piątek, 14 maja 2010

Sławomir Górzyński: Babol

Muza SA, Warszawa 2010.


Kryminalna Bildungsroman

Sławomir Górzyński odważną podwójną narracją z „Kompozytora” sugerował, że interesuje go budowanie atrakcyjnych fabuł przy jednoczesnej dbałości o wiarygodny, przekonujący styl. W pierwszej powieści tego autora zdarzały się jeszcze drobne stylistyczne wpadki – „Babol” jest już od nich wolny i pozwala w pełni cieszyć się splecionymi historiami, opowiedzianymi z różnych punktów widzenia. „Babol” to powieść obszerna i poruszająca ważne problemy nie tylko z okresu dojrzewania: ale lekka narracja sprawia, że tom czyta się szybko i, co najważniejsze, do końca z niesłabnącą ciekawością.

Najważniejszą z opowieści stanowi dojrzewanie Tomka Bamblińskiego, przez podwórkowych oprawców przezywanego Babolem. Tomek to utalentowany skrzypek, który nie może znaleźć sposobu na swoich prześladowców – ulega im w dzieciństwie, ale szantażowany jest przez nich nawet u progu dorosłości. Babol jest ofiarą – nawet wmanewrowany w kradzież cennych skrzypiec największego wirtuoza XXI wieku nie potrafi szukać pomocy. Znacznie lepiej przedstawia się rozwój jego życia uczuciowego – chociaż Sławomir Górzyński nie pożałował sobie typowych wstawek spod szyldu bildungsroman. Historia Tomka wypełnia większą część książki i pełni też rolę tkanki łącznej – to tu spotykają się pozostałe wątki. Na początku tomu zaistnieje Federico Camparo – włoski wirtuoz. Zaistnieje w nietypowej narracji, wpisany w monologi drugiej żony, apodyktycznej i przesadnie ambitnej kobiety. Lektura tych fragmentów przyniesie czytelnikom sporo radości. Pierwsze rozdziały powieści składają się z trzech warstw – wywodu żony skrzypka, historii Tomka i króciutkich wstawek i planowanej zuchwałej kradzieży – i właśnie te jednoakapitowe fragmenty nadają posmaku kryminalnego całości. Z czasem dochodzi do „Babola” jeszcze jedna fabuła: panna Stasia, dziewczyna ze wsi, rozpoczyna pracę jako salowa – a jednocześnie próbuje poradzić sobie z komplikacjami w życiu uczuciowym, odkrywa też straszną prawdę o przeszłości jednego z kochanków. Stasia opiekuje się małym Stasiem – upośledzonym umysłowo dzieckiem sąsiadów. Wreszcie pojawia się piąta mikronarracja – pamiętnik samego Stasia. Górzyński rewelacyjnie panuje nad językiem, a właściwie językami opowieści, staje się wirtuozem stylu, choć przecież drobiazgi decydują o uprawdopodobnieniu bohaterów. Sprawność narracyjna to jednak nie wszystko, chociaż Górzyński słuch ma wyczulony. Ale w „Babolu” równie ważna okaże się tematyka.

Dzieje się tu sporo. Obok wpisanych w główne wątki zagadnień, autor rozwija też dalszoplanowe kwestie. Szczególną uwagę poświęca Gerardowi – głównemu podwórkowemu bandycie. Górzyński ten jednoznacznie czarny charakter próbuje trochę usprawiedliwić, odwołując się najpierw do wyniesionych z domu doświadczeń a potem – przez rozwój akcji. Autor pozwala swoim postaciom na dokonywanie czynów nieprzewidywalnych, choć logicznych. I na tym także polega magia „Babola” – kiedy już wydaje się, że książka niczym nie może zaskoczyć, wydarza się coś niespodziewanego. Przy Górzyńskim nie sposób się nudzić – mimo że wiele tu literackich schematów i wyeksploatowanych stereotypów – lecz połączenie i jakość przedstawienia kolejnych wątków musi dostarczyć lekturowej przyjemności.

Sławomir Górzyński proponuje prozę wysmakowaną i dynamiczną, zestawienie odkrywczych fabuł z plastycznym i zmienianym językiem udało się ponownie i zaczyna być znakiem firmowym tego autora. Poza dbałością o rozwój niejednorodnych charakterów, twórca nie zapomina o uwiarygodniających akcję drobiazgach. Jest w „Babolu” coś jeszcze – coś, co przyciągnie nie tylko wielbicieli powieści obyczajowych – to umiejętność stopniowania napięcia i budowania atmosfery grozy. Górzyński znakomicie operuje strachem, bez większego trudu kreśli sytuacje budzące lęk, a przy tym zwyczajne i powtarzalne. Tak naprawdę „Babol” jest książką utkaną z motywów wyeksploatowanych – ale tu nabierają one nowego i oryginalnego posmaku.

Opowieść prowadzi w wielu kierunkach, a Górzyński nie oszczędza swoich bohaterów. „Babola” za nic nie dałoby się określić mianem powieści nudnej czy nieskomplikowanej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz