poniedziałek, 6 października 2025

Eva Amores, Matt Cosgrove: Najgorszy tydzień życia. Niedziela

Nasza Księgarnia, Warszawa 2025.

Katastrofy

Antek Fert przekonuje się, że w najgorszym tygodniu życia każdego dnia będzie mierzyć się z wyzwaniami ponad siły, tracić godność i walczyć ze stworami z najgorszych koszmarów. Aż do niedzieli. W niedzielę stanie oko w oko z przeciwnikiem nie do pokonania. Bo jak walczyć z ukochanym kotem, domowym pupilem, który wprawdzie ma swój charakterek, ale jest towarzyszem codzienności i czasami pozwala się pogłaskać? Kapitan Pusio okazuje się bezlitosnym przywódcą, który bez chwili wahania wytknie Antkowi wszystkie błędy i niedociągnięcia w opiece domowej – a że ma pod sobą całe rzesze wiernych kosmitów, może stać się jeszcze bardziej groźny niż wskazywałyby na to pazury. Eva Amores i Matt Cosgrove tym razem w zasadzie oszczędzają bohaterowi brunatnych alarmów, golizny i upokorzeń związanych z przyrodnim bratem – problemy domowe i szkolne wyczerpały się w zasadzie na początku cyklu, teraz nie mają już większego znaczenia. Z czasem – to jest z rozwojem tygodnia – zaczęły do głosu dochodzić coraz bardziej fantastyczne katastrofy, w tym olimpijski pojedynek z zombiakami – teraz jednak w grę wchodzi proces. Sądowa potyczka, w której walka na argumenty jest jednocześnie walką na interpretację domowych wydarzeń. Wszystko, co się dzieje w zwyczajnym otoczeniu, nagle nabiera cech oskarżenia – a interpretacje obu stron mogą przekonać obserwatorów. Antek Fert może liczyć na rodziców – to oni najlepiej wiedzą co kryło się za nieporozumieniami z Kapitanem Pusiem i jakie aspekty starć trzeba wyciągnąć na światło dzienne, żeby sprawiedliwości stało się zadość. Pozostaje pytanie, czy najgorszy tydzień życia nie był w rzeczywistości… najlepszym tygodniem – obfitującym wprawdzie w stresotwórcze wydarzenia i nadmiar adrenaliny oraz wpadek, ale też pełnym przygód i doświadczeń nie z tej ziemi.

Udało się autorom stworzyć serię, po którą młodzi czytelnicy mogą chętnie sięgać – znajdą tu bowiem rozrywkę pozbawioną moralizowania, dystans do własnych problemów i traum lub przykrości i sporą dawkę fantazji podlanej dowcipem. Akcja jest dynamiczna, za każdym razem wydarzenia relacjonowane dzięki tekstowi i rysunkom toczą się błyskawicznie i nie sposób nudzić się przy opisach. Autorzy podkreślają motywy charakterystyczne dla problemów młodych odbiorców – ale zapewniają oddech za sprawą humoru. Antek Fert może się wstydzić wielu rzeczy, jednak nawet jako ofiara losu nie będzie potrzebował współczucia – to on wygrywa wszystkie potyczki, a do tego wcale się nie przejmuje tym, co było dawniej. Żyje chwilą i zapewnia sporo śmiechu – właśnie dzięki temu, że potrafi nabrać dystansu do tego, co aktualnie przeżywa. Eva Amores i Matt Cosgrove przypominają, że zawsze może być gorzej, ale nie ma co się przejmować zwyczajnymi wpadkami – warto zostawić sobie przeżywanie stresu na te niezwyczajne (które w normalnym życiu nie nadejdą, tym przyjemniej przeżywać je podczas lektury). Jest to książka mocno przerysowana i czerpiąca z bogatej wyobraźni – i to właśnie spodoba się najmłodszym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz