bo.wiem, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2024.
Bez litości
Ariadna Castellarnau buduje świat pozbawiony sentymentów, wypełniony raczej zagrożeniami i niepokojami wewnętrznymi. W tym świecie nie ma pocieszenia, nie ma też ucieczki od najtrudniejszego losu. „Mrok jest miejscem” to tytuł zbioru opowiadań tej autorki – tytuł, który podkreśla namacalność minorowych nastrojów. Bo przecież niezależnie od tego, co staje się z bohaterami (a znajdują się oni w sytuacjach nie do pozazdroszczenia), można spróbować wytyczyć im kierunki przyszłości – na przekór wszystkiemu. Castellarnau zmusza czytelników do niewygody – nie podsuwa im prostych rozwiązań, nie daje odpowiedzi. Jeśli nawet ktoś potrzebuje drogowskazu, musi przebrnąć przez cały zestaw uwag i refleksji wybijających z oczywistych kolein. Nie da się jednoznacznie oceniać, nie da się też tworzyć prostych streszczeń tych utworów. „Mrok jest miejscem” to publikacja niewielka objętościowo – za to olbrzymia pod względem emocji. Co ważne, Ariadna Castellarnau rezygnuje z typowych światów. Zagłębia się w rzeczywistości skrajnie niegościnnej, w dodatku bez przepisów na przetrwanie w niej. Dzięki temu każdy może tu być sobą, za to nikt z zewnątrz nie poradziłby sobie w trudnych warunkach. Ariadna Castellarnau pokazuje przede wszystkim, że jest doskonałą obserwatorką. Zajmuje się psychologicznymi aspektami wyborów postaci – w małych formach nie ma czasu na budowanie całych charakterystyk, bazuje więc na zachowaniu i reakcjach bohaterów – za każdym razem innych i dostosowanych do kontekstu – co ciekawe, nawet w przypadku kompletnie oderwanych od codzienności spraw, z pogranicza, marginesu czy ze sfery pozbawionej kontaktu z rutyną odbiorców – Castellarnau przekonuje do siebie, sprawia wrażenie nieomylnej w konstruowaniu charakterów. Daje sobie radę także z kreowaniem przełomowych sytuacji. Znów lapidarność płynąca z warunków genologicznych zmusza autorkę do tworzenia wyrazistych i przekonujących skrótów. Sceny, które wprowadza, nie wymagają szerokich komentarzy.
Króluje tu jednak atmosfera. Bez względu na sprawność warsztatową i na celność w psychologicznych rysach autorka wie, jak wywołać dreszcze u czytelników. Funduje im zestaw silnych przeżyć połączonych z niebanalną fabułą. Mrok, który na początku odpycha, z czasem może stać się nawet pewnego rodzaju schronieniem, przynajmniej dla tych, którzy przebywają w pobliżu i oswajają się z obowiązującymi w nim zasadami. Ariadna Castellarnau nie chce, żeby czytelnicy dobrze się przy lekturze bawili – ale nie zabrania im czerpania pokrzepienia z elementów organizacji wewnętrznego – minorowego – świata. „Mrok jest miejscem” to zestaw, w którym kierunki działań bohaterów (i zarazem kierunki pomysłów autorki) nie są oczywiste. Drobne historie mocno angażują, zapadają w pamięć, ale też przynoszą mnóstwo ważnych prawd o człowieku w chwili próby. Jest to publikacja wymagająca, ale także urzekająca tym, jak miejsce pełne mroku może przedzierzgnąć się – jednak – w azyl nie tylko dla bohaterów. Rezygnacja z wygodnych rozwiązań okazała się tu całkiem niezłą decyzją – dzięki temu właśnie chce się sprawdzać, jakie światy powołuje do istnienia. Mrok to punkt wyjścia dla bardzo udanych historii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz