środa, 16 października 2024

Ewa Podleś: Pops i Boti uczą angielskiego. Zwierzęta domowe. Zawody

Nasza Księgarnia, Warszawa 2024.

Zajęcie

Kolejna przygoda, w którą angażują się Pops i Boti, trochę zaskakuje w kontekście książeczki dla dzieci. Oto bowiem bohaterowie muszą pomóc koledze Popsa, robotowi, który potrzebuje stałego zajęcia. Szuka pracy, ale nie wie za bardzo, jak się to robi. Pops i Boti mają mu ułatwić zadanie: wspólnie przeglądają ogłoszenia z ofertami pracy i wybierają najlepszą posadę. I tak wszyscy trafiają do Hotelu pod Mruczącym Kocem, żeby przekonać się, jakimi zwierzętami będzie się opiekować w ramach swoich zajęć robot. Ale zanim dostanie pracę, musi nie tylko poznać wszystkich podopiecznych, ale jeszcze przygotować plakat z portretami zwierząt. Przy pomocy Popsa i Boti radzi sobie i z tym wyzwaniem – jest wymarzonym kandydatem na stanowisko opiekuna zwierząt.

Książeczka ma oswajać dzieci z angielskimi słówkami, w tym wypadku Ewa Podleś wybrała dwa obszerne tematy – zwierzęta domowe i zawody. Oczywiście nie prezentuje niekończących się list, a jedynie kilka propozycji haseł, które zapadną dzieciom w pamięć albo za sprawą nazw ukochanych domowych pupili, albo – za sprawą dziecięcych marzeń o pracy w przyszłości. Można też zrobić sobie powtórkę z liczenia czy z kolorów – to coś, co pojawiało się w poprzednich tomikach, a tutaj funkcjonuje jako przyjemne i bezstresowe przywołanie już utrwalonych wiadomości. Pops i Boti muszą trafić do odpowiedniego domku (w tym celu – przejść labirynt razem z odbiorcami), wykonać dziesięć skoków, żeby w końcu móc przyjrzeć się wybranym tematom. Prezentacja zwierząt odbywa się na kilka sposobów: o każdym opowiada przyszły pracodawca, a ponadto można przypomnieć sobie nazwy przy rysowaniu plakatu. Z kolei ogłoszenia o pracę i album ze wspomnieniami pozwalają poznawać i utrwalać nazwy zawodów. Po sczytaniu kodu QR można posłuchać książki po angielsku, co również jest wartościowym dodatkiem i pozwala oswajać dzieci z językiem.

W całym tym tomiku jest tylko jeden problem – i to nie w warstwie angielskiej. Przyszły pracodawca przyjaciela Popsa to robot, który mówi wyłącznie do rymu – i, niestety, robi to mocno grafomańsko, owszem, jest kilka ciekawych i trafionych współbrzmień, ale też mnóstwo gramatycznych – i bez nich znacznie lepiej wypadałaby całość. Zwłaszcza że nacisk kładzie się tu jednak na naukę angielskich słówek a nie na śledzenie narracji. Książka utrzymana jest w charakterze komiksowym, dymki umożliwiają skrócenie do minimum narracji, rzecz rozgrywa się w dialogach między bohaterami – i w samych rysunkach. Autorka decyduje się na wyliczenia, kiedy trzeba wprowadzać kolejne hasła po angielsku – i w przypadku ogłoszeń o pracę zapewnia rozrywkę dorosłym, którzy będą czytać książeczkę ze swoimi pociechami. Pops i Boti to bohaterowie sympatyczni i przyjaźnie nastawieni do wszystkich – mogą kojarzyć się pozytywnie i dzięki temu dzieci będą śledzić ich doświadczenia bez lęku czy adrenaliny, skupią się za to na tym, co w serii najważniejsze – czyli na poznawaniu nowych angielskich słówek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz