czwartek, 27 listopada 2025

Jorn Lier Horst: Operacja: złodziej "Złodzieja"

Media Rodzina, Poznań 2025.

Śledztwo dla czytelników

To jedna z tych książek, w których odbiorcy muszą prowadzić śledztwo na równi z bohaterami. Może im się nie udać – i wtedy natychmiast zyskają rozwiązanie zagadki – ale powinni spróbować swoich sił w procesie dedukcji. Bogato ilustrowany tomik – jak i cała podseria związana z bohaterami Biura Detektywistycznego nr 2 – składa się z opowiadania przeplatanego klasycznymi łamigłówkami.

Tiril i Oliver wybierają się do lokalnego muzeum, bo przez miesiąc będzie tu można obejrzeć słynny i bardzo cenny obraz „Złodziej”. Dzieci jednak są wyczulone na sprawy kryminalne – i szybko orientują się, że obraz przedstawiony w folderze muzealnym i obraz wiszący na ścianie to dwa różne dzieła. Najprawdopodobniej ktoś zastąpił oryginał kopią – więc przyda się pomoc lokalnej policji, żeby wykryć sprawcę i zasady jego działania. Tiril i Oliver mają tym razem dostęp i do zdjęć, i do zapisów z kamer, i do samych budynków, mogą działać jak prawdziwi śledczy, a ich zachowania będą się pokrywać z wnioskami wyciąganymi przez małych czytelników.

Każda rozkładówka to bowiem kolejny fragment opowiadania – i kolejny fragment śledztwa zarazem. Każdy etap tego śledztwa pcha detektywów do przodu – do rozwiązania zagadki – ale każdy też prowadzi do kolejnej zagadki. I tu Jorn Lier Horst wykorzystuje bardzo klasyczne łamigłówki, tyle że przystosowane do akcji: jest labirynt, jest porównywanka, jest szukanie szczegółów, wskazywanie drogi albo ocenianie, którędy złodziej mógł się dostać do budynku. To uczy dzieci logicznego myślenia, albo pozwala ćwiczyć logiczne myślenie i zachęca do zaangażowania się w opowieść. Przyda się taka zachęta do pracy najmłodszym – bo wysiłek umysłowy włożony w tę lekturę musi być spory, tu nie ma właściwie czasu na odpoczynek, wszystko toczy się szybko. Konstrukcja tomiku sprawia, że jeśli odbiorcom nie uda się rozwiązać zagadki (albo nie domyślą się, o co chodzi autorowi i bohaterom), z następną stroną zyskają rysunkową podpowiedź. To dyskretna zachęta do samodzielności w sprawdzaniu postępów detektywistycznych i dodatkowa zabawa podczas czytania – warto zatem podążać za akcją i próbować wyprzedzać bohaterów w wymyślaniu rozwiązań.

Szybka akcja i barwne ilustracje to wabiki na odbiorców – sprawiają, że dzieci zechcą się zaangażować w czytanie i w zabawę detektywistyczną. Ćwiczenie logicznego myślenia, spostrzegawczości i wyciągania wniosków – to przepis na dobrą rozrywkę. Dla wszystkich małych fanów tropienia przestępców to oczywiście pozycja obowiązkowa – nie da się jej zignorować. A ponieważ Tiril i Oliver dorobili się już sporego grona wiernych fanów, dodatek do serii sprawi, że dzieci jeszcze chętniej będą zaglądać do ich przygód. Jest to książka udana, dobrze przemyślana, a do tego pełna niekoniecznie oczywistych zagadek i tropów – dzięki temu najmłodsi poczują się dowartościowani jako detektywi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz