Nasza Księgarnia, Warszawa 2004.
Anielskie diabełki
Na okładce książki Jeden plus jedna Elżbiety J. Bartosik-Trebickiej widnieje rodzeństwo. Chłopiec i dziewczynka – oboje uśmiechnięci i zadziwiająco grzeczni. Anielskie skrzydła, aureolki i niewinne minki potęgują wrażenie tej grzeczności i spokoju. Ale malutkie różki i diabelskie ogony zdradzają nieco więcej na temat bohaterów książeczki…
Piotr to jedenastolatek (ale wygląda według siebie na czternaście lat). Ma młodszą siostrę, Magdę. Magda posiada dziesięciu narzeczonych i kłopoty finansowe – kieszonkowe wydaje na słodycze, które uwielbia. Zapracowani rodzice (tata na trzech etatach, mama tylko na dwóch) wymyślili nietypowy sposób na karanie urwisów. Za wszelkie przewinienia dzieci muszą pisać wypracowania. „Obowiązuje przelicznik: jedna strona za każdy zabłocony but (…). Za bałagan w moim pokoju dwie kartki, ale dłuższe”.
I cała książka zbudowana jest po pierwsze z tych „karnych” wypracowań dzieci (przyczyniających im zresztą sporo dobrej zabawy), po drugie zaś – z rejestracji ich pomysłowych i dowcipnych dyskusji. Przeplatanie rozmów urwisów z humorystycznymi opowiastkami przynosi dużo radości i zabawy. Dzieciaki są wesołe, sprytne i zaradne, a ich bezpośrednie uwagi śmieszą do łez. Podobnie zresztą jak kłótnie, normalne w końcu konflikty między starszym, doświadczonym bratem i rezolutną siostrą.
Pokrętna logika dziecięcych umysłów daje zaskakujące rezultaty. Piotrek i Magda uważnie obserwują świat rodziców, komentują absurdalne ich zdaniem decyzji i zachowania dorosłych. Swoje przemyślenia i reakcje przelewają na papier – dzięki ich poczuciu humoru kara zamienia się we frajdę. Chociaż oczywiście dzieci wolałyby nawet klapsa czy zakaz oglądania telewizji – nie udaje im się jednak zdobyć poparcia innych: „kiedy z Magdą zadzwoniliśmy pod numer telefonu, który nam podali w szkole podczas pogadanki o maltretowaniu dzieci, zapytali nas tylko czy mamy wybroczyny i siniaki i wcale nie chcieli uznać, że trzeba nas bronić przed rodzicami za karanie stylem i ortografią, a nie pasem. Może jak mi się zrobią odciski na palcach od pisania, będę wreszcie mógł wezwać policję do ochrony”.
Dzieci opisują w wypracowaniach komiczne i refleksyjne scenki z życia rodziny. Przekazują problemy dorosłych z własnymi komentarzami wyjaśniającymi – „tata pracuje w firmie, która zajmuje się elektroniką, ale musi też mieć coś wspólnego z handlem niewolnikami”. Wyrabiają sobie poglądy na własną przyszłość – „w przyszłości (…) nie wyjdę za mąż, tylko raczej się ożenię, żeby miał się kto zajmować domem i dziećmi, kiedy ja będę pracować” – pisze Magda. Rodzeństwo nie przyjmuje bezkrytycznie uwag, jakimi częstuje ich mama – dzieci przeprowadzają eksperymenty w domu i w szkole, wyrabiają sobie opinie i zapatrywania na wiele spraw.
A oprócz błahych, codziennych sprzeczek, poruszają w swoich rozmowach i pracach tematy niewygodne i trudne. Dyskutują o obowiązkach dorosłych, zdrowej żywności, o rozwodach, o historii kraju, patriotyzmie, świętach, o własnej przyszłości, obowiązkach dzieci... Oczywiście obok zagadnień poważnych, prezentowanych rzecz jasna dowcipnie i z humorem, pojawiają się również opisy wydarzeń i sytuacji zwyczajnych w dziecięcym świecie. Mało ważne dla dorosłych (a nieocenione w krainie zabaw) sprawy przeplatają się z próbami rozwiązywania problemów wielkiej wagi.
Każde wypracowanie i każda rozmowa rodzeństwa stanowią osobne rozdziały. Krótkie- by nie forsować nadmiernie młodego czytelnika, dowcipne – by obok wyciągania pouczających wniosków dziecko miało też moc dobrej zabawy. Każdy rozdział to oddzielnie opowiedziana historia, która może być świetnym punktem wyjścia do rozmów z własną pociechą. Przyjęcie przez autorkę książki perspektywy spojrzeń dwójki dzieci pozwala stwarzać złudzenie tajemniczości i aury specyficznego porozumienia między czytelnikiem-dzieckiem i dziecięcymi narratorami. Takie ukrywanie przemyśleń i rozmów dzieci przed światem dorosłych to gest, który książce Jeden plus jedna może zapewnić przychylność młodych czytelników.
Warto wspomnieć również o bajkowych rysunkach Anny Nożko-Domoszewskiej. Rysunkach, które z pewnością spodobają się nie tylko dzieciom. Ilustracje przedstawiają wybrane sceny z książki i stanowią miłe zaproszenie do lektury.
Zabawne historyjki osadzone w realiach współczesności są jednak ponadczasowe. Książka Elżbiety Bartosik-Trebickiej pomoże oswoić się dzieciom z codziennymi problemami, pośmiać się i polubić czytanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz