Czytelnik, Warszawa 2025.
Przejście przez życie
46 lat wierszy – wybranych z różnych tomików, ułożonych chronologicznie. Tomasz Jastrun proponuje odbiorcom książkę, której lekturę odrobinę we wstępie programuje, a niekoniecznie powinien: zwraca uwagę na tematy dla niego ważne i na rozwiązania, które mogły się zestarzeć (wyjaśnia między innymi, czego nie wolno odczytywać bez rozumienia czy znajomości kontekstu). Na szczęście później już głosu nie zabiera, przemawiają same wiersze – i to znacznie lepsze z perspektywy czytelników. Zwłaszcza że same decyzje dotyczące zamieszczenia w „Oddanych istnieniu” konkretnych utworów już tworzą swoistą mapę myśli, emocji i wrażeń.
„Oddani istnieniu” to książka, w której istotne są kwestie międzyludzkie – autor funkcjonować może przeważnie w odniesieniu albo do członków najbliższej rodziny, albo do nienazwanych, anonimowych postaci z własnego życiorysu. Wiele razy przygląda się w wierszach żonie i synowi, specjalne miejsce ma dla mamy – i na kartach tomiku z przeszłości przeżywa jej śmierć, a teraz przywołuje tamte doświadczenia. Parę razy próbuje zabrać głos w sprawach publicznych czy politycznych – ale już po latach może się przekonać, że wiersze agitacyjne źle się starzeją i nie mają już tego wydźwięku co dawniej, nie wyzwalają też równie silnych reakcji, zupełnie jakby wyblakły w wyobraźni czytających. Tu nie pomoże ani datowanie, ani świadomość kontekstów: angażowanie się w sprawy społeczne wierszom zdecydowanie nie służy. Na szczęście Tomasz Jastrun znacznie chętniej zabiera czytelników w zacisze swojego domu, dzieli się intymnymi chwilami. Obserwuje rzeczywistość w skali mikro i w wymiarze codziennym, poza wielkimi wydarzeniami jest tu też kilka spraw błahych, prowadzących do rejestrowania ulotnych chwil – które nabierają znaczenia dopiero w obliczu przemijania. Bo Tomasz Jastrun nie jest oryginalny w doborze tematów, najpierw interesują go bardziej kwestie miłości, budowania rodziny, z czasem uwaga przenosi się na przemijanie i na oznaki starzenia się. Zamyka to w zgrabnych wierszach: przeważnie stara się czytelników nie pouczać, daje im za to szansę na przyjrzenie się egzystencji w ujęciu lirycznym. Unika tanich sentymentów, chociaż jeśli wzruszenie własne przebija się przez wersy, zyskuje większe znaczenie. Tomasz Jastrun dobrze wie, jak sterować uczuciami odbiorców: wprowadza ich do własnego świata i rozbudza tęsknoty za lokalną sielanką, idyllą, która tylko od czasu do czasu zakłócana jest przez nieubłagane prawa natury. Starannie wytycza szlak puent, wie dobrze, że czytelnicy potrzebują w wierszach elementu, który wyjaśni im, dlaczego w ogóle sięgać po tego typu literaturę – i dostarcza go. Do tego stopnia dobrze, że – jak pokazuje przekrojowy wybór z prawie pół wieku – może stale intrygować i przyciągać do siebie. „Oddani istnieniu” to wiersze, które komentują się same, nie potrzebują dodatkowo przewodnika ani wskazówek, wystarczy dawkować je sobie, przeżywać po swojemu i pozwolić się zaprosić do prywatnego świata (w którym tylko czasami sprawy z zewnątrz zyskują głos – ale na krótko i tylko po to, żeby zasygnalizować istnienie przestrzeni poza azylem).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz