środa, 11 czerwca 2025

Nora Roberts: Gry umysłu

Świat Książki, Warszawa 2025.

Spotkania w głowie

Dla dwunastoletniego dziecka śmierć rodziców jest ogromną traumą. Thea, bohaterka „Gier umysłu”, przeżywa dużo więcej: w głowie towarzyszy mordercy, podąża za nim i widzi ostatnie chwile mamy i taty. Tak dowiaduje się też o czymś więcej: posiada niezwykły dar, dziedziczony przez kobiety w jej rodzie. Mama Thei świadomie z niego zrezygnowała, jednak babcia – która teraz zostanie opiekunką dziewczynki i jej brata – wie doskonale, co spotyka Theę i może ją poprowadzić przez kolejne działania. Nie jest łatwo przewidywać przyszłość albo przenosić się w czasie równolegle do czyjegoś umysłu. Nie jest łatwo wpuszczać kogoś do siebie we śnie. „Gry umysłu” to bardzo rozbudowana powieść i bardzo atrakcyjna dla czytelników. Nora Roberts kojarzy się przede wszystkim z romansami dla kobiet – jednak pod pseudonimem tworzyła przez długi czas powieści sensacyjne. W „Grach umysłu” łączy te dwa nurty tak, że nie widać szwów – ale jest tu wyjątkowo wiele urozmaiconych wydarzeń, dostarczających i adrenaliny, i silnych emocji. Thea jest wyjątkowa. Ale przez to, że nawiązuje kontakt z mordercą, ustawia kierunek swojej egzystencji. Chce prowadzić spokojne życie z daleka od cywilizacji, ale musi liczyć się z tym, że człowiek, którego wsadziła za kratki, pała żądzą zemsty. Riggs odwiedza ją w myślach i w snach, grożąc i strasząc. Nie docenia jednak przeciwniczki: Thea nie zamierza się poddawać. Dorasta i zajmuje się projektowaniem gier. Przygotowuje jednak także wyjątkową grę umysłu – pułapkę dla swojego prześladowcy.

Nora Roberts chce przedstawiać zwyczajność. Odsuwa bohaterkę od wyścigu szczurów i od walk o wpływy. Thea może się sprawdzać w tym, co poznała w dzieciństwie: cieszy się, kiedy przygotowuje z babcią naturalne kosmetyki i leki – i może roznosić je potrzebującym. Ponieważ dysponuje wyjątkową wyobraźnią, sprawdza się w zawodzie kreatywnym. A do tego mimo koszmarnej przeszłości dorosła Thea chce żyć normalnie. Na odludziu spotyka mężczyznę, w którym durzyła się jako nastolatka. I to z nim może budować przyszłość. Pod warunkiem, że przemoże się i wyzna mu całą prawdę. Bo z ukrywaniem pewnych doświadczeń nie da się zdobyć zaufania.

I tak Nora Roberts rozwija nurt romansowo-obyczajowy: walkę o szczęście w związku dwojga ludzi po przejściach – ale interesuje się o wiele bardziej zagrożeniem, jakie płynie z chorego umysłu. Riggs od początku rozkoszuje się zbrodnią, pragnie jej i żywi się cudzym cierpieniem. Nikt nie jest w stanie dotrzeć do jego umysłu – nikt poza Theą (która zresztą wykorzystuje swój dar, żeby ratować innych i współpracować z detektywami) – a to oznacza, że tylko główna bohaterka zna jego zamiary. Najważniejsze jest to, żeby nie dała się zastraszyć i żeby samodzielnie wypracowała plan działania – aby ocalić także siebie i swoją przyszłość. Nora Roberts wie, jak prowadzić fabułę, która zaintryguje czytelników – i jest w stanie wyzwolić polekturowe refleksje. Ta autorka dostarcza rozrywki. Wie, jak wykorzystać nietypowy pomysł – nie musi nawet w żaden sposób wyjaśniać, skąd wziął się dziwny dar – ważne, że wie, jak go dla fabuły wykorzystać. „Gry umysłu” to książka wyjątkowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz