sobota, 20 lipca 2024

Emily Fellah: Uczę się rysować

Nasza Księgarnia, Warszawa 2024.

Poradnik

Bardzo przyjemna w dotyku jest ta książka, przypomina dawne bloki rysunkowe dla dzieci - i nie ma w tym przypadku, bo "Uczę się rysować" to publikacja, którą można spokojnie potraktować jako zeszyt ćwiczeń i miejsce do testowania różnych propozycji. Emily Fellah podsuwa młodym odbiorcom - i wszystkim tym, którzy chcieliby przestać się bać kredek czy flamastrów - zestaw pięćdziesięciu porad dotyczących rysowania zwierząt (jest tu lama, kucyk, konie w różnych ujęciach, lis czy koala), istot baśniowych (syreny, jednorożce), pojazdów (wóz strażacki, radiowóz, pociąg), dinozaurów, a także postaci z bajek i baśni (smok, księżniczka, ludzik z piernika). To wystarczy, żeby móc tworzyć własne rysunkowe historie, więc jest też dla najmłodszych ofertą niekończącej się rysunkowej zabawy. Każdy temat jest tutaj rozrysowany na kilka lub kilkanaście kroków - a żeby dzieciom łatwiej było śledzić dodawane elementy, są one wyróżniane kolorem (starsze, już narysowane części, zostają czarne, nowe - pomarańczowe). Od czasu do czasu tylko pojawiają się dodatkowe słowne komentarze - kiedy trzeba zwrócić uwagę dziecka na zakończenie jakiegoś etapu pracy albo zainspirować do działania przy wykończeniu rysunku. Pojawiają się symbole gumki czy ołówka - kiedy należy jakieś linie pomocnicze ukryć albo delikatnie tylko naszkicować.

Emily Fellah stawia na proste kształty. Nie chce nikogo zniechęcać, woli, żeby rysowanie kojarzyło się wszystkim odbiorcom, niezależnie od wieku, z przyjemnością, a także daje szansę nie tylko na ulepszanie dziecięcych obrazków, ale również na tworzenie komiksów - a tu prostota jest jak najbardziej przydatna. Obrazki nie wypadają infantylnie, a przyjemnie - mogą faktycznie podsunąć dzieciom pomysły na realizowanie własnych grafik, dodatkowo pozwolą w nabraniu śmiałości w rysowaniu. Pokazują, jak niewiele trzeba, żeby ożywić idee i pomysły, żeby przelać na papier to, co chciałoby się pokazać innym. Autorka uczy przez praktykę, jak dobierać proporcje, jak budować efekt - wystarczy chwilę poobserwować jej wskazówki, żeby wszystko automatycznie wydawało się prostsze.

Nie ma tu miejsca na własne testy (chociaż można próbować zmieścić się obok przedstawianych kroków), ale jeśli ktoś zechce rysować w książce - na bazie konturów przedstawianych przez autorkę - powinno się mu to udać. Warto przedłużyć życie tomiku i sięgnąć po czyste kartki, a tę książkę traktować jako podręcznik do doskonalenia umiejętności. "Uczę się rysować" to zestaw propozycji niebanalnych (rzadko kiedy pokazuje się dzieciom, jak rysować konie w różnych pozach) i bajkowych jednocześnie. To prosty sposób na ćwiczenie ręki, ale też na rozrywkę - uświadamia, że każdy może dać upust artystycznej wrażliwości i tworzyć coś, co można będzie pokazywać innym z dumą. Jest to publikacja, która zapewnia odbiorcom, zwłaszcza młodszym, konstruowanie własnych bajkowych historii - a to ważne w procesie rozbudzania wyobraźni. Po takim ćwiczeniu nikt już nie będzie mówić o braku talentu czy pomysłów - ta książka wręcz zmusza do sięgnięcia po kredki i pisaki - i do wykorzystania ich w celu ożywienia fantazji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz