Egmont, Warszawa 2016.
Legenda
„Vaiana. Skarb oceanu” to publikacja, która fanom filmu przypomni szereg zabawnych scenek i gagów, a tym, którzy filmu nie widzieli, uświadomi urok wesołych historii. Vaiana to nastoletnia córka wodza i kolejna niezłomna bohaterka, która wiele poświęci, by realizować marzenia. Jest niezwykła ze względu na swoją wrażliwość i odwagę, ale ma też dar porozumiewania się z oceanem. Matunui, jej rodzinna wyspa, przez ojca nazywana jest rajem – ale Vaiana wie, że dzieje się coraz gorzej i ludowi, którym w przyszłości powinna rządzić, przyda się pomoc. Trzeba w tym celu odzyskać serce wyspy, a umożliwi to wsparcie wytatuowanego półboga, narcystycznego i niezbyt rozgarniętego Maui. Vaiana i Maui ruszają na niebezpieczną, pełną przygód wyprawę – a „Skarb oceanu” jest relacją z ich podróży. W trakcie tej eskapady bohaterowie będą walczyć z kokosowymi piratami i wielkim krabem, ale też z własnymi słabościami i wzajemnymi uprzedzeniami. Bo skoro to Disney i misja musi zakończyć się sukcesem, ważne, żeby droga do celu była jak najbardziej urozmaicona, a do tego oczywiście komiczna.
Wszystko, co przekazywane w legendach, jest prawdziwe. Tatuaże na ciele Maui ożywają i stanowią coś w rodzaju ekranu – lub sarkastycznego komentarza do działań. Sytuację ubarwiają też zabrane w podróż zwierzęta (kogut, który w zasadzie nie powinien w ogóle dożyć tego momentu!), a i chimeryczny ocean, zachowujący własne zdanie w różnych okolicznościach. Towarzystwo zostało dobrane idealnie tak, by podczas samotniczej wyprawy nikomu nie brakowało towarzystwa.
Książka stworzona została nawet nie na bazie scenariusza, a gotowego obrazu filmowego – czytelnicy otrzymają zatem szereg opisów humorystycznych i umiejętnie przekazujących dowcipy sytuacyjne. Nie giną w narracji detale, które zapewniają śmiech publiczności – nawet najdrobniejsze żarty zyskują tu mocne podkreślenie. W efekcie „Skarb oceanu” nie musi funkcjonować jako lektura wtórna, mniej wartościowa niż film – przynosi sporo rozrywki. Adaptacja ma oczywiście też swoje wady, ale w tym wypadku jedyną i słabo przez dzieci wyczuwaną będzie dość swobodny stosunek do czasów w opisach akcji (przeszły, standardowy dla przezroczystej narracji zmienia się nieoczekiwanie w teraźniejszy, kiedy należy podkreślić dynamizm wydarzeń czy „dramaty” w co bardziej żywiołowych scenach). Tu każdy jest po coś i nawet gdy da się przewidzieć puentę żartu, nie odczuwa się tego jako przykrości. „Vaiana” to historia, która toczy się lekko i skonstruowana została dla rozrywki (bez względu na morały dla najmłodszych odbiorców).
Krótka to książka, ale dość zgrabna. Stworzona z myślą o dobrej zabawie czytelników. Udowadnia, że można przenieść scenariusz filmowy (z opracowywanymi jako obrazy śmiesznymi sytuacjami) bez strat komizmu, a i zaproponować opowieść wolną od schematów fabularnych. Wprawdzie charaktery odnoszą się do lubianych przez publiczność typów postaci, ale nie narzuca się to jako wada podczas czytania. Z jednej strony pojawia się w tomiku akcja tradycyjna – zagrożenia i pułapki w drodze do celu, z drugiej – istnieje stały konflikt między parą bohaterów. Humor przywoływany na wielu płaszczyznach to gwarancja, że dzieciom spodoba się ta publikacja. Vaiana niesie w sobie klasyczne cechy odważnej bohaterki, która pokona zarówno opór rodziców, jak i przeszkody, z którymi nikt sobie nie poradzi – jako taka pomaga dzieciom uwierzyć w siebie. Maui z kolei przeciwstawiany jest bystrości i odwadze dziewczyny, ale sprawdza się jako wierny kompan podróży. Wiele w tej książce motywów znanych lub rozpoznawalnych – ale składają się one na ciekawą całość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz