Zysk i S-ka, Poznań 2010.
Cenzurka dla MON
Wiadomo, że służba wojskowa inaczej wygląda z perspektywy dowódcy, a inaczej ze strony jego podwładnych. Wiadomo, że spojrzenie na armię wiąże się z głęboką subiektywizacją i niemal każda wypowiedź wywoła polemiki. Ale jeśli relacje wojskowych traktować jako subiektywne właśnie – niepowtarzalne i osobiste – spojrzenia na sprawy żołnierstwa – otrzymać można całkiem sporo ciekawych i intrygujących publikacji. Nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka ukazała się niedawno książka „Moja wojna”, stworzona przez dwóch dziennikarzy „Rzeczpospolitej” – Michała Majewskiego i Pawła Reszkę oraz Waldemara Skrzypczaka, generała broni, który musiał pożegnać się ze służbą po dyskusjach na temat sprzętu dla polskich oddziałów służących w Afganistanie.
Książka ma charakter biograficzny, przedstawia się w niej wojskową karierę Skrzypczaka – ale dla czytelników-specjalistów będzie tu ważniejszy drugi, podskórny nurt: wizja uzdrowienia armii. Waldemar Skrzypczak otwarcie mówi o tym, co nie podoba mu się w systemach szkoleń, w zachowaniach dowódców i w decyzjach ministrów obrony narodowej, piętnuje zjawiska stanowiące tajemnicę poliszynela, ale też protestuje przeciwko wygodnictwu i łatwym rozwiązaniom. Ma swój pomysł na wojsko – pomysł przetestowany, sprawdzony w warunkach bojowych i możliwy do zrealizowania, choć niepopularny. O kształtowaniu wojska i o odpowiedzialności za młodych, wstępujących w szeregi armii, będzie w tej historii mówił. Najprawdopodobniej spotka się z niechęcią zaangażowanych w temat, bo sporo rzeczy krytykuje i piętnuje – ale jednocześnie może też dać wiele do myślenia.
Przeprowadzają autorzy czytelników przez różne fazy działalności Skrzypczaka, który wytyka błędy, o jakich z reguły media milczą. Zamknięty okres PRL-u funkcjonuje tu przede wszystkim jako ciekawostka, zbiór mniej lub bardziej dramatycznych wydarzeń, ale i zestaw dobrych anegdot, wśród tematów poruszanych przez Skrzypczaka znajduje się między innymi opowieść o przygotowaniach do wojny, która nie nadeszła. Barwnie prezentuje się historia najnowsza: wejście Polski do NATO, praca Skrzypczaka w sztabie, wyjazd do Iraku i polityczne zawirowania po powrocie, walka o bezpieczeństwo żołnierzy podczas misji i po nich, sprawa Nangar Khel – aż po rozstanie z armią. Skrzypczak opowiada o swoich metodach pracy z żołnierzami, ale nie stroni też od naświetlania politycznych niesnasek i praktyk, które źle odbijają się na wyszkoleniu wojska. Przedstawia antagonizmy na „górze” i ostro komentuje brak profesjonalizmu zwierzchników. Swoje relacje ilustruje dowcipnymi (choć podszytymi goryczą) scenkami, przytacza mnóstwo zabawnych sytuacji – co może jeszcze wpłynąć na popularność „Mojej wojny”: książkę po prostu świetnie się czyta.
Są w „Mojej wojnie” trzy sposoby prowadzenia narracji. Pierwszy to relacja pośrednia – Majewski i Reszka przetrawiają wiadomości uzyskane od generała i przedstawiają bohatera książki z zewnątrz, imitując obserwację. Drugi, wyodrębniony graficznie przez kursywę sposób, to relacja bezpośrednia – opowieści „z notatnika generała”, pisane w pierwszej osobie, wzbogacone o przemyślenia i odczucia, które w chłodnej i obiektywnej narracji by się nie zmieściły. W obu tych sposobach pojawiają się także dialogi i wprowadzane bezpośrednio scenki. Trzecią metodą snucia historii staje się natomiast wywiad: istnieją tu całe fragmenty prowadzonych przy pisaniu książki rozmów. Doświadczeni dziennikarze wiedzą, jak ujawniać swoją obecność, potrafią też dyskretnie zniknąć, pozostawiając w centrum uwagi Skrzypczaka i dylematy, z jakimi musiał się mierzyć. Czasem wywody przecinają wtopione w tekst przypisy, wyodrębnione kolorowymi belkami i innym krojem czcionki – dostarczają one historycznych objaśnień, czasem też kończą się zaskakującą i nienaukową puentą, warto je więc także prześledzić. Kolorowe strony ze zdjęciami zawierają obszerne fragmenty tekstu wziętego bezpośrednio z książki.
Zwierzenia Skrzypczaka składają się na książkę dynamiczną i ciekawą, barwną, a przy tym lekką (mimo że nie zawsze lekkie są przekazywane w niej treści). Warta jest przeczytania – nie tylko przez wielbicieli militariów i zainteresowanych wpływem polityki na system obrony kraju.
A jest tam też opisana młodość Generała?
OdpowiedzUsuńPozdro.
szczątkowo i pod kątem wojska :)
OdpowiedzUsuńNo to dla mnie bomba ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
ciekawiej byłoby gdyby w tej książce opisał dodatkowo, także swoje poczynania (intymne) z kobietami. Przed Irakiem w Iraku i po. To dopiero warte byłoby co czytać. Niestety ale ten człowiek nigdy nie mówił prawdy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Elżbieta
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńZ powyższego komentarza pozostawiam pierwszą część:
OdpowiedzUsuń"Witam
Ksiazka bardzo dobra,plynna i dynamiczna.Prawdziwie wojskowa."
Uprzejmie proszę o kulturalne wypowiedzi na temat książki, nie komentujących.
Książka jest naprawdę godna polecenia! Napisana lekkim językiem, bardzo łatwo i przyjemnie się czyta. Do tego zabawne anegdoty sprawiają, że uśmiech pojawia się na twarzy. Dzięki książce mamy możliwość dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o nonsensach panujących w polskiej armii i nie tylko... Gorąco polecam nie tylko ludziom związanym z wojskiem!
OdpowiedzUsuń