wtorek, 22 lipca 2025

Maria Molicka: Jak układać bajki terapeutyczne? Profilaktyka i terapia dzieci poprzez bajkoterapię

Media Rodzina, Poznań 2025.

Ratunek dla dziecka

Maria Molicka w niewielkiej książce „Jak układać bajki terapeutyczne” koncentruje się nie tyle na samym konstruowaniu fabuł czy charakterów postaci z bajek, ile na znaczeniu bajek w kojeniu traum czy przykrych sytuacji spotykających dzieci. Autorka na początku odżegnuje się od hermetycznego języka, jednak w trakcie narracji powraca do naukowego wywodu: i tak wiadomo, że po tego typu publikację sięgną raczej specjaliści niż rodzice zainteresowani rolą lektur w życiu dziecka, nie będzie to zatem problematyczne. Maria Molicka wprowadza podział na bajki psychoedukacyjne, psychoterapeutyczne i relaksacyjne: każde z nich pojawiają się w innym momencie egzystencji malucha (chociaż mowa tu o dzieciach w wieku od 4 do 9 lat): pierwszy rodzaj to bajki, które mają działanie profilaktyczne, zapowiadają przyszłe utrudnienia i przygotowują na nie odbiorców. Bajki psychoterapeutyczne są remedium na już doznane krzywdy i przykrości. Istoty bajek relaksacyjnych tłumaczyć raczej nie trzeba. Autorka zajmuje się opowiadaniem o znaczeniu takich bajek – odpowiednio przygotowanych fabuł – w procesie wychowywania dziecka. Większą część niedużego objętościowo tomu poświęca Maria Molicka na argumentowanie, dlaczego bajki terapeutyczne są potrzebne i ważne w rozwoju dziecka. Od czasu do czasu wprowadza w ramkach przykłady problemów, z którymi uporała się za pomocą bajek, gdy zwrócili się do niej z prośbą o radę rodzice. W związku z tym zawartość bajek automatycznie wiąże się z zapotrzebowaniem na konkretny temat. Nie będzie tu jednotorowego przepisu na bajkę jako taką – autorka skupia się raczej na tym, za co odpowiadają kolejne elementy. To rozwiązanie, które może pomóc w tworzeniu, ale jeszcze bardziej w przekonywaniu co do roli specyficznych bajek. Sprawdzi się to ze względu na podejście dzisiejszych wydawców – najczęściej chcą oni, żeby utwory dla najmłodszych nie były wyłącznie rozrywkowe, ale niosły ze sobą jeszcze ważne i wartościowe dla dziecka treści. Co zresztą stoi w sprzeczności z dorosłym podejściem do książki jako źródła relaksu i rozrywki: ale to temat na inny wywód. Na końcu tomu pojawiają się jeszcze przykłady bajek terapeutycznych – już z objaśnieniami, który element opowieści odpowiada za jakie aspekty wychowawcze czy terapeutyczne. Cechą charakterystyczną tego rodzaju bajek – na które jest dzisiaj moda – staje się niestety przewidywalność i widoczny dydaktyzm, to niekoniecznie spodoba się starszym pociechom, już świadomym sztuczek i zabiegów stosowanych przez autorów. Nikt nie lubi być ciągle pouczany, tymczasem jeśli to pomoc psychologiczna ma być nadrzędnym efektem bajki, często wpada się w koleiny psujące radość czytania. O tym tu się nie wspomina – a przydałoby się jeszcze zwrócić uwagę na to, że dobra bajka terapeutyczna powinna mieć przesłanie odrobinę zamaskowane, do wyłuskania przez samych małych odbiorców – wtedy lepiej zapadają w pamięć i dostarczają więcej emocji. Najwyraźniej jednak dorośli obecnie nie chcą utrudniać swoim dzieciom zadania i przez to wybierają drogę na skróty. Maria Molicka przekonuje, że bajki terapeutyczne są niezbędne w procesie wychowywania kilkulatka – ale nie zajmuje się zanadto samą strukturą takiego tekstu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz