Nasza Księgarnia, Warszawa 2008.
Geniusz i emocje
„Muchy w butelce” to jedna z powieści, które urzekają – a czytelniczki nie będą się podczas lektury zastanawiać nad prawdopodobieństwem akcji. Grażyna Bąkiewicz doskonale wiedziała, że przyciągnie uwagę młodych odbiorczyń na tyle, by te nie zaczęły analizować katalizatorów fabuły. Dzięki temu skoroszytową obyczajówkę dla dzieci i młodzieży czyta się z przyjemnością.
Wykroczeń przeciwko realizmowi jest tu mnóstwo. Dwunastoletnia Marcelinka to matematyczny geniusz. Jej rodzice pracują we Włoszech z noblistą z dziedziny fizyki. Sami osiągnęli już sporo – jako doktorzy otrzymali stypendium z włoskiego Instytutu Optyki Kwantowej – przez co od dwóch lat nie ma ich przy małej bohaterce. Marcelinka nie tęskni za nimi, bo codziennie się kontaktują – ale zna też sztuczki, dzięki którym jej umysł przenosi się do różnych miejsc. Za sprawą zbuntowanego opiekuna-dziadka Marcelinka ma szansę wyjechać do rodziców na wakacje. Tam ze zdziwieniem odkrywa, że jej mama pracuje jako pokojówka, a tata jest ogrodnikiem. Dziewczynka usiłuje wyciągnąć stamtąd dorosłych, ale nie wie, co naprawdę dzieje się wokół.
Dwunastolatka nawiązuje z łatwością zadania z matematyki i fizyki na poziomie akademickim, mało tego – dostrzega nieścisłość w rozumowaniu noblisty. Kiedy jej włoski przewodnik nie może dowieźć jej do rodziców, sama wyrusza w kilkugodzinną podróż bez możliwości skontaktowania się z mamą, a co ważniejsze – bez adresu, pod który ma się udać. Trafia bez problemu. Takich grubymi nićmi szytych wydarzeń będzie w „Muchach w butelce” więcej – ale nikt nie zwróci na nie podczas lektury uwagi, bo podkręcane bez końca tempo akcji nie daje wytchnienia. Grażyna Bąkiewicz nie pozostawia miejsca na jakiekolwiek wątpliwości, prowadzi historię spokojnie i pewnie – być może dlatego podczas lektury kwestionowanie jej pomysłów nie ma racji bytu i pozwala cieszyć się czytaniem.
Przygody wakacyjne to jedno zagadnienie z „Much w butelce”. Drugim, znacznie subtelniej zarysowanym, jest wątek pierwszej miłości, czy raczej – niesprecyzowanego uczucia, w które przedzierzgnęła się przyjaźń z towarzyszem dziecięcych zabaw, Filipem. Bohaterka dojrzewa i niespodziewanie uzmysławia sobie, że bliskość chłopaka działa na nią inaczej niż do tej pory. Gorycz rozstania i pierwsze pocałunki nie zdominują rozważań dziewczyny – zostaną jedynie wspominane na marginesie właściwej historii i właśnie dzięki temu mogą być naprawdę docenione przez czytelniczki. Najciekawsze, że przy swoich niezwykłych umiejętnościach bohaterka wcale nie jest idealna. Z matematyki w szkole ma trójkę (wyszła tu Grażynie Bąkiewicz ostra satyra na pedagogów z przypadku i na poziom szkolnictwa), praca detektywistyczna przynosi czasem odwrotne do zamierzonych rezultaty, a zastana we Włoszech sytuacja wcale nie musi być tak oczywista, jak się Marcelince wydaje. Talent do matematyki trochę ułatwia życie, ale nie rozwiązuje wszystkich problemów i z wieloma sprawami dziewczynka będzie musiała sobie jakoś poradzić.
„Muchy w butelce” to w dużym stopniu powieść o odwadze i determinacji – Marcelina udowadnia, że nie należy bać się marzeń, nawet tych najbardziej śmiałych – i zawsze warto dążyć do ich spełniania. Logicznie myśląca i rozsądniejsza niż niejeden dorosły dziewczynka budzi sympatię – stąd przekonanie się do jej niezwykłych przygód nie będzie trudne. Ta książka różni się od typowych powieści obyczajowo-awanturniczych dla nastolatek przede wszystkim dzięki niebanalnym pomysłom na rozwijanie akcji – a ponieważ jest oryginalna i odkrywcza, można po nią częściej sięgać. „Muchy w butelce” to jedna z ciekawszych pozycji Naszej Księgarni, wydanych w tej serii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz