Harperkids, Warszawa 2025.
Majsterkowanie
Niezwykły jest to tomik w serii Czytam sobie (na drugim poziomie). Przede wszystkim dlatego, że to nie polska propozycja – przygotowana na polskie warunki przez Zofię Stanecką (tekst oryginalny oraz ilustracje: Riina i Sami Kaarla) na bazie opowieści Tove Jansson. Oczywiście Muminków nigdy za wiele, więc ucieszy maluchy fakt, że mogą ćwiczyć czytanie na przygodach ulubionych bohaterów. Druga niespodzianka dotyczy faktu, że w jednej książeczce odbiorcy otrzymają aż dwie samodzielne historie. „Muminki. Oto Mała Mi” to dwie przygody, które łączą aspiracje warsztatowe Muminka. Ten bohater, chociaż średnio radzi sobie z narzędziami, próbuje stworzyć coś od zera – bo aktualnie jest mu to potrzebne, żeby zrobić prezent innym.
W części „Całkiem własny domek Muminka” bohater – cierpliwy przeważnie – ma dosyć wybryków Małej Mi. Nie może spać, bo przyjaciółka ciągle hałasuje i bryka. Rodzice nie zwracają uwagi na skargi – przecież zapewniają Małej Mi dach nad głową, żeby odciążyć trochę mamę Mimblę. Poza tym Mała Mi jest wszędzie tam, gdzie coś się dzieje i na pewno nie zrezygnowałaby z okazji do hecy. Muminek postanawia więc wziąć sprawy w swoje ręce i zbudować własny dom. Ale to nie jest takie proste, jak mogłoby się wydawać – wszystko po kolei stanowi wyzwanie, a efekty niekoniecznie odpowiadają wyobrażeniom. Muminek mierzy się najpierw z koniecznością zbudowania fundamentów, później z wycięciem okien. Krzywe podłogi mogą dla niektórych okazać się zaletą. Z kolei w części „Awantura z piratami” Muminki na plaży znajdują wrak okrętu i – rozbitków. Mogą sprawdzić, jakie skarby kryją się na pokładzie, ale to Muminek wpada na pomysł, jak pomóc przybyszom w powrocie do domu. Zanim to nastąpi, będzie można przeżyć prawdziwą przygodę. Z Muminkami nie można się nudzić – i tu będzie się to potwierdzać. Dzieci, które ćwiczą umiejętność czytania, będą zapominać o wysiłku wkładanym w lekturę – śledzenie doświadczeń małych trolli ucieszy każdego i zredukuje poczucie znużenia umysłowymi wyzwaniami. Zofia Stanecka wie, jak pisać dla najmłodszych – omija pułapki związane z wymogami serii (jedynie zdrobnienie „słonko”, które musi się pojawić, żeby nie wykorzystywać „ń” trochę razi – przydałoby się zmodyfikować zasady serii tak, żeby stawiać jednak na prostotę i unikanie zbędnych zdrobnień), zajmuje się przedstawianiem akcji. Dzieciom może się spodobać ten tomik – jest przyjemnie kolorowy i zawiera ilustracje, które kojarzą się ze światem doskonale znanym nie tylko najmłodszym. Muminki zyskują kolejne rzesze fanów – nie może być inaczej, skoro po takiej lekturze wszystkie dzieci je pokochają. Seria Czytam sobie otwiera się na nowe możliwości – i jest to bardzo udana próba, która ucieszy dzieci i ich rodziców. Z takimi pomocami łatwiej będzie wdrożyć naukę czytania – a do tomiku maluchy zechcą często wracać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz