środa, 11 września 2024

Michael Cunningham: Dzień

Rebis, Poznań 2024.

Przeżycie

Kolejny wybitny autor pokazuje, że nie trzeba bać się tematu pandemii w literaturze pięknej - zwłaszcza kiedy ma się na nią subtelny pomysł i wykorzystuje jako tło a nie jedyny pretekst do opowiedzenia historii. "Dzień" to tom, w którym Michael Cunningham pokazuje poranek, popołudnie i wieczór z piątego kwietnia kolejno 2019, 2020 i 2021 roku. Zatrzymuje się na jednej - chociaż dość niezwykłej rodzinie. Isabel i Dan to małżeństwo, w którym wypaliło się uczucie. Nie ma już szans na wskrzeszenie tego, co łączyło dwoje ludzi, nic nie pomoże w odbudowaniu rodziny. Wiadomo, że ucierpią na tym dzieci - nastoletni Nathan i kilkuletnia ale rezolutna Violet. Bo przecież Robbie, brat Isabel, który próbuje oswoić homoseksualizm, jakoś sobie poradzi nawet bez opoki w postaci Wolfe'a. Angażuje się w budowanie jego życiorysu, przeczesuje internet w poszukiwaniu idealnych blogowych zdjęć - próbuje uwiarygodnić bohatera, który nigdy nie istniał inaczej niż w wyobraźni rodzeństwa. Wolfe to odskocznia od ponurej czasami - a czasami po prostu mało barwnej - rzeczywistości. Jest tu jeszcze mężczyzna, który bardzo chciałby stworzyć związek z kobietą, której podarował swoje nasienie - teraz nie potrafi wrócić na ustaloną wcześniej pozycję, marzy o tym, żeby uczestniczyć w życiu syna i przekonać do siebie jego matkę. W świat wypełniony troskami z różnych aspektów międzyludzkich wkracza pandemia. Wypełniona pytaniami i wątpliwościami, wypełniona lękami - zwłaszcza w wykonaniu najmłodszych absurdalnymi. Pandemia odcina Robbiego na Islandii akurat w momencie, w którym mógłby się przydać jako autorytet komuś bliskiemu.

Michael Cunningham skupia się na detalach. Codzienne przeżycia, przemyślenia i doświadczenia postaci są pozornie mało istotne w szerokiej perspektywie - ale im samym wytyczają granice prywatnego kosmosu. Przy zaangażowaniu we własne zmartwienia łatwo przeoczyć problemy innych - i to właśnie często się dzieje, nawet w najbardziej empatycznych domach. "Dzień" uświadamia odbiorcom, jak łatwo jest przeoczyć sygnały ostrzegawcze, zignorować je w pośpiechu i zabieganiu i doprowadzić do katastrofy przez zaniechanie. Autor rezygnuje ze schematów obyczajowych i z tradycyjnych historii międzyludzkich, skupia się za to na prawdziwości psychologicznej i na tym, czego bohaterowie dowiadują się o sobie na przestrzeni trzech lat - chociaż prezentuje zaledwie drobne wycinki z ich egzystencji i relacji. "Dzień" to powieść, która od początku uwodzi, wciąga w świat prywatny postaci i angażuje w ich dylematy. Tu każde zderzenie marzeń i rzeczywistości zamienia się w coś, co intryguje czytelników - nie ma szans na obojętność wobec przedstawionych historii. Michael Cunningham celowo spowalnia akcję, wykorzystuje rozmaite zabiegi pozwalające na rozciągnięcie dnia - wszystko po to, żeby odbiorcy mieli czas na zastanowienie się nad wyborami bohaterów i nad znaczeniem ich w domu. Chociaż daleko tu do sielanki i do ukojenia, Cinningham zatrzymuje czytelników w przestrzeni wykreowanej na potrzeby Isabel - tu liczy się prawda i prawdziwość, trafność w ocenie postępowania i kolejnych kroków postaci. Każdej można kibicować i współczuć, za każdą można podążyć - chociaż z różnych powodów. To znakomita lektura.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz