiedzUsuń