Iskry, Warszawa 2024.
Anegdoty
W wywiadach z ludźmi sceny wszyscy odbiorcy zwykle czekają na ciekawostki, historyjki zza kulis, dowcipy i anegdoty – smaczki, których zwykły widz nie ma szans poznać w momencie, gdy się rozgrywają, ale które przechodzą często do legendy. Jacek Szczerba postanawia tylko na tych opowieściach się skoncentrować. Jego „Humor zza kulis. Rozmowy o poczuciu humoru w środowisku nie tylko aktorskim” to prezent dla wszystkich czytelników, którzy lubią się śmiać i cenią sobie celne riposty czy reakcje na nieoczekiwane wydarzenia. Książka ukazuje się pod szyldem Biblioteki Stańczyka – nawiązując do najlepszych satyrycznych tradycji Iskier – i fani tego cyklu nie tylko z sentymentu sięgną po publikację Szczerby.
Autor przeprowadza rozmowy z ludźmi sceny, estrady i telewizji – i nie dzieli się z czytelnikami ani kluczem doboru rozmówców, ani okolicznościami powstania (zresztą sam przyznaje, że rozmowy przeprowadzał w ciągu kilku lat i stara się jedynie w drobnych przypisach zaznaczać istotne zmiany lub wydarzenia z egzystencji swoich rozmówców. Nie ma znaczenia kolejność, nie ma znaczenia dorobek – i tak odbiorcy będą ten tom chłonąć i nie przepuszczą żadnej okazji do śmiechu. Jedno pytanie autor stara się powtarzać regularnie: czy poczucie humoru interlokutor ma po którymś z rodziców. Takie otwarcie pozwala na błyskawiczne wejście w świat śmiechu najbliższego artystom – później już można odwoływać się albo do scenicznych żartów i gotowania partnerów na deskach teatrów, albo do garderób i popisów humoru tylko dla nielicznego grona, albo – w części przypadków – do sztuki opowiadania dowcipów, bo niektórzy w tym celują. Jacek Szczerba stara się dowiedzieć, co wybierają jego rozmówcy i ku jakim działaniom w zakresie rozśmieszania innych się skłaniają. Sięga po anegdoty już sklasyczniałe, ale bardzo często poznaje różne aspekty bycia zabawnym czy kojarzonym z komediami. Chociaż wielu bohaterów anegdot nie mógłby już przepytać, udaje mu się wpleść wspomnienia o nich w rozmowy – dzięki czemu zyskuje wielopoziomowe obrazy humoru. Przy okazji może też przypomnieć, że nie zawsze humoryści dobrze się starzeją – pojawiają się tu nazwiska z zaznaczeniem, że kiedyś były ważne dla satyry. Nie da się uciec od polityki i czasami (a w jednym przypadku w ogromnym natężeniu) będą powracać aspekty pozakomiczne – jednak wielu rozmówców wybiera to, co ponadczasowe i zamiast narzekać na władze (z którejkolwiek strony), koncentruje się na zabawie i rozśmieszaniu. Zdarza się, że autorzy prześcigają się wręcz w dowcipach mocnych i niespecjalnie możliwych do opowiadania w szerszym gronie – i takie będą bardzo odbiorców cieszyć. Pojawią się tu dowcipy wielopiętrowe i opowieści z dziedziny humoru sytuacyjnego, takie, które trudno byłoby przerobić na żart. Na szczęście nigdy nie zawodzi wyczucie puenty: nie ma tu kawałów nieudanych, spalonych czy źle opowiedzianych, wszystko broni się w druku. A Jacek Szczerba tworzy książkę, która umili jesienne i zimowe wieczory wszystkim fanom śmiechu. Ta publikacja zapewnia rozrywkę nawet najbardziej wymagającym czytelnikom – odwołuje się do tego, co najbardziej poszukiwane i cenione we wspomnieniach ludzi parających się satyrą na różnych poziomach. To także świetna szansa na przypomnienie Biblioteki Stańczyka – serii, która wprowadziła na rynek mnóstwo cennych zbiorków satyrycznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz